HMP 78_Turbo
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Przezwyciężyc strach
Niby nic zaskakującego, wiele zespołów ostatnio powraca. Ciekawe jest
jednak to, że tym razem mówimy o powrocie, mając na myśli prawie dwudziestoletnią,
a nie dłuższą przerwę. Holy Mother zaliczany do tych młodszych zespołów
wskoczył już do kategorii tych, ktore mogą mieć długą przerwę i mogą po niej
powrócić. Paradoksalnie pandemia pomogła kapeli znaleźć czas i spokój na pisanie
kawałków na nową płytę. Zresztą nie takie kryzysy Holy Mother przezwyciężało!
Szczegóły poznacie czytając naszą rozmowę z Mikiem Tirellim.
HMP: Mam wrażenie, że cała kariera
"Holy Mother" lubi nietypowe wejścia.
Debiutowaliście w czasie, w którym media
nie sprzyjały ani heavy metalowi, ani hard
rockowi, wydawało się wręcz, że czas heavy
metalu się skończył. Teraz po przerwie wracacie
w czasie, w którym nie można grać
koncertów. Lubisz takie wyzwania czy to
przypadek?
Mike Tirelli: To zupełny zbieg okoliczności.
Tak po prostu wyszło między różnymi projektami,
w które byłem zaangażowany. Ale wydaje
mi się, że gdybyśmy zadebiutowali kilka
lat wcześniej, mogłoby to bardzo wpłynąć na
sukces Holy Mother.
Który moment był dla Was trudniejszy - debiut
w połowie lat 90. czy powrót w czasie
pandemii?
Sądzę, że trudniejszy był debiut w latach 90.,
niż powrót Holy Mother w czasie pandemii.
Pandemia wręcz okazała się dobrym powodem,
żeby nagrać nową płytę Holy Mother,
zwłaszcza że nic z zewnątrz nam tej pracy
nie zakłócało. Ludzie w latach 90. wciąż byli
zafiksowani na "hair metal" i każdy zespół z
długimi włosami zaliczano do grona "hair
metalu". Kiedy więc debiutowaliśmy w latach
90. nie chcieliśmy być zaliczeni do grona hairmetalowców.
Trzeba było pokonać pewne
kłody rzucane pod nogi, przez wzgląd na
przemianę hair metalu w grunge i fakt, że ludziom
się te dwa style myliły. Teraz jednak,
dzięki nowej płycie "Face this Burn" otworzyły
się przed Holy Mother nowe możliwości
i jest spore zainteresowanie. Naprawdę
mieliśmy czas, żeby przemyśleć to, jaką pisaliśmy
muzykę i jakie teksty. Także przy wykończeniu
produkcji mieliśmy możliwość
pracy z Kanem Churko, który długo działał
u boku swojego ojca, Kevina Churko. Obaj
są znani z pracy przy Five Finger Death
Punch, Disturbed, Papa Roach, In This
Moment czy Bad Wolves. Obaj są w stanie
wyprodukować i zmiksować wiele świetnych
płyt i zespołów. Fakt, że możemy być tego
częścią, szalenie nas cieszy.
Czytałam w jednym z wywiadów, że potrzebowałeś
wytchnienia, stąd ta przerwa
między "Agoraphobia" a "Face this Burn".
To wytchnienie było podyktowane zmęcze-
Foto: Janet Tirell
niem, wypaleniem się?
W jednym z wywiadów, w którym mówiłem
o złapaniu oddechu między "Agoraphobia" a
"Face this Burn" miałem na myśli fakt, że
chciałbym zrobić też inne projekty muzyczne.
Byłem bardzo zajęty pracując przy
Messiah's Kiss i Riot, od 15 lat jestem też
wokalistą w ośmioosobowej kapeli weselnej,
Entourage. Mało tego, śpiewam też w tribute
bandach Whitesnake i Dio. Wystąpiłem
też w show "Rockstar" w Las Vegas, w
którym zaśpiewałem partie Davida Coverdale'a.
