11.07.2015 Views

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

wiele i są barpzo chude. "Dziennik Berliński", "Głos Pogranicza i Kaszub","Gazeta Olsztyńska"i parę innych. Gdy weźmiesz jakikolwieknumer takiej gazety i spojrzysz na zakończenie ostatniej strony ­obok nazwiska.wydawcy i redaktora utrwalona jest pod rygorem karprawdziwa liczba nakładu: rzadko sięga tysiąca. Zwykle kilkasetegzemplarzy. Pisma polskie w Niemczech są biedne; nie dlatego, żebynie mogły się rozwijać normalnie, tylko dlatego, że władze obstawiły jeszykanami, a treść, którą można podawać, jest mała i nieatrakcyjna.Za to na całym pograniczu szeroko kolportowane bywają pisma·niemieckie wychodzące w Polsce. One są źródłem wiadomości o Polsce.Dobre i rzeczywiście czyste źródło. O pracy w Polsce, o życiu,o postępie, o wielkości dowiadują się Polacy pograniczni z "PosenerTageblatf" i "Katfowitzer Zeitung'~. O doli Niemców w Polsce dowiadująsię wprost poprzez granicę. Taka szczelna, a jednak przecieka.I rzecz dziwna, dla Kaszubów przecieka właśnie w tym punkcie: jaksię dzieje Niemcom w Polsce. Nie można się dziwić, są oni na tesprawy specjalnie wrażliwi. Kaszubi wiedzą niejedno o tym, co sięw Polsce dzieje, ale najlepiej wiedzą o traktowaniu mniejszości przezwładze polskie.- Widzi pan - mówi mi Wielhorski - u nas dobrze wiedząo tym, że na Pomorzu pozwalają Niemcom nad miarę się panoszyć, żepozdrawiają się oni tam po swojemu, "Heil Hitler", że robią ćwiczenia,że puszczają w restauracjach głośniki na radio niemieckie. U nas, gdyludzie zbierają się na słuchanie radia, to zawsze musi przyjść żandarm.Za napuszczanie stacji polskiej j~st ciężka kara. O tym wszystkimmy wiemy i jeszcze ciężej żyć.Nie trzeba posądzać Wielhorskiego o patos. Należy zrozumiećpsychikę tamtych ludzi, Kaszubów: oni chcą odczuwać łączność z całościąi tę możność im się odbiera. Oni chwytają się jak tonący ratunkowejłodzi, a im się odrywa ręce od zbawczej burty.Sami Niemcy ukuli termin "Koniunkturreiter" i ten termin stosuj ądo urzędników pracujących na pograniczu..Niewiele zmieniły się czasyod Albrechta Niedźwiedzia i od' margrabiów wschodnich marchij:na kresy idą ludzie koniunktury, którzy w tych wyjątkowych, granicznychstosunkach chcą zrobić karierę. Ale aby karierę zrobić, trzebasię wyróżnić gorliwością. Więc wyróżniają się.Oprócz urzędników działa akcja społeczna. Studenci szkół wyższychobowiązkowo przed uzyskaniem dyplomu muszą się wykazaćpółroczną pracą na kresach wschodnich. Działa tu osławiona organizacja"Bund Deutscher Osten", Latem zjeżdżają się nieprzebrane468

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!