11.07.2015 Views

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

jc3b3zef-kisielewski-ziemia-gromadzi-prochy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

tern kości jakiegoś słowiańskiego dziecka. Odwracamy się, aby niewpaść w filozoficzne refleksje, które tu same podchodzą.Piękna galeria kości: świń, jeleni, królików, koni. Na każdymeksponacie karteczka z objaśnieniami, nad kilkoma większy konspekt.Dowiadujemy się: koty przyszły do Skandynawii w IX wieku, stąddo Wołynia w dziesiątym, kury domowe... .Chciałbym zobaczyć tu, w tej wołyńskiej szkole profesora Niezabitowskiego,jakby tym objaśnieniom potrafił przeciwstawić własnepoglądy: koty w IX wieku w Skandynawii! A wykopaliska w Gnieźniepanowie znają, a w Poznaniu, a w Kłecku, w Biskupinie z VII, VIII,IX wieku?Koniec zwiedzania.- Das ist alles?Pedel jest nieco zakłopotany.- Na, ja. Vielleicht aber Arbeilsassistenl Sasse...- Gdzież on jest?- N a wykopaliskach.- W którym miejscu?- Na Silberbergu.Dzisiejsze wykopaliska prowadzone są już nie w samym Wołyniu,ale obok niego. W dwóch miejscach, na Galgenbergu, czyli na GórzeSzubienicy i na Silberbergu, czyli na Górze Srebrnej. Silberbergleży dwa kilometry na północ od wołyńskiego rynku. .Jest to znaczne wzniesienie, wystające kilkadziesiąt metrów ponadrzekę Dziwną. Panuje nad jej wodami, które przepływają mimo,dążąc z Zatoki Szczecińskiej ku Bałtykowi. Woda ujęta jest w uregulowanebrzegi, ale opodal, za miastem rozlewa się szerzej i widać, żew dawnych czasach zdradzała skłonność do niesfornych rozlewisk.Po piaszczystej drodze pnie się ze zgryźliwym warczeniem samochód.Na połowie wysokości zastępuje drogę nowy cmentarz. Minąwszygo wjeżdżamy pomiędzy rzędy nowych domków robotniczych,przed którymi rozciąga się olbrzymie kartoflisko. Gdy się wąską ścieżkąwśród kartoflanego pola ujdzie jakieś pół kilometra, ~pośród zarośliwyrasta drewniana chałupa. Wygląda zupełnie tak sarno, jak barakposzukiwaczy złota z awanturniczych filniów amerykańskich.To biuro kierownictwa wykopalisk. Na pukanie nikt się nie pokazuje.Wchodzimy więc na teren rozkop'anej ziemi bez zaproszenia.Panuje tu pustka i brak wszelkiego ruchu. Cały plac wykopalisk podobnyjest .do zwykłego piaszczystego wzgórza, z którego okolicznimieszkańcy wywożą piasek na przygodną budowę. Kręci się leniwie267

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!