Pojawiłem się też na kanale YouTube
Band Geek, Richiego Castellano, członka
Blue Öyster Cult. Wystąpiłem na trzech kawałkach
"Here I Go Again" Whitesnake,
"Children Of The Sea" Black Sabbath oraz
"To Be With You" Mr. Big.
Messiahs Kiss też wydaje się mieć teraz
przerwę. Czytałam jednak, że Messiah's
Kiss też powoli szykuje kolejną płytę. Lepiej
pracuje Ci się, kumulując proces twórczy
czy niemal jednoczesny "powrót" obu
zespołów ma inną przyczynę?
Jak tylko Messiah's Kiss wydał płytę, cały
czas pracujemy nad kolejną, przynajmniej od
pięciu lat. Zawsze piszę i nagrywam kawałki,
ale w przypadku większości numerów dla
Messiah's Kiss piszę tylko melodie i teksty.
Płyta jest prawie skończona, planujemy datę
jej wydania. Coś, co kocham w Messiah's
Kiss to fakt, że jest to bardziej tradycyjnie
heavymetalowy zespół i takim go chcemy pozostawić.
Przy okazji zapytam, czy to, że oba te zespoły
mają nazwę nieco kojarzącą się z religią,
to celowy zabieg?
Zarówno Holy Mother, jak i Messiah's Kiss
nie mają nic wspólnego z wiarą. Tak się przypadkowo
złożyło, że oba zespoły mają nazwy
o religijnej konotacji. Jak na ironię w zespole
o nazwie "Matka Święta" nie ma nic religijnego
- w ogóle.
Okładka do "Face this Burn" ma typową dla
komiksu i plakatu kreskę. Widziałam na
stronie Anthony'ego Bella, że ten artysta
taki właśnie ma styl, więc na pewno ta "komiksowość"
była celowo wybrana.
Kiedy wydawaliśmy płyty pod koniec lat 90.
i na początku lat 2000, chcieliśmy mieć coś
w rodzaju maskotki i dlatego grafik Eric Philippe
wymyślił istotę o imieniu Tox, która
wprowadziła płytę "Toxic Rain" i została z
nami na kolejnych wydawnictwach. Tox reprezentował
heavy metal i naprawdę nam się
to podobało, jednak na ostatniej płycie woleliśmy
z niego zrezygnować, na rzecz czegoś,
co odzwierciedli nowocześniejszy styl i nawiąże
do kawałka tytułowego "Face this
Burn". Pierwotne szkice, które pokazywaliśmy
Anthony'emu "Tonemanowi" Bellowi
były bardzo mroczne i na swój sposób brzydkie,
ale oddawały głęboko to, czego się boimy.
Pojawiła się brzydota oraz ciało przekształcające
się w coś jakby robotycznego. Reprezentuje
ono rozdarcie, kontrolę, przemianę
zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną.
Gdy Anthony przyniósł nam pierwsze szkice,
byliśmy zaskoczeni, jak świetnie mu się
udało zawrzeć te wszystkie pomysły w jednej
postaci, a do tego dodał też element seksapilu.
I tak samo jak jest ironia w tym, że zespół
nazywający się "Matka Święta" nie ma
nic wspólnego z religią, tak samo jest ironia w
tym, że "wszystko, czego się boisz" jest równocześnie
pociągające - i takie jest też przesłanie
tego kawałka. Jak przezwyciężyć swój
strach? Można albo stawić mu czoła, albo
znaleźć w nim piękno.
Zostając w temacie okładek. Okładka do
"My World War" odzwierciedla fascynację
grafiką komputerową czasu lat 2000. Dziś
wygląda to prymitywnie. Uważasz, że jest
to już swego rodzaju "retro", znak tamtych
czasów, czy wręcz przeciwnie - warto byłoby
ją zmienić przy najbliższej reedycji "My
World War"?
Wydaje mi się, że okładka "My World War"
ma w sobie troszkę nostalgii. Co prawda telewizor
na okładce wygląda jak z lat 80., ale
98
HOLY MOTHER