HMP 78_Turbo
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Krajobrazy z Lake District
Angielski Wytch Hazel zawsze jawił mi się
jako zespół ciekawy i dość wyrazisty na scenie
NWOTHM. Ich solidne, bardzo staroświeckie
brzmienie zawsze było czymś, co
od razu przyciągało moją uwagę i nie powiem,
było jednym z czynników, które
wpłynęły na to, że zainteresowałem się tym
zespołem nieco bliżej. Ich najnowszy album
"III: Pentecost" jedynie to zainteresowanie
wzmógł. Nie owijając w bawełnę: dla mnie
to jeden z pretendentów do płyty roku 2020, bo zawiera w sumie wszystko to, co
taki album zawierać powinien: świetne riffy, bardzo dobre brzmienie czy kapitalne
i wpadające w ucho kompozycje. W rozmowie z sympatycznym, acz stonowanym
liderem formacji, Colinem Hendrą, nie szczędziłem pochwał na temat jego nowego
dzieła. Colin z jednej strony okazał się dość powściągliwy w swoich wypowiedziach,
ale z drugiej miałem nieodparte wrażenie, że duże zainteresowanie "Pentecost"
bardzo go raduje. Przeczytajcie, co miał do powiedzenia główny sternik
Wytch Hazel!
ci bierze na siebie chytliwy, rwany riff...
Hmm, a wiesz, że nigdy nie myślałem o "I
Will Not" jako o rzeczy, która jest podobna
do "Archangel"? Ale tak, rozumiem do czego
zmierzasz - oba kawałki to klasyczne samograje,
bardzo łatwo wpadają w ucho. Kiedy
pisałem "I Will Not" dźwięczały mi w głowie
Diamond Head i Angel Witch i dla mnie
ten numer ma bardzo dużo w sobie z NWOB
HM.
Po pierwszych kilku odsłuchach, miałem
niezły dysonans słuchając "Dry Bones".
Prócz bardzo oczywistych hard rockowych
klimatów, pobrzmiewa mi tam dziwnie…
Soundgarden? Pearl Jam? Poszedłem w
swoich dociekaniach za daleko czy faktycznie
coś jest na rzeczy?
Szczerze mówiąc nie jestem w stanie wymienić
chyba ani jednej piosenki Pearl Jam ani
Soundgarden! Może używali podobnych
efektów? Nie wiem, nigdy nie słuchałem tych
zespołów, więc na pewno nie byli oni inspiracją
przy pisaniu "Dry Bones". Efekt którego
użyliśmy na wokalu jest bardziej w stylu Jethro
Tull a partia perkusji przywodzi mi na
myśl pierwszy album The Darkness jeśli
miałbym się nad tym jakoś zastanowić.
Nawet jeśli staram się bardzo mocno nie
porównywać Waszej muzyki do dokonań
zespołów z lat 70-tych czy 80-tych, nie mogę
jakoś pozbyć się wrażenia, że "Pentecost"
ma bardzo mocny klimat legendarnego "Argus"
Wishbone Ash. Ciężko mi nawet
określić dlaczego, ale ułożenie numerów, klimat,
riffy, harmonie i te charakterystyczne,
nieco pompatyczne wokale wciąż przywołują
na myśl tamtą płytę. A kiedy słucham
"The Crown" to jestem niemal pewien, że
kochasz "Argus" tak samo jak ja!
Masz rację - "Argus" to chyba moja najbardziej
ulubiona płyta ever! Faktycznie ma ona
wiele "magicznych" dźwięków. Nigdy nie
mam jej dość, kocham każdą pojedynczą nutę
na tym albumie.
w tych mocniejszych kawałkach. Tak samo
Ashbury - kapitalnie to brzmiało! W studiu
miałem gdzieś z tyłu głowy takie płyty jak
"Night at the Opera" Queen czy niektóre albumy
Black Sabbath, w których Tony Iommi
używał akustycznej gitary. A u nas? To
też niezły folkowy element, który dodaje naszej
muzyce nieco naturalności!
