22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

W połowie XX wieku Holandia była – jak stwierdzał w Raporcie o stanie wiarykardynał Joseph Ratzinger – „prawdziwą twierdzą tradycjonalizmu i wiernościRzymowi”. Kraj ten szczycił się największą liczbą powołań kapłańskich na świecie.Szczególnie dużo było powołań misyjnych – aż 11 procent wszystkich misjonarzykatolickich na kuli ziemskiej stanowili Holendrzy. Mogli się oni też pochwalić jednymz najwyższych wskaźników praktyk religijnych w Europie – w niedzielnych mszachuczestniczyło 65 procent katolików, a 87 procent przystępowało do wielkanocnejkomunii.Latem 1947 roku Holandię odwiedził 27-letni wówczas ksiądz z Polski Karol Wojtyła.„Uderzyła mnie niezwykle mocna struktura Kościoła i duszpasterstwa w tym kraju,prężne organizacje i żywotne wspólnoty kościelne” – pisał po latach, już jako JanPaweł II, w książce Dar i Tajemnica. Kiedy papież kreślił te słowa pół wieku poowej wizycie, z dawnej świetności katolicyzmu holenderskiego pozostały już tylkowspomnienia.Dziś Holandia jest jednym z najbardziej zsekularyzowanych krajów Europy,pionierem w legalizowaniu eutanazji, sprzedaży narkotyków czy adopcji dzieci przezpary homoseksualne. Kościół znajduje się tam w stanie głębokiej zapaści, czegoświadectwem są opustoszałe świątynie, upadek praktyk sakramentalnych, radykalnyzanik powołań kapłańskich czy niemal powszechne przyzwolenie dla zachowańsprzecznych z katolickim nauczaniem. Jak doszło do tak radykalnego załamaniawiary w tak krótkim czasie?Uczeni w piśmie i „duch soboru”Punktem przełomowym dla holenderskiego Kościoła okazał się Sobór Watykański II,który przez wielu tamtejszych katolików został zinterpretowany niezgodniez intencjami ojców soborowych. Było to zresztą zjawisko charakterystyczne dlawielu krajów zachodnich, gdzie szeroko rozpowszechniły się postawy i działaniakontestatorskie wewnątrz Kościoła, podejmowane wszakże w imię „ducha soboru”.Jak pisze hiszpański historyk Jose Orlandis: „To, czym miał być ten «duch»,trudno precyzyjnie ująć: miało to być pójście dalej niż poszedł sobór w tej formie,jaka została zawarta w jego dokumentach. Tego kroku mieli dokonać «uczeni»i «teologowie» znajdujący się poza hierarchią, ale – w swoim mniemaniu –posiadający ukryty klucz do dokonania obowiązującej wykładni doktryny soborowej.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!