HMP 78_Turbo
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
możecie dać im szanse. (3,5)
\m/\m/
Reternity - A Test Of Shadows
2020 Black Sunset/MDD
Nie minęło półtora roku od wydania
debiutanckiego "Facing The
Demon" i Reternity wracają z drugim
albumem. Wydawca wspomina
w prasowej notce o sukcesie
pierwszej płyty - może w Niemczech
faktycznie tak było, ale w
skali reszty Europy i świata melodyjny
heavy z elementami thrashu
nie jest niczym nadzwyczajnym.
Jeszcze pół biedy gdy jest to utrzymane
w klasycznej stylistyce, tak
jak w siarczystym "My Crush", balladowym
"A Grave Called Home"
czy w ostrym, singlowym "(We
Were) The Gods", ale Reternity
marzą się też sukcesy. Stąd pewnie
obecność, dopełnionych nowoczesną
elektroniką, numerów w rodzaju
"Sniper's Death", "This Is The
End" czy "A Test Of Shadows",
którego popowy refren wręcz rozbraja.
Dobrze, że są tu jeszcze takie
utwory jak "No Deeper Hole" z
perkusyjną, wręcz blastową, nawałnicą
czy ballada - tylko głos i fortepian
- jazzowego ponoć pianisty
Aljoschy Crema, ale jako całość
"A Test Of Shadows" jest co najwyżej
przeciętna. (3)
Wojciech Chamryk
Return To Void - Infinite Silence
2020 Inverse
Return To Void to formacja z Finlandi,
która działa od 2015 roku w
miejscowości Karhula. Na swoim
koncie ma trzy pełne albumy "Return
to Void" (2017), "Memory
Shift: The Day After" (2018) oraz
"Infinite Silence" (2020). Ten
ostatni zawieram muzykę, która
określamy jako progresywny metal
i może kojarzyć się z dokonaniami
Vanden Plas, Threshold, Redemption
itd. Finowie w podobny sposób
co wymienione kapele operują
wszystkimi składowymi tego stylu,
czyli starają się zaskoczyć słuchacza
mnogością pomysłów muzycznych,
ich wielobarwnością oraz
różnorodnością. Z łatwością potrafią
również zderzyć ze sobą ich
dynamikę, emocje czy też niesiony
przez nie klimat. Także operowanie
kontrastami mają opanowane
na przyzwoitym poziomie. Bardzo
ważne są też melodie, ciekawe,
wciągające, acz przyjemne dla
ucha. Spełniają też wymóg skupienia
słuchacza nie tylko na pojedynczych
kompozycjach ale przede
wszystkim na całym albumie. Nie
można zapomnieć od wykonaniu
produkcji i brzmieniu, te elementy
też są na najwyższym poziomie.
Niestety ostatnio takich płyt i muzyki
jest bardzo dużo, więc mimo
jej wysokiego poziomu trudno będzie
nią zainteresować większe grono
odbiorców. Zdecydowana większość
fanów progresywnego metalu
postawi na znane marki. Z tego samego
powodu "Infinite Silence"
oceni jako coś normalnego, typowego,
nie wyróżniającego się. Nic
tego nie zmieni, bo po prostu scena
jest przesycona bardzo dobrymi i
podobnymi wydawnictwami. Muzycy
Return To Void nic nie
wskórają, nawet swoimi indywidualnymi
umiejętnościami czy też talentem.
Nie sądzę aby coś zmieniły,
znakomicie użyte Hammondy
w "Stone Heart", wyśmienita
melodyka i klimat z "Freed From
Illusion" czy też połączenie talentu,
wyobraźni i techniki w "Departed
And Arrived". Po prostu w muzyczny
świat Return To Void
wejdą ci co maja na to czas, oni też
docenią potencjał i zaangażowanie
Finów. Może znajdziecie się wśród
nich? (4)
Reverber - Sect Of Faceless
2020 Punishment 18
\m/\m/
Włosi nie są zbyt aktywni wydawniczo,
ale co kilka lat regularnie
wydają nową płytę. "Sect Of Faceless"
jest trzecią z kolei i na pewno
najciekawszą w dorobku zespołu,
co potwierdza również znalezienie
wydawcy. Nie ma też jednak co
ukrywać, że ten album nie wnosi
niczego nowego do historii thrashu,
jest wręcz regresywny - słucham
więc co prawda Reverber,
ale brzmiącego niczym Kreator
czy Destruction sprzed wielu, wielu
lat. Również wokalista Marco
Mitraja to najczęściej wypisz, wymaluj,
Mille w pełnym rozkwicie
jego szczekliwej maniery, chociaż
czasem potrafi się od niej uwolnić,
jak w balladowym "Wood Of Suicides"
czy całkiem melodyjnym
"Vlad". Paradoksalnie najciekawszy
na tej płycie wydaje mi się
cover "Angel Witch" klasyków nurtu
NWOBHM Angel Witch: intensywniejszy
od oryginału, z pewnymi
zmianami (bez chórków w
refrenie), ale z zachowanym klimatem
pierwowzoru. Jak jednak oceniać
płytę, gdzie materiał autorski
jest co najwyżej poprawny? (2,5)
Wojciech Chamryk
Rick Miller - Unstuck In Time
2020 Progressive Promotion
Pan Miller to zapracowany i płodny
gość, bowiem w roku 2020
wypuścił aż dwa swoje albumy, a
od początku kariery ma ich na koncie
aż piętnaście. Pan Miller sprawdza
się w bardzo klimatycznej
odmianie melodyjnego rocka progresywnego,
żonglując wszelkimi
odcieniami uczuć, począwszy od
wiary, nadziei, optymizmu, euforii,
kończąc na melancholii, zadumie,
smutku, a nawet mroku. Jest również
bardzo blisko tego do czego
przyzwyczaili nas Pink Floyd,
Alan Parson Project czy Moody
Blues. Oczywiście robi to po swojemu
przez pryzmat swojej wrażliwości.
