HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
lekkie rozwleczenie kompozycji
oraz pewna ich monotonność. Być
może to już cecha tej grupy, niestety
nie znam poprzednich płyt, żeby
to zweryfikować, ale jakby co
można popracować nad intensywnością
muzyki, jak i jej aranżacjami.
Z pewnością zmiana wokalisty
też powinna trochę poprawić klimat.
A z tym nie powinno być kłopotu,
bowiem lider tej ekipy Lance
Sawyer uwielbia zapraszać do
współpracy różnych gości i tym razem
postawił na Tima "Rippera"
Owensa. Niestety ja osobiście
mam trochę dosyć tego znakomitego
wokalisty, bo co chwila wyskakuje
z najmniej oczekiwanego
miejsca. Aż strach zajrzeć w kolejne.
Jak dla mnie "Validity" to bardzo
solidna dawka progresywnego
metalu, do której warto od czasu
do czasu zaglądać. (3,7)
Reaper - Viridian Inferno
2022 Dying Victims Productions
\m/\m/
Kolejny Reaper... czasem bezmyślność,
a może tylko niefrasobliwość
muzyków co do doboru nazwy jest
po prostu rozbrajająca. Jeden plus,
że ten australijski Reaper gra
thrash/black metal na tyle nieźle,
że szybko się o tym zapomina. To
coś na styku wczesnego Venom
czy Hellhammer, wściekle łojącego
Warfare i totalnie bezkompromisowego
Discharge, czyli 30
minut iście infernalnego jazgotu i
zero litości dla pozerów czy innych
mięczaków - wystarczy odpalić
"Satanic Panic" albo "Taste The
Blood" i wszystko będzie jasne. Na
drugim biegunie są tu utwory nieco
spokojniejsze, jak choćby "Shadow
Of The Crucifix" i "The Reaper" ale
to spokój spod znaku najbardziej
prymitywnego NWOBHM oraz
death/doomowych walców, po którym
zespół serwuje kolejny bezlitosny
cios typu "Internal Torment".
"Viridian Inferno" nie docenią
więc na pewno zwolennicy lżejszych
klimatów, ale miłośnicy ostrej
jazdy już owszem. (4,5)
Wojciech Chamryk
Saffire - Taming The Hurricane
2022 ROAR!
Nie ma co ściemniać ani przedłużać,
"Taming The Hurricane" to
konkret, muzyczna perełka o jakie
coraz trudniej. I nie chodzi tu już
nawet o to, że Saffire są jakimiś
nowatorami, bo tak w żadnym razie
nie jest - ten szwedzki zespół,
korzystając z patentów znanych od
40-50 lat, zdołał nadać klasycznej
formule hard'n'heavy nową jakość.
Dlatego na ich czwartym albumie
nie uświadczymy wypełniaczy czy
słabszych utworów, a w dodatku
tych 48 minut mija błyskawicznie.
I ciekawostka, bo to pierwszy materiał
nagrany z nowym perkusistą
Efraimem Larssonem, znacznie
młodszym od założycieli grupy, co
mogło mieć wpływ na to, że poszczególne
utwory są tak energetyczne
i po prostu porywające. Niekoniecznie
dotyczy to tylko tych
szybszych kompozycji jak "Mr.
Justified", bo te utrzymane w średnim
tempie, a jest ich na "Taming
The Hurricane" większość, również
są bardzo dynamiczne, pełne
werwy. Szczególnie podobają mi
się te utwory, w których o palmę
pierwszeństwa walczą organista
Dino Zuzic i gitarzysta Victor
Olsson, tytułowy i "The Rapture".
Niczego sobie są też jednak mocniejszy,
trwający blisko sześć minut,
"Fortune Favors The Bold" czy
"Wendigo", w którym dla odmiany
mamy solo syntezatora - generalnie
muzycznej dobroci jest na "Taming
The Hurricane" tyle, że ma się
z czego wybierać. (5)
Sanhedrin - Lights On
2022 Metal Blade
Wojciech Chamryk
"Zbiera nam się na wymioty gdy słyszymy
kolejną, nową produkcję z np.
Nuclear Blast. Nazywamy to cukierkową
komputerówką. Podobne podejście
mamy do okładek płyt" - Ramone, gitarzysta
i wokalista białostockiej
grupy Lucille właśnie taką opinią
podzielił się w wywiadzie opublikowanym
na str. 94 w HMP 82.
Rzucam mu wyzwanie: niech
sprawdzi najnowszy album Sanhedrin.
Nie tylko graficznie, ale
przede wszystkim muzycznie owi
Amerykanie spod skrzydeł Metal
Blade prezentują dokładne przeciwieństwo
cukierkowej komputerówki.
