22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

instytucji, własnych wspólnot wyznaniowych, własnych seminariów, uczelni,wydawnictw, drukarni itd. W amerykańskim establishmencie – czy to kościelnym,czy to politycznym – nikt nie zwracał na nich zbytnio uwagi. Uważano ich zagłupków z gór, fanatyków walących Biblią w ambonę. Istniała świadomość, że onigdzieś tam są, ale zupełnie zmarginalizowani pod względem religijnym, kulturowymi politycznym.Jednak poczynając od lat pięćdziesiątych, świat fundamentalistów zaczął wywieraćznaczny wpływ na społeczeństwo. Wtedy mniej więcej pojawiła się bardzo ważnapostać – Billy Graham. Był on bardzo pokojowo i niekontrowersyjnie nastawionydo innych chrześcijan, w tym katolików – co było wówczas rewolucyjne. Corazwięcej owych fundamentalistów – a było wśród nich wielu ludzi o znacznympotencjale intelektualnym i teologicznym, jak np. Billy Graham czy Carl Henry – niebyło zadowolonych z pozostawania na marginesie życia publicznego. Oni chcieliangażować się w główny nurt kultury i wspólnoty chrześcijańskiej.Dla wielu ludzi była to zupełna niespodzianka: „O mój Boże! Kim są ci ludzie,którzy nagle wtargnęli w naszą przestrzeń? Myśleliśmy, że już zniknęli, że zostałypo nich tylko przypisy w książkach o historii”. Nagle pojawili się oni jednak jakoważna siła społeczna. I ten proces w Ameryce wciąż trwa. Kiedy Jimmy Carter zostałwybrany na prezydenta – a był on ewangelikalnym południowym baptystą – dlawiększości amerykańskiego establishmentu, szczególnie w Partii Demokratycznej,było to zdumiewające: „Kim jest ten dziwak, co czyta Biblię, uczy w szkółkachniedzielnych, a każdy dzień zaczyna modlitwą?”.W roku 1976 magazyn „Time” dał na okładce temat „Rok ewangelikałów” – było tojak obwieszczenie, że ci ludzie, stanowiący około jednej trzeciej ludności USA, znówsię liczą. Co ciekawe, to poczucie zadziwienia wzrostem roli ewangelikałów wcale niemaleje, lecz wciąż wraca. Kilka miesięcy temu magazyn „Time” dał kolejny temat naokładce: „25 czołowych ewangelikałów Ameryki”. Co symptomatyczne, jako jednegoz czołowych ewangelikałów wskazano mnie, czyli księdza rzymskokatolickiego, alew grupie tej był także senator i katolik Rick Santorum.Skąd się to wzięło?– Przypuszczam, że wielu ludzi, w tym dziennikarze pracujący w tygodniku„Time”, ma niewyraźne przekonanie, że dzieje się coś zupełnie nowego. W wynikupolitycznego nacisku ewangelikałów, poczynając od ludzi, takich jak JerryFalwell czy Pat Robertson, przez grupy w rodzaju Moralnej Większości, aż pobezdyskusyjną rolę organizacji ewangelikalnych w wyborze George’a W. Bushana prezydenta w roku 2000 i 2004 – zauważono, że istnieje w Ameryce ciekawakonwergencja ewangelikalno-katolicka. Być może jest to najsilniejsza pojedyncza siłapolityczno‐kulturowa w amerykańskim życiu publicznym.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!