20.03.2023 Views

HMP 78_Turbo

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

56

każdą ewentualność. Płyta szczęśliwie ukazała

się 18 września 2020 i mam nadzieję, że

jednak warto było czekać.

"We Are the Hammer" jest w pewnym sensie

także odpowiedzią skierowaną w stronę

niedowiarków, którzy nie uwierzyli w Wasz

sukces?

Raczej próbą określenia, gdzie Ragehammer

jest w roku 2020. Istniejemy już niemal dekadę,

to niewiele, ale dla nas to 1/3 życia,

jakby nie patrzeć. Mamy za sobą dwa nieźle

przyjęte materiały, sporo konkretnych koncertów,

mamy swoich fanów i właśnie wracamy

z drugim pełnym albumem, na którym

konsekwentnie trzymamy się tego, co założyliśmy

sobie na początku grania w tym zespole.

To chyba nie najgorzej, jak na sezonową

ciekawostkę, której los wróżono nam za każdym

razem, kiedy ukazywał się jakiś nasz

materiał, czy kiedy ruszaliśmy w trasę. To

jest też takie nasze fuck off do wszystkich

Wujków Dobra Rada, którzy jak zwykle

świetnie wiedzą co i jak powinniśmy grać.

Nie. To jest nasza muzyka, nasze zasady, jak

Ci się nie podoba marynarzu, tam jest szalupa,

wiesz co robić. I mam wrażenie, że nie

jest to nadal nasze ostatnie słowo...

Jakie państwo, które istnieje w obecnych

czasach, było najbardziej brutalne (wobec

wrogów i swoich obywateli) w historii ludzkości?

Czy mieliście na uwadze też jakieś

inne państwo niż Trzecia Rzesza, do której

pośrednie nawiązania można zauważyć w

części Waszych tekstów?

Ja wiem, czy my tak bardzo do hitlerowskich

Niemiec nawiązujemy? Owszem, pewne aspekty

estetyczne są podane w takiej formie,

w jakiej są, ale to raczej idzie o metaforę totalitaryzmu

jako takiego, w ujęciu XX-wiecznym.

Wracając jednak do pytania, wystarczy

popatrzeć na dzisiejszą Turcję, to jak

traktuje Kurdów i Ormian, w ogóle cały kocioł

na Wschodzie, dzisiejsza Rosja też mimo

wszystko nie jest kwiatem demokratycznych

cnót, w USA podziały społeczne są tak głębokie

w tym momencie, że na włosku wisi

wojna domowa, a dodajmy, że idzie o kraj,

gdzie tradycjami jest baseball, hamburger i

RAGEHAMMER

masakra w szkole. Żyjemy na kupie gówna i

żeby szukać brutalności i niehumanitarnego

podejścia do tzw. obywatela nie trzeba udawać

się w romantyzowaną przeszłość. Przecież

raptem w tym tygodniu policja z podjudzenia

partii rządzącej pałowała i traktowała

gazem protestujące kobiety. Wydaje mi się,

że jeśli tendencja się utrzyma, też możemy

mieć tutaj ciekawie.

Foto: Ragehammer

W sumie, jak duży wpływ na Wasz (przyjmijmy

tutaj aranżacyjną definicję) black

metal miała Druga Wojna Światowa? Czy

przeceniamy ten konflikt w kontekście tej

muzyki?

Druga, pierwsza, zasadniczo każda forma

zorganizowanej militarnej przemocy miała

tutaj jakiś wpływ. Druga jednak historycznie

była najbliżej współczesności i jako taka stanowi

najbardziej dobitny podajnik refleksji

na temat przemocy, jako czynnika kulturowego.

Także odpowiedź na Twoje pytanie

znajduje się gdzieś pośrodku. Natomiast daleki

byłbym od interpretacji naszej muzyki

wyłącznie przez pryzmat tego konfliktu.

Czy zgodziłbyś się ze stwierdzeniem, że jednak

czasy przed XX wiekiem mogły być

bardziej brutalne i ekstremalne niż się przyjmuje,

aczkolwiek być może w mniejszym

stopniu opisane, ze względu na niższy

postęp technologiczny?

