22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

dobra książka - Fronda

dobra książka - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

zrujnowany średniowieczny zamek, strategicznie wzniesiony na zielonym cyplugórującym nad podejściem od morza. Wskazał go, a pilot przytakując, podniósłmaszynę i zawisł nad pozbawioną dachu gardzielą zamku.– Twierdza Granuaile – krzyknął pilot.– Co?– Bardzo stary. Zbudowała go i mieszkała w nim Grace O’Malley.– Kto?– Grace O’Malley. Królowa Morza. Granuaile.Helikopter zatoczył koło nad cyplem i ruszył wzdłuż grzbietu wyspy, przelatującnad wsią przylegającą do twierdzy. Wieś składała się z tuzina pobielonych chatekwzdłuż jednej ulicy o pełnych kur podwórkach, na których stały proste kamienneszopy mieszczące zwierzęta i narzędzia. Kiedy Kinsella zerknął w dół, wybiegłodwoje małych dzieci, przypatrzyło się im, po czym pomachało. Cztery z tuzinadomów były opuszczone, z wybitymi oknami, dziurami w dachach. Helikopterwpadł w silny wiatr, szarpnął w górę i dalej nad maleńkimi polami podzielonymina nierówne kwadraty przez mury z ułożonych bez zaprawy głazów. Nigdyniewybrukowana droga prowadziła do dwóch innych, dawno opuszczonychgospodarstw. Traktując drogę jako punkt orientacyjny, helikopter zatoczył łuk nadzatoką, wspiął się po zboczu wzgórza na górską przełęcz, zanurkował w nią, otoczyłygo ściany szarych gotyckich skał, po czym wyleciał w piękno zachodniego zboczawyspy, do opactwa, jak napisano w starym przewodniku, na cyplu, „nad wspaniałymmorzem. Z wieży opactwa odwiedzający spogląda na siwe fale uderzające o nagieskały”. Helikopter, dziwna ważka, zatoczył koło i wylądował w polu na lewo odklasztoru, wachlując wirnikami trawy i w lądowaniu wyciągając swoje dziwne nogi,które ugięły się, aby utrzymać jego wagę, skoro dotknął ziemi. Drzwi z pleksiglasuodsunęły się. Wirniki stały się widoczne, wirując coraz wolniej.– Czy jeżyny miały być w szklanych słoikach, a czerwone porzeczki w kamiennychdzbanach? Czy powiedział mi ojciec na odwrót?Brat Paul, domagający się poświęcenia uwagi jego sprawom z uporem będącymchorobą małych umysłów, wszedł do gabinetu opata nad archiwum opactwa,bez pukania czy pytania o zgodę. Opat, wyglądający przez wąską szczelinętrzynastowiecznego okna, nie odpowiedział od razu. Kiedy odpowiedział, rzekł:– Jeżyny. W słoikach.– Tak też myślałem! Tak myślałem, że jeżyny mają iść do szklanych słoików. Czyzszedłby ojciec i osobiście rzucił okiem na owoce?– Mamy gościa – powiedział opat.– Gościa? – brat Paul był zaniepokojony. – Nie... Przecież Padraig popłynął dziś ranoi wrócił pustą łodzią. A w taką pogodę nie mogła tu przybić żadna inna łódź.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!