11.07.2015 Views

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

żonę, Niemkę, i nawarzę mu takiego piwa z Gestapo, o jakim w Polscenikomu się nie śniło. Byliśmy w Gryfii jeszcze dwa dni. Codziennie,gdyśmy wracali wieczorem, szewc czatował koło samochodu. Ale nanasz widok znikał teraz szybko.Osobną okazją przy polskich spotkaniach były chwile nabieraniabenzyny. Ileż to razy, na dźwięk polskiej mowy, obsługujący stacjęzwracał się do nas po polsku. A trzeba by tu podkreślić jednąsprawę: samochodów niemieckich kręci się w Polsce wiele, za wieleniekiedy, polskich wozów w ciągu roku ukazuje się na terenie całychNiemiec zaledwie kilka. Taki polski znak jest niespodzianką, zaskoczeniem,przeżyciem.W Starogardzie pompiarz benzynowy nie chciał nas puścić.- Czy zna pan Bnin?- Znam.- A nie wie pan, co słychać z rodziną Skrzypczaków?- Nie, nie wiem, niestety.- To mój wuj. Tam się rodziłem.- I z Bnina przyszedł pan do Niemiec?- Ach, so dumm, so dumm. Byłem głupi. Powiadali po wojnie,żeby iść z Polski, bo nie ma tam co robić, bo będzie nędza i głód.A tu col - podniósł wzburzony głos - a tu col wszystko wywożą,wszystko odbieraj ą, a płacą źle.Pan Zielke z Kołobrzegu inaczej tę sprawę ujął:- Mieszkałem w Polsce niejeden rok. W Gnieźnie. In Gnesen.Mój ojcie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!