Oczywiście, że bym się zgodził. W takim średniowieczu

zwykłe życie codzienne to była

walka z prawdziwego zdarzenia i średnia długość

życia (o ile przeżyłeś własny poród)

rzadko dociągała do czterdziestki. Postęp technologiczny

i cywilizacyjny sprawił, że

dzisiaj żyjemy z wszelkimi wygodami za relatywnie

niedużą cenę. Natomiast XX wiek

miał swoje odcienie ekstremy, nieznane

wcześniej w historii, jak chociażby Holodomor,

czy przemysłowa niemal machina

śmierci w obozach koncentracyjnych. Ludzkość

od swego zarania bardzo dużo uwagi

poświęca rzeczom, o których całe pokolenia

później mówi się ze zgrozą. Ciekawe, czy kiedy

dojdziemy w końcu do ściany w postaci

nuklearnej zagłady, potencjalne niedobitki

będą w stanie to przebić?

Skoro o tym zagadnieniu mowa, to nawiązując

do waszego innego utworu, "616 Terror

Korps". Czy zgadzasz się z teorią, że to

tak naprawdę 616 jest prawdziwą liczbą

szatana? W sensie jak bardzo prawdopodobne

jest, że to tak naprawdę był błąd przy

kopiowaniu?

Wydaje mi się to co najmniej prawdopodobne.

Tradycja zna wiele takich przypadków,

jak np. kwestia tego, czy rajskim drzewem

poznania była jabłoń (malus domestica), czy

szło o rozróżnienie dobra od zła (malum).

Biorąc jednak pod uwagę od jak substancjalnych

błędów tłumaczeniowo-merytorycznych

roi się w znanych przekładach pism

źródłowych, jak również kabalistyczną numerologię,

tutaj ciągle może iść o coś zupełnie

innego, niż po prostu "cyferki do oznaczania

Diabła". Myśmy jednak zdecydowali

się na tradycyjne ujęcie tematu po metalowemu,

zawierzając jednocześnie Papirusowi

115, jako że nawet w biblijnej stylistyce cenimy

oldskul (śmiech).

W tym samym utworze także w tekście

wspomnieliście o roku 1993, mówiąc, że

musicie przywrócić coś, co jest utracone.

Mniemam, że tutaj chodzi m.in. o podział

państwa przez religię, który został zaburzony

konkordatem zawartym w kwietniu,

czy mam tu rację?

Z mojej osobistej perspektywy 1993 to był

ważny rok. Wspomniany konkordat i przekształcenie

Polski w wycieraczkę Watykanu,

śmierć Euronymousa, zleszczenie się death

metalu, w mikroskali Polski posttransformacyjnej

chaos na pełnej i wkroczenie w czas

bylejakości... Jest wiele czynników, przez

które osobiście uważam, że 1993 był rokiem,

po którym już było tylko gorzej. Sam wtedy

byłem szczochem, jednak mam swoje prawo

do refleksji z perspektywy czasu i uważam, że

był to ze wszech miar rok graniczny i chujowy

na dodatek.

Pozwolę sobie jeszcze wejść na grunt stricte

wizualny. Co sądzisz o tym tekstowym

wideo, które sprawiło Wam do tego utworu

Pagan Records?

Sądzę, że wyszło bardzo dobrze, bo odpowiadałem

za zarys konceptualny i dogadywałem

wszystko z Heavision, które odpowiada za

realizację tego obrazka. Uważam, że złapało

zasadniczego ducha kawałka i sprawiło, że

parę osób poczuło się nieswojo.

Czy myśleliście o innym tytule dla "Dragon

City" np. "Krak's City"? W ogóle, co w

ostatnich latach w Krakowie jest najbardziej

charakterystyczną cechą tego miasta

Twoim zdaniem? Maczety, dwu-klubowy

podział piłkarski czy ironiczny smog buchający

z trzewi?

Nie myśleliśmy o innym tytule. Smok jest

symbolem Krakowa tak bardzo, jak precle,

maczety i tani mefedron, więc w wymiarze

symbolicznym jak znalazł. Co do cechy, która

jest najbardziej charakterystyczna dla życia

tutaj w ostatnich czasach, wymieniłbym

na pierwszym miejscu beznadzieję. Kolejne

kluby są zamykane, w centrum już właściwie

nie ma gdzie grać koncertów, jeśli tylko coś

zaczyna kulturalnie być ciekawe, natychmiast

przychodzą cwaniaczki z ratusza, popatrzą,

wycenią i pójdą sprzedać pod deweloperkę.

Życie kulturalne w tym mieście zdycha,

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!