11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

HMP: Przez jakiś czas było o Hellhaim cicho

- przyczailiście się, pracując nad następcą

debiutanckiego albumu "Slaves Of The

Apocalypse"?

Al: Nie do końca, byliśmy cały czas aktywni

koncertowo. W 2020 roku tuż przed pandemią

w marcu zakończyliśmy serię gigów z Destroyers,

a po otwarciu klubów w 2021 roku

już graliśmy numery z nowej płyty.

Pandemia dała nam więcej wolnego czasu,

ale zarazem też utrudniła funkcjonowanie

zespołom, bo przez jakiś czas nie było mowy

o próbach, etc., co pewnie okazało się dla was

sporym utrudnieniem?

Al: Stan zapaści w czasie pandemii wykorzystaliśmy

na budowanie nowego materiału.

Część była gotowa wcześniej, przygotowana

indywidualnie przeze mnie i Piotrka Konickiego,

tak że kiedy mogliśmy już mieć próby,

były gotowe propozycje. Budowę płyty jednak

rozpoczęliśmy nietypowo, bo od kompozycji

naszego perkusisty Jara Kaczmarczyka. On

nie gra na gitarze ani na innym instrumencie

oprócz perkusji, ale miał ścisłą wizję swojego

numeru i ogarnięcie tego było chyba dla nas

trudniejsze niż komplikacje spowodowane covid

(śmiech). "La Santa Muerte" powstał jako

jeden z pierwszych i miał duży wpływ na charakter

płyty.

Istota rock'n'rolla i korzenie metalu

- Chcieliśmy, by ta płyta była zdeterminowana, zaangażowana i po prostu

prawdziwa. Skupiliśmy się głównie nad melodyką i dynamiką, one definiują ten

album - podkreśla gitarzysta Albert Żółtowski. Muzycy Hellhaim zrealizowali te

założenia z nawiązką, a najnowszy album "Let The Dead Not Lose Hope" zdecydowanie

przebija, udany przecież i ciągle robiący wrażenie, debiut "Slaves Of The

Apocalypse". Pewnie dlatego można już kupić nie tylko nową płytę na kasecie i w

dwóch wersjach CD (LP niebawem!), ale też wznowienie debiutu na CD i MC. O

powstawaniu "Let The Dead Not Lose Hope" i kulisach funkcjonowania niezależnego

zespołu metalwego w obecnych realiach rozmawiamy z Alem i wokalistą, jednocześnie

wydawcą Hellhaim, Mateuszem Drzewiczem.

Foto: Rajmund Biniszewski

Wygląda na to, że jesteście tradycjonalistami,

dla których album jako zwarta, dopracowana

artystycznie całość jest celem nadrzędnym,

nawet jeśli obecnie muzyki słucha się

już przede wszystkim w postaci playlist

pojedynczych utworów, a najpierw sieć, zaś

teraz streaming wpłynęły na drastyczny

spadek sprzedaży fizycznych nośników?

Matt: Cóż, grając tak niemodną i trącącą myszką

muzykę, jaką jest heavy metal, poniekąd

z automatu dajemy świadectwo o swoich preferencjach

do środków wyrazu sprzed 30-40

lat; nie inaczej jest z koncepcją wydawania albumów

jako skończone, spójne i kompletne

dzieło. Zaś jeśli chodzi o streaming, playlisty

itd. to paradoksalnie nie różni się za bardzo

od dawnych czasów, kiedy tak naprawdę królowały

single i pojedyncze przeboje puszczane

na okrągło w stacjach radiowych i programach

muzycznych. W końcu nie ukrywajmy - każdy

zna "Black Velvet" Alannah Myles, czy "Born

to Be Wild" Steppenwolf. A ile tych osób faktycznie

posiada, czy choćby przesłuchało w

całości albumy, z których pochodzą te kawałki?

