29.05.2013 Views

Błogosławiony ANDRZEJ BOBOLA Towarzystwa Jezusowego. Życie

Błogosławiony ANDRZEJ BOBOLA Towarzystwa Jezusowego. Życie

Błogosławiony ANDRZEJ BOBOLA Towarzystwa Jezusowego. Życie

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ęce do<br />

1 ) S. R. C. 1739, Sum. n. 7, str. 164—166; S. R. C. 1745, Cz. II, Lit.<br />

C, str. 80—84; Lit. D, str. 37—89; Lit. E, str. 112—123; Lit. F, str. 21—24;<br />

S. R. C. 1827, Informatio cum Sum. super signis, str. 88—92; Responsa ad<br />

animadversiones quoad signa, str. 163—188, n. 214—232.<br />

Boboli i poczęło wyrywać się do niego z rąk matki. Matka<br />

przystąpiła z nią do ciała a Katarzyna objęła nogi Męczennika,<br />

ucałowała je serdecznie i w kilku minutach całkowicie<br />

wyzdrowiała. Po powrocie z kościoła przyjęła w gospodzie<br />

posiłek, choroba znikła bezpowrotnie.<br />

W 1730 r. wybuchła na Litwie epidemja dyzenterji,<br />

która najbardziej szalała w Wilnie. Ofiarą jej padali ludzie bez<br />

różnicy wieku i płci, największe jednak spustoszenia szerzyła<br />

ona wśród dzieci. Pomiędzy innemi dotknęła ona boleśnie dom<br />

młodego małżeństwa Franciszka i Reginy Florkowskich,<br />

zamieszkałych w Wilnie.<br />

1 ) Śmiertelne jej tchnienie<br />

przyprawiło już jedno dziecko Florkowskich o śmierć a drugie<br />

wtrąciło w przewlekłą i dokuczliwą chorobę. Lekarstwa nie<br />

przynosiły dziecku, trawionemu krwawą dyzenterją, żadnej<br />

ulgi, wszelkie pokarmy oddawało ono z krwią. Psujące się<br />

wnętrzności wstrętną, jakby trupią wonią napełniały cały dom.<br />

Do dyzenterji przyłączyła się wodna puchlina, wskutek czego<br />

dziecko popadło w kompletny bezwład i bezruch. Gdy już<br />

koniec wydawał się bliski, stroskana matka udała się do<br />

kościoła św. Jana, przy kolegjum akademickiem i wśród<br />

rzewnych łez uskarżała się na swe nieszczęście, przed swym<br />

stałym spowiednikiem ks. Aleksandrem Kaszycem. Ten<br />

poradził jej, by z żywą wiarą poleciła dziecko Boboli i<br />

wysłuchała trzech Mszy św. na cześć Trójcy Przenajświętszej,<br />

przyczem dodał: „Zobaczysz, że doznasz łaskawości i pomocy<br />

Boga przez wstawiennictwo tego Sługi bożego”. Florkowska<br />

zastosowała się do rady spowiednika, ochoczem sercem<br />

ofiarowała Męczennikowi córeczkę i z największą, na jaką stać<br />

ją było pobożnością, wysłuchała trzech Mszy św. Gdy wróciła<br />

do domu i w drzwiach zapytała męża o stan dziecka, usłyszała<br />

odpowiedź: „Żyje jeszcze, niewiem jednak jak długo cieszyć<br />

182

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!