22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Michel Houellebecq, czyli nihilistyczny apologeta chrześcijaństwa151pozostaje znudzony kwestiami religijnymi, przygląda się im jak ważnymi potrzebnym elementom przeszłości, których jednak nikt już nie może przywrócićdo życia. W pierwszym przypadku ateizm motywuje do działania, staje się swoistymwyznaniem wiary w nieistniejącego Boga, który pozostaje przeciwnikiem. W drugimprzypadku mamy do czynienia tylko ze znudzeniem, nostalgią, poczuciem bezsensu,którego nic nie jest w stanie przezwyciężyć, a który jest w pełni świadomy swojejpustki i braku wyjścia. Nie ma w tym jednak śladu tragizmu, obecnego jeszczew twórczości Camusa, dla którego w istocie ateizm był dramatem, z którym każdypowinien się zmierzyć. U Houellebecqa jest on faktem, rzeczywistością kulturową,która nas otacza, i z którą nic się nie da zrobić. „Nie ma powrotu w przeszłość. Możnaewentualnie nad nią płakać, ale nie ma do niej powrotu” 13 – stwierdza Houellebecq.Mimo tej fundamentalnej różnicy między dwoma rodzajami ateizmu, trudno niedostrzec także tego, jak bardzo są one sobie bliskie. Ateizm Iwana Karamazowai Iwana Kiriłłowa (traktowane jako symbol pewnej postawy) znajduje potwierdzeniei zwieńczenie w ateizmie bohaterów Houellebecqa. Scena samobójstwa Kiriłłowaz Biesów zestawiona z obrazem przyjmowania informacji o śmierci babci MichelaDzierżynskiego z Cząstek elementarnych uświadamia to z całą mocą.Pierwsza z nich przedstawiona została następująco:„Z prawej strony, w kącie między szafą i ścianą, stał Kiriłłow. W dziwacznej,przerażającej pozycji. Nieruchomy, wciśnięty, z rękoma przy sobie, jakby stał na baczność,wyprężony jak struna, z głową podniesioną i przytuloną do ściany. Stał w samym kącie,chcąc widocznie ukryć się, jakby unicestwić siebie, zniknąć zupełnie. Niewątpliwie schowałsię, chociaż wyglądało to nieprawdopodobnie. Piotr Stiepanowicz stał trochę na ukosod tego kąta i mógł widzieć tylko kontur postaci. Wciąż nie miał odwagi przesunąć sięw lewo, skąd mógłby obejrzeć całego Kiriłłowa i zrozumieć zagadkę. Serce tłukło mu sięgwałtownie w piersiach... Raptem ogarnęła go wściekłość: krzyknął dziko, zaczął tupaćnogami i rzucił się do tego straszliwego miejsca.Gdy dobiegł, znów stanął jak wryty; zdjęło go jeszcze większe przerażenie. Uderzyło goprzede wszystkim to, że mimo krzyku i jego wściekłego naskoku postać nie ruszyła się, niedrgnęła nawet, jak gdyby była to kamienna lub woskowa figura. Bladość twarzy Kiriłłowabyła niezwykła, czarne oczy – nieruchomo wpatrzone w jakiś punkt. Piotr Stiepanowiczprzesunął świecę z dołu do góry, oświetlając ze wszystkich stron i oglądając tę twarz.Zauważył, że Kiriłłow, patrząc gdzieś w przestrzeń, widzi go jednak i może nawetobserwuje. Przyszła mu do głowy myśl, aby podsunąć ogień tuż do twarzy „tego łajdaka”,podpalić i zobaczyć, co tamten zrobi. Wtem wydało mu się, że podbródek Kiriłłowa drgnął,a na ustach pojawił się pogardliwy uśmiech, jak gdyby zgadł myśl Wierchowieńskiego.Piotr Stiepanowicz zatrząsł się cały i jak nieprzytomny chwycił mocno Kiriłłowa za ramię.13 Rozkosz dla wszystkich, dz. cyt.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!