22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

121– To kopsnij komuś rower – poradził mu Piet.– Eee... tak bardzo to mnie jeszcze nie przycisnęło – oburzył się Alex. – A poza tymchcę zarobić trochę jako runner. Jak sprzedam rower, to nic z tego.– Nie zazdroszczę ci, stary. Być spłukanym z forsy to nic wesołego – westchnąłPiet, który miał w kieszeni akurat dwieście guldenów, ale przez myśl mu nawet nieprzeszło, by pożyczyć Alexowi na koks. Alex zresztą wiedział o tym i nawet nie prosił.Powiedział tylko:– Masz rację. Jak masz kasę, możesz mieć wszystko.Stwierdzenie było tak oczywiste, że obaj zamilkli. W ciszy kontemplowali pedałyswoich rowerów – Piet w skupieniu, Alex z grymasem.– Czy mogę się dosiąść? – usłyszeli nagle za sobą. Obrócili się i zobaczyli brunetaw czarnej koszuli i czerwonej bandance, który spoglądał na nich zza okrągłychdrucianych okularów z różowymi szkłami.– Siadaj – Piet wskazał wolne miejsce obok siebie na murku.Nieznajomy przysiadł się jednak z drugiej strony, obok Alexa.– Upał – powiedział po chwili milczenia i machnął ręką w nieokreślony sposób,jakby wskazywał wszystko dookoła.– Upał – potwierdzili Piet i Alex, przyglądając się nieznajomemu i zastanawiającsię, dlaczego właśnie do nich się przysiadł.Ten, jakby czując ich pytający wzrok, wyciągnął z tylnej kieszeni jakieś zawiniątkoi zapytał: – Może snifa?Zniecierpliwiony Alex wyciągnął rękę, ale szybko ją cofnął. Nie trzeba byłojasnowidza, by z jego oczu wyczytać pytanie: – Ile?Nieznajomy tymczasem w milczeniu wysypał dwie podłużne smużki proszku nabiałą kartkę i podał Alexowi, mówiąc: – To prezent.Alex nie mógł uwierzyć. Od kiedy przybył do tego miasta pięć lat temu, nie spotkałnic podobnego. Wahał się.– Nie żartuję. To prezent – powtórzył nieznajomy. – Najbardziej czysty koks, jakiistnieje. Zero brudu.– Dzięki, stary – wykrztusił Alex, łapczywie chwytając podaną mu kartkę. – Niezapomnę ci tego do końca życia.– Czyli przez najbliższe... – nieznajomy spojrzał na zegarek – sześćdziesiąt dwieminuty.– Co?! – wykrzyknął Alex, który już miał wciągnąć do nosa pierwszą kreskęproszku, ale słowa nieznajomego powstrzymały go.– Mówię, że za sześćdziesiąt dwie minuty zakończy się twoje życie – wyjaśniłnieznajomy.– Jak to zakończy się? – zapytał zdziwiony Alex.– A tak to – odpowiedział nieznajomy – że wczoraj Ajax Amsterdam wygrał z ACMilan 1:0, zdobył Puchar Europy, Johann się urżnął z radości, miał kaca i zapomniało hamulcach.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!