22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

109słuszności i prawdziwości nie będą decydować same racje, jakie zawierają, aniteż fakt, że pochodzą od autorytetu ustanowionego przez Boga. DemokratyzacjaKościoła potwierdza jedynie stan anarchii i nieposłuszeństwa, o czym najlepiej możeświadczyć niesłychana reakcja protestu i niezgody ze strony nie tylko teologów czydziałaczy parafialnych, ale i niektórych Konferencji Episkopatu przeciwko encyklicePawła VI Humanae vitae, która nie zgadzała się na uznanie antykoncepcji za moralnieuzasadnioną. Za ten akt kontestacji przepraszał zresztą w ubiegłym roku naspotkaniu biskupów Europy w Galilei kardynał Christoph Schönborn.Mankamentem demokracji jest „inteligencja kolektywna” odpowiedzialna zaosłabienie autorytetu w Kościele. Nie wolno zapominać – przestrzega Amerio – żewładza zarządzania, nauczania, napominania czy uświęcania w Kościele pochodziz góry. Odpowiedzialnością za rozprzestrzenianie się mentalności demokratycznejw środowiskach katolickich myśliciel z Lugano obarcza nie tylko zewnętrzne wpływyświata laickiego, lecz także samych pasterzy Kościoła. Zwłaszcza za breviatio manus,czyli samoograniczanie się w egzekwowaniu władzy, która została im powierzonaw imię Chrystusa. Wyrazem tego miałoby być wyrzekanie się napominania i karceniawiernych za błędy. Taka postawa, zdaniem autora Iota unum, jest gnostycka. Wiążesię z radykalną niechęcią do wszelkiego nomos. Błąd zaś, jeśli nie jest zwalczanyz najwyższą determinacją, rozprzestrzenia się.Jan XXIII mówił co prawda, że lekarstwo miłosierdzia bywa dużoskuteczniejsze od miecza surowości, jednakże okres posoborowy przesiąkł wręczduchem politycznej poprawności, która nieraz za niestosowne uznaje nazywaniepo imieniu błędu błędem czy herezji herezją. Brak profetycznej odwagi oraz zgodana „lingwistyczny mord zbiorowy” popełniony na języku tradycyjnej teologiikatolickiej sprawiły, iż ze słownika kościelnego przepowiadania wypadły takiepojęcia, jak prawowierność, grzech, heretyk, piekło. Błędem było dopuszczenie doobiegu zaraz po Soborze katechizmu holenderskiego czy katechizmu francuskiego,przedstawiających wiarę i moralność chrześcijańską wybiórczo, bez wyraźnejodpowiedzi Rzymu. Błędem było też zbytnie zwlekanie z reakcją na casusheterodoksyjnych teologów, takich jak Hans Küng.Dziś musimy zmagać się z poważnym rozmyciem wiary. Dogmaty natemat bóstwa Chrystusa, dziewictwa Matki Bożej, grzechu pierworodnego,realnej obecności Chrystusa w Eucharystii, absolutności przykazań moralnych,istnienia piekła czy prymatu Piotra publicznie są pomijane lub odrzucane przezniejednego teologa czy kaznodzieję. Kardynał Silvio Oddi, prefekt Kongregacji ds.Duchowieństwa, mówił w lipcu 1983 roku pytany przez amerykańskich dziennikarzy,że „Kościół nie wymierza już kar. Ma za to nadzieję przekonać błądzących. Uważa, żelepiej jest ścierpieć niektóre błędy w nadziei, że ten, kto je rozgłasza, przezwyciężytrudności, przyzna się do winy i pojedna się z Kościołem”.Kto się boi Romano Amerio?

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!