Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
Przerażony kameleon - eseje o przyszłości zarządzania - E-mentor
- TAGS
- kameleon
- eseje
- e-mentor.edu.pl
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
60<br />
Bohdan Bartoszewicz, Paweł Jakomulski, Robert Korn, Maria Szreder<br />
wrażenie, że nie omieszka mi z tej okazji obciąć premii. Tym razem miarka się przebrała i zaraz<br />
po pracy poszedłem na strony internetowego marketu, żeby wreszcie kupić mój wymarzony<br />
Chip Zip 254. Pech chciał, że ostatnio kupowałem tam psią karmę i musiałem przebić się<br />
przez dwadzieścia siedem reklam szamponów dla psów, chipów identyfikacyjnych dla psów,<br />
gryzaków dla psów i tym podobnych akcesoriów, zanim wreszcie system pozwolił mi wejść<br />
do działu pakowarek. Ale było warto. Ta dwieście pięćdziesiątka czwórka to prawdziwe cudo<br />
– oprócz standardowych funkcji układa okolicznościowe e-maile, masuje kręgosłup moralny<br />
i oblicza wahania WIG na wszystkich giełdach wszystkich planet Układu Słonecznego. Wziąłem<br />
ją na raty i dostałem jeszcze gratis pen drive do komputera kuchennego z zawartością 600 tys.<br />
przepisów kuchni wenusjańskiej.<br />
25 lutego 2050 r.<br />
Wziąłem się poważnie za starania o pracę. Zacząłem od wypożyczenia symulatora i poćwiczyłem<br />
trochę PC. O dziwo nie szło mi wcale tak źle. Co prawda trzeba wziąć pod uwagę, że symulatory<br />
z wypożyczalni często są marnej jakości i nietrudno sobie z nimi poradzić, ale zawsze to<br />
jakiś początek. Zmęczyłem się jednak do tego stopnia, że nie miałem już siły przygotowywać<br />
jedzenia i zamówiłem coś w McDigital. Ich system znowu nawalił, i zamiast kotleta wrzucił mi<br />
do hamburgera podwójnego pomidora, ale naturalnie dostawcy nie mogłem tego udowodnić<br />
i musiałem zapłacić drugie tyle za zawartość witamin. W sumie nie mam do nich pretensji,<br />
bo wszyscy wiedzą, kto tam pracuje. Te studenciaki, które zatrudniają się na programistów<br />
McDigitala, bo nic innego nie potrafią, ledwo generują zaangażowanie wystarczające do pisania<br />
prac doktorskich. No a przecież z czegoś muszą żyć.<br />
26 lutego 2050 r.<br />
Dzwoniła mama. Znowu kazała mi włączyć kamerę, żeby zobaczyć, czy mam porządek w moim<br />
– jak to ujęła – epsilonowym otoczeniu. Powiedziała, że nie widziała takiego bałaganu nawet<br />
podczas okresu rozliczeń podatkowych w specjalnym gabinecie taty do połączeń z Ministerstwem<br />
Finansów Zjednoczonej Półkuli Północnej, w którym pracuje w wymiarze 4h/24 jako<br />
starszy specjalista. To ciężki zarzut, biorąc pod uwagę, że Ministerstwo nie zatrudnia nikogo<br />
bez przeprowadzenia starannych testów psychologcznych mających dowieść, że poziom OII<br />
(Organizational Intelligence Indicator) nie przekracza u kandydata 50, czyli poziomu względnie<br />
uzdolnionego gołębia. Próbowałem tłumaczyć mamie setki razy, że przy obecnych regulacjach<br />
rynku pracy, które nie pozwalają na tworzenie więcej niż kilku tysięcy etatów sprzątaczek<br />
rocznie (wprowadzili je w 2046 roku, kiedy okazało się, że nie ma skąd rekrutować business<br />
menedżerów, ponieważ wszyscy przekwalifikowali się na sprzątaczy), absolutnie nie stać mnie<br />
na ten luksus. Ale mama wciąż nie chce zrozumieć, że żeby sprzątać samemu potrzebowałbym<br />
przynajmniej 1,5h/24 więcej miesięcznie i zagroziła, że założy o mnie nowy topic na naszym<br />
forum rodzinnym. Obiecałem jej, że posprzątam, a w duchu zaplanowałem, że następnym<br />
razem udam awarię kamery.<br />
27 lutego 2050 r.<br />
Otrzymałem e-maila z centrum lotów, w którym piszą, że spodobał im się mój kwestionariusz<br />
i że zapraszają mnie pojutrze na testy psychologiczne do swojego centrum personalnego<br />
pod Władywostokiem. To mnie dość niemile zaskoczyło, choć rozumiem, że specjaliści od