Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
- TAGS
- kameleon
- eseje
- e-mentor.edu.pl
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
188<br />
Tomasz Kisiel, Jakub Król, Piotr Łukasiak, Dorota Serafin, Sławomir Szymankiewicz<br />
„Zanieś pani!”. Pies pobiegł, a on doznał olśnienia! Przecież ludzie płacą najchętniej za to, co<br />
lubią. A psy to odwieczna miłość człowieka. Od zawsze.<br />
Dalej sprawy potoczyły się bardzo szybko: wypowiedzenie w pracy, perfekcyjny biznesplan,<br />
kredyt. W efekcie opustoszałe schroniska dla bezdomnych psów i treserzy psów po raz pierwszy<br />
stali się głównym celem pracy headhunterów. Warszawa, opanowana na początek, a potem<br />
kolejno: Polska, Europa, świat, ogromne pieniądze płynące strumieniem, gołębie – następni<br />
pracownicy (romantyzm klientów zwyciężył, bo czy istnieje lepszy posłaniec z listem miłosnym?),<br />
małpy – jako trzecie (najszybszy transport w miejskiej dżungli drapaczy chmur).<br />
Oczywiście nie wszystko szło gładko. Konkurencja pojawiła się szybko. Każdy właściciel czy<br />
to dobermana, czy też ratlerka poczuł się biznesmenem. „Zieloni”, kynolodzy i inne organizacje<br />
protestowały przeciwko wyzyskowi zwierząt, a pisma branżowe kpiły przy każdej okazji. Okazało<br />
się jednak, że to Sławek miał rację. W betonowych miastach przesyłka przynoszona przez psa,<br />
gołębia czy małpę była, dzięki posłańcowi, wytchnieniem i oderwaniem od szarości, spotkaniem<br />
z marzeniami, z czasem – modą. Przedsiębiorstwo rozwijało się bardzo szybko. Jednak to nie<br />
tylko pomysł, ale także umiejętność jego perfekcyjnej realizacji zadecydowała o powodzeniu,<br />
bo problemy istniały. Szczególnie w początkowym okresie pojawiało się ich wiele. Ważne było<br />
ich szybkie i skuteczne rozwiązywanie. Jastrzębie polujące na gołębie to jeden z przykładów.<br />
Innym problemem okazali się alergicy uczuleni na sierść psa. Odpowiedź nadeszła błyskawicznie.<br />
Genetyczna modyfikacja i w każdym oddziale biegała grupa psów pozbawionych sierści,<br />
ubierana na zimę w firmowe mundurki. Ich zdjęcia ozdobiły wiele pierwszych stron gazet.<br />
Powiększało to zainteresowanie zwierzęcymi posłańcami, a o to właśnie chodziło. Dzięki<br />
zainteresowaniu mediów nakłady na reklamę można było zmniejszyć. W budowaniu potęgi<br />
pomagała też umiejętność przewidywania problemów. Gdy otwierane były oddziały w krajach<br />
azjatyckich, opracowano specjalną dietę dla psów. W efekcie było kilka skarg od klientów, że<br />
kurier okazał się gorzki w smaku, ale uniknięto problemu niedoboru kadr.<br />
Taki styl działania połączony z umiejętnością biznesowego wykorzystania pionierskiego<br />
pomysłu, wynikającego z głębokiego zrozumienia potrzeb klientów, zapewnił firmie pana Sławka<br />
pozycję zdecydowanego lidera wśród firm zajmujących się transportem z wykorzystaniem<br />
zwierząt. I jest to pozycja bardzo znacząca w świecie transportowców. Na rynku transportu<br />
lokalnego 30% udziałów należy do firm korzystających z pracy zwierząt.<br />
Obecnie Sławek pracuje nad strategią wejścia na rynek globalny. Dobiegają końca przygotowania<br />
do rozpoczęcia transportu na większe odległości przy wykorzystaniu tak tradycyjnych<br />
środków, jak konie, słonie czy wielbłądy. Jednak prawdziwym hitem okażą się z pewnością<br />
przesyłki morskie z użyciem wielorybów czy delfinów. Przyszłość rysuje się więc optymistycznie,<br />
a możliwości, jakie pojawiły się wraz rozwojem genetyki czy klonowaniem zwierząt uczyniły<br />
go jeszcze bardziej zyskownym.<br />
Sławek, w przeciwieństwie do swojej koleżanki, nie unika prasy. Światła reflektorów,<br />
telewizyjne studia to jego żywioł, a pytany przez dziennikarzy, co jest dla niego największą<br />
motywacją, odpowiada niezmiennie: „Chęć zwycięstwa, bo jak mawiał mój kolega: zwycięstwo<br />
to nie wszystko… to jedyne, co się liczy!”.<br />
Siedzący obok Sławka, Piotr zagłębił się w swoim fotelu, delektując się aromatem<br />
wiekowego gruzińskiego koniaku i na jego twarzy pojawił się wyraz zadumy. Długa droga<br />
wiodła od momentu, gdy jako dziesięcioletni chłopak marzył o zostaniu maszynistą, patrząc<br />
z zazdrością na przejeżdżające tabuny wagonów kolejowych do obecnego stanowiska prezesa<br />
konsorcjum „Fast pipes”, które w języku potocznym określano kolokwialnie „rurkami”.<br />
Marzenia młodości wywarły trwały wpływ na jego przyszłość, gdyż już podczas studiów