22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

– Dobre i to, bo mam wrażenie, że dzieje się coś niedobrego z krytyką literacką,że przestała być ona potrzebna. Gdy pytam moich studentów o ulubionego albopo prostu znanego im współczesnego krytyka literackiego, to jest z tym częstospory kłopot. Pytanie, na ile wynika to z „niepowagi” współczesnej literatury, naile z tego, że czytelnik sam sobie w sprawach literatury sterem i okrętem, a na ilejednak z jakiejś kapitulacji samej krytyki, która świadomie ogranicza swoją rolę dobycia kimś w rodzaju komiwojażera albo ostrożnego, sympatycznego kunktatora,doskonale rozumiejącego wszystko i wszystkich. Po 1989 roku dominował zresztąmodel, który nazywam Małą Krytyką, zadowalającą się rejestrowaniem odczućkrytyka wynikających ze spotkania z literaturą, rezygnującego jednak ze stawianiajej przed jakimiś „celami finalnymi”. Odrzucono więc tradycję Wielkiej Krytyki spodznaku Brzozowskiego, potem Wyki, Pietrzaka, Kijowskiego. Dzisiaj jej wybitnymreprezentantem jest chyba tylko Tomasz Burek.Nie wiem zresztą, czy jakaś reaktywacja tego modelu jest możliwa, czy potrzebujątego czytelnicy albo sami pisarze. Próby stworzenia jakichś nowych Legend MłodejPolski w III RP były raczej nieudane, że przypomnę buńczuczny Dziedziniec strusichsamic Rafała Grupińskiego. Dzisiaj próbuje do Brzozowskiego sięgać „KrytykaPolityczna”.Ale też dzieją się w naszej krytyce rzeczy dziwne. Ostatnio w dyskusji na łamach„Dziennika” Przemysław Czapliński oskarżył Justynę Sobolewską o nacjonalizmtylko dlatego, że ona niepokoi się o losy p o l s k i e j powieści. Jest dla mnie w takimzarzucie coś niepokojącego, ale i charakterystycznego dla tego, o czym tu cały czasmowa – o utraconym, nieodbudowanym etosie literatury polskiej, a więc i polskiejkrytyki literackiej. Jeżeli krytyk zrzeka się a priori troski o stan literatury polskiej,jeżeli zadawala go czytanie Polski na podstawie biletów tramwajowych, to chyba niedziwi nas, że staje się on postacią zbędną, obojętną Polakom, trochę nawet śmiesznąw swej akademickiej manierze.A czy nie skazuje nas na taki stan rzeczy sytuacja,w której codziennie ukazuje się bardzo dużo książek?Trudno wyłapać te najważniejsze.– Ale wydawałoby się, że właśnie taka sytuacja powinna sprzyjać krytyce! Powinnaukazywać to, co w literaturze ważne i piętnować to, co wtórne, kiczowate, banalne,złe. Wielkość krytyki okresu Dwudziestolecia i jej późniejszej kontynuacji polegała natym, że potrafiły one przekonać czytelnika, iż literatura jest rzeczą istotną, poważną,patetyczną. Wierzę, że taka krytyka jest możliwa. Takiej krytyki potrzebuję.Dziękuję za rozmowę. █

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!