20.03.2023 Views

HMP 78_Turbo

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 78) of Heavy Metal Pages online magazine. 90 interviews and more than 230 reviews. 264 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Turbo, Kat & Roman Kostrzewski, Accept, Helstar, Agent Steel, Armored Saint, Crystal Viper, Axe Crazy, Necronomicon, Sodom, Darkness, Nervosa, Accuser, Angelus Apatrida, Voiviod, Quo Vadis, Ragehammer, Monastery, Okrutnik, Evangelist, Rascal, Spirit Adrift, Haunt, Wytch Hazel, Diamond Head, Iron Savior, Wizard, Niviane, Holy Mother, Vhaldemar, Konquest, Sylent Storm, Communic, Harlott, Eternal Champion, Megaton Sword, Coronary, Possessed Steel, Ashes Of Ares, Significant Point, Midnight Spell, Neuronspoiler, Byfist, Chalice, Pounder, Stallion, Chainbreaker, Michael Schenker Group, Fates Warning, Pyramaze, Wuthering Heights, Lords Of Black, Vincent and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

kowy. (5,5)

Wojciech Chamryk

Injector - Hunt Of The Rawhead

2020 Art Gates

Injector nie zwalnia tempa, wchodząc

na jeszcze wyższe obroty i

proponując album znacznie ciekawszy

od "Stone Prevails" z 2018

roku. Nie wiem czy to ten osławiony

syndrom trzeciej płyty, czy

może Hiszpanie są na nieustającej

wznoszącej fali, ale "Hunt Of The

Rawhead" przebija, udaną przecież,

poprzedniczkę. Na pewno

dobrym posunięciem było skrócenie

materiału - ich wcześniejsze

albumy były znacznie dłuższe, tu

mamy tylko dziewięć numerów i

niewiele ponad trzy kwadranse

wysokooktanowego, urozmaiconego

thrashu. Dłuższe, rozbudowane

kompozycje są tylko dwie:

zróżnicowany, surowy brzmieniowo

"Rhythm Of War", ale z nośnym

refrenem oraz bardziej agresywny

"Boundbreaker" z popisowymi

solówkami. Zaskakuje instrumentalny

"Interstellar Minds" z

wirtuozowską partią solową, taką

w stylu Satrianiego, ale w innych

numerach chłopaki łupią już oldschoolowy

thrash, aż lecą wióry - z

pałek, desek sceny (to, mam nadzieję,

nastąpi w miarę szybko) i

czego tam jeszcze. Trudno nie zachwycić

się szaleńczym "Unborn

Legions" czy równie dynamicznym

"Feed The Monster", a dyskretne,

tradycyjnie metalowe akcenty w po

części balladowym "Into The Black"

czy w "March To Kill" też sprawdzają

się doskonale. (5)

Wojciech Chamryk

Iron Mask - Master Of Masters

2020 AFM

Nie mogło być inaczej i kolejny

album Iron Mask wydają z nowym

wokalistą. Obecny frontman

belgijskiej formacji Mike Slembrouck

(After All) nie może równać

się co do popularności ze

swymi poprzednikami Markiem

Boalsem czy Diego Valdezem, ale

śpiewać potrafi. Do tego w kilku

utworach wspiera go Oliver Hartman,

wokalista przecież nie lada,

znany choćby z Avantasii czy Edguy,

ale też z krótkiego epizodu w

Iron Mask. Zresztą nie ma co,

Dushan Petrossi nie zwerbowałby

do składu jakiegoś słabeusza, co

zresztą potwierdzają od razu opener

"Never Kiss The Ring" czy singlowy

"Tree Of The World". Dalej

też jest ciekawie, bowiem ta belgijska

formacja traktuje power metal

jako jeden ze składników swego

stylu, wzbogacając go licznymi nawiązaniami

do bardziej symfonicznego

(kompozycja tytułowa, wyraźnie

inspirowana też Iron Maiden)

czy epickiego ("Nothing Lasts

Forever") grania. Trafiają się też

bardziej tradycyjne i mocniejsze

utwory w duchu lat 80. ("Dance

With The Beast", "Wild And

Lethal" - tu jednak mogli sobie darować

tandetną partię syntezatora);

ballada "A Mother Loved" ze

smyczkami też jest niczego sobie.