Mimo wszystko myślę, że
większość fanów progresywnych
dźwięków przyjmie pomysły Ricka
Millera z otwartymi ramionami.
Tym bardziej, że muzyk buduje
swoje kompozycje oraz całość albumu
w taki sposób, że każdy muzyczny
moment jest bardzo ważny
dla danego wydawnictwa. Czyli
moją ulubioną metodą, która egzekwuje
słuchanie płyty w całości.
Podejrzewam, że sporo jest odbiorców,
którzy podobnie do mnie
uwielbiają dać się ponieść muzyce
przez cały album, przez całą opowieść
zaproponowaną przez artystę.
A muzyka na "Unstuck In
Time" jest do tego wręcz idealna.
Bardzo w tym pomaga również
głos Ricka, który kojarzy się z bardzo
rozmarzonym Davidem Gilmourem.
Dlatego nie ma co próbować
wyróżnić jakiś fragment tego
albumu, każda jego składowa
przynosi różne doznania ale za każdym
razem gwarantuje ich wysoką
jakość. Ricka trzeba też pochwalić
za produkcje albumu, bardzo
fajnie skompilował brzmienia
instrumentów do tej ciepłej i nastrojowej
muzyki. Jedyny problem,
który widzę w wypadku pomysłów
Millera jest taki, że czasami jest
zbyt blisko inspiracji innych artystów
a swoich idoli. Pewnie trafią
się tacy dla których ten dylemat
będzie nie do przejścia. Mnie to
zupełnie nie przeszkadza i z wielka
przyjemnością oddaję się swojej
wyobraźni symulowanej przez zawartość
"Unstuck In Time". (4,5)
\m/\m/
Rising Steel - Fight Them All
2020 Frontiers
Miecze w dłoń i na smoki! Ale
spokojnie, Francuzi z Rising Steel
grają zdecydowanie ostrzej, nie lubią
mdłego power metalu. Chętnie
czerpią za to z surowego, klasycznego
heavy lat 80. (najciekawiej
w "Mystic Voices", "Steel Hammer"
i "Malefice"), łącząc siłę uderzenia
z patetycznymi refrenami. Jeszcze
ciekawiej robi się w numerach
speedmetalowych ("Savage", "Metal
Nation"), a bywa i tak, że robi
się wręcz thrashowo, tak jak w
finałowym "Master Control". Mamy
tu również podniosłą balladę
"Gloomy World", a na przeciwnym
bigunie ostry, ale też całkiem melodyjny
"Led By Judas", czyli koniec
końców ponad 50 minut ostrego,
metalowego grania na wysokim
poziomie. Rising Steel mają też
dobrego wokalistę - Emmanuelson
potwierdza nie raz, że w tej
stylistyce czuje się doskonale ("Fight
Them All", "Pussy"). Konkret,
więc: (5).
Wojciech Chamryk
RisingFall - Arise From The
Ashes
2020 Golden Core
"Arise From The Ashes" to nagraniowy
urobek Japończyków z
lat 2016-19, pochodzący z singli,
EP i niskonakładowych kaset. Pytanie
czy zespół o raptem kilkuletnim
stażu i bez znaczącego, płytowego
dorobku powinien wypuszczać
kolejną kompilację, ale OK,
to zweryfikuje popyt i podaż. Na
szczęście RisingFall grają tradycyjny
heavy metal na tyle dobrze, że
godzina z okładem przy ich muzyce
jakoś mi się nie dłużyła. Więcej,
sporo tu naprawdę udanych utworów,
jeśli ktoś lubi klasyczne granie
z lat 80., dynamiczne, melodyjne i
niezbyt mocne. Szczególnie zyskują
utwory zakorzenione w dokonaniach
Purpurowej rodziny, takie
jak "Livin' On The Edge", ale i te już
bardziej metalowe z początku kolejnej
dekady, jak choćby "Evil
King", też są niczego sobie. Kilka
utworów powtarza się tu w różnych
wersjach, co można było sobie
darować, trzy ostatnie utwory
koncertowe też niczym nie zach-
RECENZJE 239