30.05.2013 Views

Listy O - Zmartwychwstańcy

Listy O - Zmartwychwstańcy

Listy O - Zmartwychwstańcy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

dziękuję i przepraszam za to, co było nieodpowiadanie Mu z mej<br />

strony. Ten list, tak jak tego sobie życzyłeś, przesyłam na Twoje<br />

ręce.<br />

Pisała mi pani Mostowska z Paryża, że jej nie przyjąłeś.<br />

Bardzo mi to było przykro, ale pocieszam się tą niemal pewnością,<br />

że pomyślałeś o tej biednej osobie w inny sposób, i że mianowicie<br />

ta pomoc, jaką te panie odbierają od sióstr miłosierdzia<br />

jest z Twojego natchnienia i udziału. W każdym razie jednak srogą<br />

to jest rzeczą dla tej biednej osoby, takie nie chcenie jej znać,<br />

a przynajmniej widzieć, i bardzo bym Ci podziękował mój najdroższy<br />

Ojcze Aleksandrze, gdybyś to, co uczyniłeś w jakiś miły<br />

sposób naprawił.<br />

Od paru tygodni przyjechał tu do nas z Adryanopola O. Wronowski.<br />

Temu tydzień jadąc do Subiaco zabrałem go tu z sobą razem<br />

z O. Julianem. Był tu O. Stefan, a z Mentorelli sprowadziłem O. Pawła<br />

i mieliśmy w pięciu pedagogiczne posiedzenia, przez pełne dni cztery<br />

z rana i w wieczór, i przyszliśmy do zupełnego porozumienia co do<br />

sposobu prowadzenia szkoły i seminarium. Bardzo za to dziękuję Panu<br />

Bogu, bo jest to fundament na przyszłość. Bardzośmy się dobrze porozumieli,<br />

a szczególniej co do treści i metody wychowania. Ojciec<br />

Stefan był wielką pomocą. Pan Bóg dał mu łaskę przejęcia się do gruntu<br />

potrzebą chrześcijańskiego wychowania i wybornego zrozumienia na<br />

czym ono zależy; wyraźnie widzę, że go Pan Bóg na ten cel do naszego<br />

Zgromadzenia przysłał. Jest tedy za co podziękować Panu Bogu. Ojca<br />

Waleriana trudno było tu do Subiaco sprowadzać. Nie chciałem go pominąć<br />

jako Członka Rady, ale z jednej strony nikt go w Rzymie jako<br />

przełożony domu nie mógł zastąpić, z drugiej strony nie był tak potrzebny<br />

jako człowiek mniej fachowy w tym kierunku. Co do matki<br />

Marcelliny, to wyjechała z Rzymu w poniedziałek, 2-go t. m. [w] przede<br />

dniu mojego z Rzymu wyjazdu do Subiaco. Otrzymała dzięki Bogu<br />

wszystko, czego żądała i miała raz drugi przy odjeździe audiencję u Ojca<br />

Świętego, który był bardzo łaskawy. Dziś otrzymałem od niej list<br />

z Wiednia z 9 sierp.[nia] donoszący, że chociaż w sukniach jechały nie<br />

190

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!