Co ważne Petrossi potrafi utrzymać

na wodzy swe wirtuozowskie

zapędy: kiedy trzeba czaruje solówkami

niczym jakiś natchniony

Malmsteen (te z "Nothing Lasts

Forever" czy "Wild And Lethal" to

wręcz podręcznikowe przykłady),

ale w żadnym razie nie ma tu przerostu

formy nad treścią, jak w

licznych kompozycjach słynnego

Szweda. Dlatego, mimo tego, że

"Revolution Rise" to jednak typowy

wypełniacz, daję: (5)

Iron Savior - Skycrest

2020 AFM

Wojciech Chamryk

Moje podejście do Iron Savior jest

dokładnie odwrotne do podejścia

twórcy zespołu, Pieta Sielcka.

Podczas gdy Piet traktuje pierwsze

płyty jako nie do końca dojrzałe

tekstowo (nie miał wtedy dużego

doświadczenia, żeby pisać o tzw.

życiowych sprawach), a jest zadowolony

z ostatnich dokonań, ja

uwielbiam pierwsze, energiczne,

naszpikowane dobrymi riffami i

spójnym klimatem pierwsze płyty.

Ostatnie, lżejsze i nastawione na

melodie podobają mi się dużo

mniej. Dlatego właśnie "Skycrest"

jest dla mnie kolejną, niemal nieodróżnialną

siostrą "The Landing"

czy "Titancraft". Większość płyty

stanowią poprawne, ale nieporywające,

zachowawcze numery, których

miło się słucha przy domowych

obowiązkach czy w aucie.

Jest kilka ciekawszych momentów.

Należy do nich napisany i zaśpiewany

przez Jana-Sörena Eckerta

"Ease Your Pain". Numer brzmi jak

dobra ballada inspirowana teatralnością

Queen i co ciekawe, opowiada

o autentycznych przeżyciach

basisty - gdy na początku 2020

roku zmagał się z nowotworem nie

mógł patrzeć na duchowe cierpienie

swojej partnerki i zastanawiał

się, jak może jej ulżyć. Tak, dobrze

przeczytaliście - jak ciężko chory

człowiek może ulżyć zdrowej, ale

zamartwiającej się osobie. Innym

dobrym numerem - moim zdaniem

najlepszym na krążku - jest "Ode to

the Brave". Właśnie takiego Iron

Savior od Iron Savior oczekuję:

dynamicznego, z charakterystycznymi

dla zespołu żywiołowymi

zwrotkami i liniami wokalnymi.

Zupełnie fajny jest też "Silver

Bullet", w którym - nie bez kozery

- pobrzmiewa echo Savage Circus.

Tyle moje podobanie się. Dla Pieta

jest to niezwykle ważna płyta. Nie

tylko uznaje ją za najlepiej skomponowaną

płytę od lat, ale też ma

dlań symboliczne znaczenie. Powstała

nie tylko mimo choroby

Jana, ale wręcz na jej przekór. Jak

tylko basiście udało się pokonać

raka, Pietowi nie zostawało nic innego,

jak chwycić byka, czy raczej

album za rogi. Nie po to Jan pokonywał

chorobę, żeby teraz zespół

oddał się marazmowi. A sytuacja

marazmowi sprzyjała, bo plany

wydawnicze zbiegły się z początkiem

pandemii, która też odbiła

piętno na nastroju muzyków.