W notce promocyjnej dołączonej do albumu,
można znaleźć kilka ciekawych nazw
które przywołujecie - od bardziej oczywistych,
jak Jethro Tull czy Thin Lizzy, aż po
te mniej oczywiste jak właśnie Fleetwood
Mac. To Wasze ulubione kapele którym oddajecie
cześć, czy może coś w stylu drogowskazów
które wskazują Wam w którym
kierunku podążać?
Uwielbiam Fleetwood Mac - ich produkcja i
sam styl pisania kawałków to coś niesamowitego
i na pewno wywarło to na mnie spory
wpływ. Natura melodii, harmonie wokalne,
zróżnicowane podejście do perkusyjnych partii
- to wszystko jest szalenie inspirujące! Tak
naprawdę lubię wiele gatunków muzycznych
- blues, czasami jazz, więc jestem pewien że
wszystko czego słucham ma swoje odniesienie
w mojej muzyce. Oczywiście nie wszystkie
inspiracje od razu są wychwytywalne w
mojej muzyce, niektóre trzeba wyłapać bo
nie są tak bardzo wprost. Wiadomo że te najbardziej
oczywiste wpływy są od razu słyszalne,
ale jestem pewien że spektrum jest zdecydowanie
szersze niż może się wydawać.
Przez długi czas zastanawiałem się co miało
wpływ na to, że Wasza płyta brzmi tak
prawdziwie, naturalnie, niemalże jak monolit.
Złapałem się na tym, że zamykając oczy
i słuchając "Pentecost", wyobrażałem sobie
piękne angielskie krajobrazy, czyste niebo,
pola pszenicy, starożytne budowle…
Wiesz, jeżdżę przez angielskie wsie praktycznie
przez cały tydzień, albowiem pracuję w
Cumbrii, sercu tzw. Lake District. Jednak
kiedy piszę muzykę, zwykle robię to w nudnej
przestrzeni sali prób, siedząc przy fortepianie
czy czasami sięgając po gitarę albo
próbując jakichś perkusyjnych beatów. To
tam też powstają wszystkie demówki. Mimo
to, skupiam się zwykle na tej duchowej, emocjonalnej
stronie tych wszystkich dźwięków.
Kawałek jest wtedy dobry, kiedy faktycznie
coś do niego czuję, wiesz, wypływają z niego
jakieś emocje. Ale muszę przyznać, że bardzo
mnie cieszy że kawałki które napisałem wywołują
u Ciebie takie emocje i też odbierasz
to na swój sposób duchowo. O to chodziło!
Ok, zejdźmy na ziemię! Rozmawiamy kiedy
świat wciąż jest praktycznie zamknięty
ze względu na epidemię koronawirusa. Bardzo
to Wam komplikuje kwestie promocyjne
nowej płyty?
Wiem, że wiele zespołów wstrzymuje się z
realizacją nowych albumów póki znów nie
będzie opcji odbycia promocyjnego tour. Natomiast
my, paradoksalnie, sprzedajemy teraz
znacznie więcej płyt niż przed epidemią!
Myślę że w jakiś magiczny sposób ludzie
czują więź z tym albumem, co jest absolutnie
wspaniałe! Tego właśnie oczekuję od muzyki
i bycia muzykiem, więc mogę powiedzieć że
jestem naprawdę szczęśliwy z tego, że jednak
wydaliśmy tę płytę akurat w tym konkretnym
czasie.
Wydaje mi się, że po prostu wydaliście zajebisty
album! Colin, dzięki wielkie za Twój
czas i ten wywiad. Życzę Wam dalszych
sukcesów no i mam nadzieję do zobaczenia
wkrótce!
Dzięki za pytania i możliwość pogadania!
Marcin Jakub
To co jeszcze rzuciło mi się w uszy kiedy
słuchałem "Pentecost", to dość mądre użycie
gitary akustycznej. Gracie na pudłach
dość często, nawet w tych mocniejszych numerach,
jak omawiane już "Spirit and Fire".
Tak, sądzę, że nadaje to naszej muzyce
fajnego, jasnego wymiaru. Podobnie robili
Fleetwood Mac, grali na akustykach nawet
Foto: Wytch Hazel
WYTCH HAZEL 73