Izabela Grzelak – „Jesteś po prostu erotomanem” – o erotomanii i erotomanach w twórczości...160w górach, a jednocześnie ucieleśniającą samego Rdzawicza, który – pośród erotycznychpokus – jedyną nadzieję widzi w miłości. Jego wymarzona Galatea okazuje się jednaktylko bezrękim posągiem, nietrwałym dziełem ułomnego umysłu.Obaj przywołani rzeźbiarze nie poradzili sobie niestety z psychicznymi problemami,nawet poprzez sublimację. Zarówno nowela Rzeźbiarz Merten, jak powieść Zatraceniekończą się samobójstwem głównych bohaterów. Jest to całkowicie zrozumiałe w kontekścieepoki, w której artyści szczycili się swą neurotycznością, a chorobę utożsamializ geniuszem. Zdrowiejąc, przestaliby się wszak odróżniać od filistrów.W XIX wieku wierzono, że seks z prostytutką jest dla mężczyzny zdrowszy, gdyż,będąc beznamiętnym, „»stanowi mniejsze zagrożenie dla zmysłów« niźli ta sama czynnośćuprawiana z żoną” 32 . Ówczesne normy społeczno-moralne dotyczyły zatem nietyle współżycia, co przeżywania namiętności. W niektórych przypadkach tak skuteczniehamowały popęd płciowy, że przyczyniły się do zaistnienia erotomanii. Przyczynytegoż zaburzenia tkwiły głównie w niemożności seksualnego wyładowania, jednakskutki były o wiele poważniejsze. Erotomani nie tylko uporczywie pragnęli fizycznegospełnienia, ale także odczuwali silny głód miłości. Prowadził on do obsesyjnego myśleniao – dobrze, jeśli realnie istniejącym – przedmiocie ich uczuć, utrudniając normalnefunkcjonowanie i odbierając radość życia.Częściej, jak wynika m.in. z twórczości Kazimierza Przerwy-Tetmajera, na erotomanięzapadali mężczyźni. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy zapewne upatrywaćw ówczesnym postrzeganiu kobiety. Z jednej strony widziano w kobietach anioły,właściwie bez cech płciowych, a tym bardziej potrzeb seksualnych. Ów wyidealizowanywizerunek dotyczył głównie żon, córek, matek itd. Z drugiej strony kobiety corazczęściej chciały się uczyć, pracować, usamodzielniać. Chodziły w spodniach, nosiłykrótkie włosy, paliły tytoń. Te z kolei, przedstawiane <strong>jako</strong> przerażające modliszkii femme fatale, zdawały się mocno zagrażać męskiej pozycji.Co ciekawe, uważano, że kobiety nie są zdolne do porywów namiętności 33 . Dlategomogły pełnić jedynie funkcję obiektu męskiej fascynacji – przedmiotu w miejsce podmiotu– lub odgrywać rolę kobiety fatalnej, przynoszącej zgubę ukochanemu. To sobiemężczyźni chętniej przyznawali prawo do miłosnych szaleństw, a więc i erotomanii.Na równe prawa – także w sferze seksualnej 34 – kobiety musiały jeszcze poczekać 35 .32R. Tannahill, op. cit., s. 370.33Wystarczy wspomnieć ostatnią strofę słynnego erotyku Tetmajera Lubię, kiedy kobieta: „Lubięto – i tę chwilę lubię, gdy koło mnie // wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie, // a myśl moja jużod niej wybiega skrzydlata // w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata”.34Jeszcze w latach 30. XX wieku Tadeusz Boy Żeleński, słynny propagator m.in. świadomego macierzyństwa,edukacji seksualnej, prawa do rozwodu, legalizacji aborcji i całkowitego równouprawnieniapłci, pisał: „Co to znaczy »bez jej wyraźnego zezwolenia?« Czy pp. prawodawcy widzieli kobietę(poza biedną prostytutką), która by dała kiedy „wyraźne zezwolenie"? Czy sama natura nie wprowadziła,nawet u zwierząt, w grę miłosną wzbraniania się samiczki <strong>jako</strong> środka mającego doprowadzić aktpłciowy do pożądanej temperatury?”. Zob. Tadeusz Żeleński (Boy), 1960, Czyny nierządne i niektóreinne, [w:] tenże, Nasi okupanci, Warszawa: PIW, s. 103.35Na przykład prawa wyborcze w Polsce kobiety uzyskały 28 XI 1918 r.
Katarzyna R. Łozowska – Męskie oswajanie codzienności w powieści „Biało-czerwony” Dawida BieńkowskiegoKatarzyna R. Łozowska161Męskie oswajanie codzienności w powieści„Biało-czerwony” Dawida Bieńkowskiegomężczyzn nie ma życia” – tak zaczyna swą opowieść o męskościSteve Biddulph„Większość 1 . Dlaczego? Ponieważ zostają zaatakowani zewszech stron przez prawa i obowiązki narzucające im określone normypostępowania. A to wyczerpuje. Prawdziwy mężczyzna musi być przecież silny jak dąb,odważny, twardy, zdecydowany i dzielny. Jeśli jeszcze wykaże się kompetencją, obiektywizmemi racjonalnością, na pewno zasłuży na szacunek… innych mężczyzn.Mimo zapowiadanego przez psychologów i socjologów stopniowego kryzysu męskości,właśnie taki stereotyp mężczyzny zdaje się być wszechobecny. Od najwcześniejszychchwil życia jest podstawą generowania obrazu wpisanego w ramy „męski i sensowny”.Współcześnie stereotypy związane z płcią są nie tylko strukturami poznawczymi,jakimi posługujemy się wobec innych, ale stanowią też narzędzia poznawcze orientacjiw samym sobie. Takie uproszczone sądy i koncepcje zachowań podzielane są przez ogółspołeczeństwa i wpajane jednostce przez cały okres jej wzrastania oraz socjalizacji w tymwłaśnie społeczeństwie. Stereotyp męski zakłada w komponentach cech osobowości te,które pielęgnują należące do zamierzchłej przeszłości fetysze wojownika i pana. W komponencieról społecznych mężczyzna jest głową domu – na nim spoczywa odpowiedzialnośćza utrzymywanie rodziny i domowe naprawy. Kierowca ciężarówki, agentubezpieczeniowy, instalator telefonów, chemik, burmistrz miasta – większość mężczyznjest intuicyjnie pewna swojej męskości, zawierającej się w potrójnej negacji: kobiecości,dzięcięctwa i homoseksualności. Wrzucony w prastary porządek symboliczny mężczyznawciąż definiuje się przez cechy uznawane za męskie, choć równocześnie przekracza graniceprzestrzeni, w której męskość równa się dominacji. Ponieważ płeć wydaje się czymśoczywistym, a w dyskursie szeroko rozumianej władzy jest to oczywiście płeć męska,mężczyzna nie zastanawia się właściwie nad tym, co to znaczy „być mężczyzną”. Żyjew pośpiechu, pod presją, spełnia oczekiwania partnerki, rodziny, firmy, kraju… Wierzy,że sam wszystkiemu podoła. Brnie przez życie, dopóki nie padnie.1Steve Biddulph, 2004, Męskość. Tłum. Agnieszka Jacewicz. Poznań: Dom Wydawniczy Rebis, s.11.