Zatem "Skycrest" jest albumem

napisanym na przekór utrapieniom

i swego rodzaju pięścią wymierzoną

w przeciwności losu. Jeśli lubicie

ostatnie oblicze Iron Savior

to ta pięść z pewnością Wam się

spodoba. (3,8)

Strati

John Diva & The Rockets Of

Love - American Amadeus

2020Steamhammer/SPV

Ich poprzedni album "Mama Said

Rock Is Dead" (2019) wskazywał,

że na scenie hard rocka i hair/glam

metalu powstał twór, który może

co nieco namieszać. W ich muzyce

jest wiele z amerykańskiego grania

z minionej epoki czyli hard'n'heavy

w duchu lat 80. z zeszłego wieku.

Dlatego nikogo nie powinno dziwić,

że w ich muzyce wyłapiemy

kalki z Aerosmith, Van Halen,

Kiss, Def Leppard, Extreme,

Mr.Big, Mötley Crüe itd. Nie bez

znaczenia jest też fakt, że formacja

jednocześnie łapała się na prześmiewcze

podejście znane z wyczynów

Steel Panther. Pewnie stąd tu

m.in. prawie cytat w refrenie tytułowego

kawałka z przeboju Falco

"Rock Me Amadeus". Niemniej fani

amerykańskiego grania traktujący

temat poważnie mogą się zdziwić

ich profesjonalnym podejściem do

zagadnienia na "American Amadeus".

Niema tu bowiem fałszywie

brzmiącej nuty, sztuczności czy

innego pozowania. John Diva i

jego koledzy po prostu łoją na niej

klasycznie ale z polotem, swadą

oraz szczerze na ile tylko potrafią.

W dodatku każda kompozycja ma

swój własny charakter, co jest

pewnym wyczynem we współczesnym

hard'n'heavy, bowiem aktualnie

ciężko jest wymyśleć dwanaście

kawałków, które by niosły ze sobą

na tyle istotne różnice aby tak długi

materiał nie zlewał się w całość.

A moim zdaniem Amerykanom

właśnie to się udało. Tym samym

na "American Amadeus" mamy

zbiór dwunastu hitów, większości

dynamicznych, z lekkim pazurkiem,

chwytliwych utworów. Myślę,

że fani amerykańskiego hard'n'

heavy rodem z lat 80. będą zachwyceni.

Tym bardziej, że całość

również rasowo brzmi. Natomiast

zakręceni na pozerów i inni muzyczni

szowiniści powinni omijać ten

album. (4)

\m/\m/

Kansas - The Absence Of Presence

2020 Inside Out Music

Kansas to niekwestionowana legenda

progresywnego rocka lat 70.

Więcej, zespół zaistniał też wśród

masowej publiczności, dzięki singlom

"Carry On Wayward Son" i

przede wszystkim "Dust In The

Wind" oraz albumom "Leftoverture"

i "Point Of Know Return".

W kolejnej dekadzie Kansas radził

już sobie jednak znacznie gorzej,

na co wpływ miały też zmiany

składu, na przykład kilkuletnia

absencja wokalisty Steve'a Walsha.

Od ponad sześciu lat jego następcą

jest Ronnie Platt i to z nim

Kansas nagrał nowy album studyjny.

"The Absence Of Presence"

zachwyci wszystkich fanów dawnego,

progresywnego oblicza amerykańskiej

formacji, mimo tego, że

nie ma już w niej nie tylko Walsha,

ale też Kerry'ego Livgrena

czy Robby'ego Steinhardta. Phil

Ehart i Richard Williams zwerbowali

na ich miejsce świetnych muzyków,

dzięki czemu mamy tu

mnóstwo pięknej muzyki w doskonałym

wykonaniu. Już tytułowy

opener pokazuje, że charakterystyczny

styl Kansas jest wciąż żywy,

a równie archetypowe, w pozytywnym

tego słowa znaczeniu, są

"Circus Of Illusion" i "Animals On

The Roof". Urzeka też podniosła

ballada "Memories Down The Line",

piękny jest finał w postaci "The

Song The River Sang" ale to nie

RECENZJE 227

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!