Co do samej sprzedaży płyt - akurat pod

tym kątem metalowcy najczęściej pozostali

wierni fizycznym nośnikom i nam - jako undergroundowemu,

szerzej nieznanemu zespołowi

z małego kraju - internetowe streamingi,

wrzucanie albumów na tematycznych

kanałach na YouTube etc. tylko pomaga dotrzeć

do szerszego grona słuchaczy. Dzięki temu

jeśli komuś podoba się materiał od razu

zamawia CD lub kasetę, tym sposobem wysyłamy

naszą muzykę do prawie wszystkich

krajów europejskich, a także dalej, do USA,

Brazylii, Japonii, itd. Kosmos!

Jak więc pracowaliście nad "Let The Dead

Not Lose Hope"? To wybór z większej partii

materiału, czy też od początku mieliście tych

kilka konkretnych utworów, które stopniowo

dopracowywaliście z myślą o płycie?

Al: Tak jak wspomniałem wcześniej, mieliśmy

parę szkiców. "Hell is Coming" był jako pierwszy,

potem "La Santa Muerte". Skupiliśmy

się na dopracowaniu praktycznie gotowych

propozycji. Jeden czy dwa utwory zostały dopisane,

aby przekaz jaki chcieliśmy osiągnąć

był muzycznie i tekstowo spójny.

Nie warto więc rozdrabniać się, tracić energii

na coś, co i tak trafi do szuflady, albo i do

kosza? Zresztą jak czytam czasem, że dany

zespół przystępując do sesji nagraniowej

miał kilkadziesiąt gotowych utworów, to jakoś

nie chce mi się w to wierzyć - a już na

pewno nie w to, że wszystkie były killerami

godnymi publikacji. (śmiech)

Al: Zgadzam się całkowicie! Wybieramy tylko

te propozycje, gdzie czujemy, że zawarta w

nich energia i emocje będą odpowiadały naszym

uczuciom czy przemyśleniom. Oczywiście

mamy sporo pomysłów i nawet gotowych

numerów, ale emocjonalnie musi to w chwili

budowania bezwzględnie pasować do tego, co

chcemy przekazać.

Matt: To prawda. Przyświeca nam wyświechtane

hasło "mniej znaczy więcej" (śmiech).

Dlatego też "Let The Dead Not Lose Hope"

jest płytą krótszą i bardziej zwartą od poprzedniczki

- nie z powodu braku pomysłów, a z

chęci zrobienia czegoś nowego. "Slaves…" było

płytą bardziej rozbudowaną, zawierającą

mnogość pomysłów powstałych na przestrzeni

lat funkcjonowania zespołu. Po latach wciąż

lubimy ten materiał, ale od dłuższego czasu

ciągnęło nas bardziej w stronę krótszych, pierwotnych,

surowych form. Co do mnogości

utworów branych na tapet u innych zespołów

- zawsze będę wspominał wywiad z Adamem

Duce, ówczesnym basistą Machine Head z

okolic 2006 roku, który zapytany o postęp

prac nad płytą powiedział: "Mamy aktualnie

napisanych 25 numerów, co oznacza, że jakieś 17 z

nich jest do kitu". I faktycznie, czas pokazał, że

chłopy wybrali finalne osiem, które weszły w

skład ostatniej ich świetnej płyty, czyli "The

Blackening". Taka umiejętność autocenzury i

wybrania faktycznie najlepszych propozycji to

coś co zdecydowanie cenię u zespołów i

chciałbym, żeby Hellhaim również podążał tą

drogą.

"Let The Dead Not Lose Hope" to bardzo

udany i nad wyraz urozmaicony materiał,

zdecydowanie weszliście na znacznie wyższy

poziom. Celowo cofnęliście się przy tym

do korzeni metalu, chcąc wyeksponować nie

tylko jego energię czy dynamikę, ale też i melodie,

co kiedyś było przecież czymś zupełnie

naturalnym, wręcz oczywistym, a zaczęło

zanikać dopiero wraz z rozwojem ekstremalnych

podgatunków ciężkiej muzyki?

Al: Dziękuję za miłe słowa. Dużo rozmawiamy

między sobą w zespole na temat w jaki

sposób odbieramy muzykę, itp. Nasze spek-

10

HELLHAIM

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!