11.07.2015 Views

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

i oglosila konkurs, kto najwięcej zbierze. Więc malcy chodz·ą polokalach publicznych i z natręctwem, różnymi sposobami starają sięwydobyć jak najwięcej datków. że zaś chodzą ubrani w brunatnemundury, każdy gość kawiarniany czy restauracyjny daje skwapliwie.Daje dwa, trzy, pięć razy przez wieczór, tak długo, pól; mu sięto nie znudzi i nie skłoni do wyjścia. Gdy jednak podejdą do niego,nie odmawia nigdy: Tym się tłumaczą między innymi wspaniałe wynikizbiórek pieniężnych w Niemczech.Po wielkim placu szczecińskim jedzie na kamiennym koniu FryderykWilhelm. Jedzie dumnie, buńczucznie, ale nieco dziwacznie.Przyjezdny człowiek staje i gapi się. Czy jednak nie jest uprawnionymdo gapienia, gdy koń wielkiego człowieka jedzie cwałując naprzódobu przednimi nogami, następnie dwoma tylnymi? Niebezpiecznietakie postumenty stawiać w miejscach, które zwiedzają Polacy,ta nacja na koniach trochę się zna.Po jednej stronie placu stoi jeden turysta wytrzeszczający oczyna końskie dziwo, po drugiej - drugi w takiej samej kontemplacji.Zrazu przypatrują się rycerzowi, póżniej 'wracają jeszcze raz do konia,ale że pomnik jest wierutnym kiczem rzeźbiarskim,zwracająwzrokw innych kierunkach. ....V końcu na siebie. Nowy napad zdumienia.Tym razem z innego powodu.Okazuje się, że Polacy zasmakowali we włóczędze. Opowiadanomi, że dwóch przyjaciół, którzy nie mieli czasu na spotkanie się w krajui na przebycie drogi z Krakowa do Lwowa, spotkali się niedawno narynku w Konstantynopolu, o który zawadzili obaj w wycieczceturystycznej. Obecne spotkanie nie jest tak egzotyczne, niemniejjednak - dość osobliwe. W mało odwiedzanym przez turystów mieściePomorza Zachodniego spotykam dobrego znajomego, z którymod lat trzech obiecujemy sobie spotkanie w vVarszawie. Janusz Stępowski,poeta, literat, marynista i znakomity gadacz radiowy, jestw Szczecinie i oto ruszamy z dwóch przeciwległych krańców placuz- wyciągniętymi dłońmi. Policjant niemiecl; nie zna jednak senty·mentów. "Hałt, tędy przechodzić nie wolno".Janusz wybierał się właśnie do kina, pyta, czy z nim nie pójdziemy.Oczywiście, idziemy. Po drodze do hotelu obszerny wykłado tym, jak się Niemcy bawią. Stępowski jest człowiekiem, pomimoswej płochości, pedantycznym; skoro postanowił zbadać współczesneżycie niemieckie, bada je dokładnie i systematycznie.Życie rozrywkowe w Niemczech jest szeroko rozbudowane.Charakterystyczną jego cechą, u nas niemal zupełnie nieznaną, sąteatrzyki zbliżone do angielskich musie-hallów, w których obywatel186

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!