Ich heavy metal jest pełen
szczerej pasji, autentycznych pierwotnych
emocji i konkretnych
pomysłów. Brzmi organicznie, surowo
a przy tym energicznie. Płynie
swobodnie i wciąga. Garściami
nawiązuje do dawno sprawdzonych
rozwiązań hard rockowych,
US power metalowych i proto
Satan - Earth Infernal
2022 Metal Blade
Nawet nie wiem od czego zacząć,
bo nowy album Satan rzucił mnie
na ziemię i sole trzeźwiące zaczynają
dopiero działać. To może tak
bezpiecznie. Po czterech latach od
"Cruel Magic" ukazuje się "Earth
Infernal". Kolejny studyjny materiał
nagrany w najstarszym i, chyba,
najsilniejszym składzie. Od
2011 roku panowie Steve Ramsey,
Russ Tippins, Graeme English,
Sean Taylor i Brian Ross
postanowili zejść się pod banderą
Satan i trzeba oddać, że skubani
trzymają niesamowity poziom. Bez
prężenia muskułów, rzucania słów
na wiatr - po prostu wydają kolejny
morderczy strzał. Ciężko ukryć
wzruszenie słuchając tej płyty.
Zwłaszcza ci, którzy pamiętają lata
80. czy nawet początki Satan, będą
zadowoleni. Muzycy hołdują
swojej przeszłości w każdym calu,
proponując bardzo energetyczne i
potężnie brzmiące kompozycje.
Nie sądzę, że piosenki były pisane
by pozyskiwać nowych fanów. To
wszystko brzmi tak, jakby czas się
zatrzymał - cudownie nostalgicznie,
surowo ale też bardzo świeżo.
Nie ma tu mowy o zbędnych
dźwiękach. Od początku do końca
"Earth Infernal" trzyma w garści,
urzekając co numer coraz mocniej.
Nie można pominąć niesamowitego
Briana Rossa, który kapitalnie
interpretuje teksty, śpiewając nierzadko
bardzo zgrabne i szalenie
chwytliwe partie. Gdy się go słucha,
to naprawdę można się zastanawiać,
czy to sprawia mu jakikolwiek
wysiłek? Jego głos jest naturalny
i wyważony. Brzmi dokładnie
tak, jak przed laty. Niesamowite!
Dostojnie mknie ten materiał
przez blisko 50 minut. Soczysty
heavy metal dopada nasze
uszy. Poza wokalem niedzisiejszy
klimat budują instrumentaliści.
Nie wiem czy po tylu latach grania
łatwo przychodzi wymyślanie riffów
i solówek, ale Russ Tippins i
Steve Ramsey grają tak, jakby w
ogóle ich to nie obchodziło. Po
prostu są. Po prostu wyrzucają
spod palców kolejne zabójcze motywy.
To jest totalna magia jak
współgrają ci faceci. Po TYLU latach
to przecież się powinno siedzieć
w kapciach przy kominku -
aż przypomina mi się nowy Saxon,
gdzie też wszystko jest, kurde, niewymuszone
a jednocześnie ma
wielką moc. Satan zdaje się podążać
tym samym tropem, choć tu
jest inna przestrzeń. W jakimkolwiek
fragmencie płyty sekcja rytmiczna
Sean Taylor i Graeme
English nie zwalnia. Czy to jest
trochę spokojniejszy motyw, czy
trzeba gaz docisnąć do dechy tych
dwóch wyjadaczy bawi się znakomicie.
Pełni swobody i energii nadają
unikalny kształt "Earth Infernal".
Chce się wciskać REPEAT.
Przez pierwszy dzień, kiedy na poważnie
usiadłem do tego albumu,
przesłuchałem go pod rząd trzy
razy. Ciężko się uwolnić od tych
dźwięków, bo są szczere i zespół
nie usiłuje grać czegoś, czego nigdy
nie grał. To solidny, bardzo sprawny,
utrzymany w klimacie NWO
BHM krążek. Mimo wszystko Satan
idzie do przodu, nie odcinając
kuponów od dawnej twórczości,
choć w żadnym wypadku się jej nie
wypiera. To są świadomi ludzie -
nikt nie zamierza stać w miejscu,
więc od momentu, kiedy zaczęli
tworzyć współczesne albumy, każdy
z nich jest zupełnie nowym rozdziałem,
choć opartym na dobrze
znanym i konkretnym fundamencie.
Teraz do naprawdę udanych
dzieł dołącza "Earth Infernal"
wnosząc powiew nowości, jednocześnie
podtrzymując TEN ogień.
To przywilej nielicznych. Kłaniam
się w pas! (6 )
Adam Widełka
heavy metalowych (od Rush w
utworze tytułowym aż po Jag Panzer
w "Scythian Women", choć najwięcej
u nich słychać echa rozmaitych
odcieni NWOBHM), ale jest
wykonywany niezwykle rześko.
Podobnie jak najwspanialsze klasyczne
pozycje gatunku minionej
epoki, jest gęsty od genialnych,
zróżnicowanych motywów. Bywa
szybszy lub wolniejszy, ale nawet
w najbardziej melancholijnych momentach
(na czele z moim ulubionym
kawałkiem "Hero's End") zachowuje
wysoki poziom i wywołuje
bardzo pozytywne wrażenie. Kobiecy
głos doskonale do niego pasuje,
zwłaszcza że Erica Stoltz
śpiewa naturalnie, z wielkim zaangażowaniem
i charyzmą, ale nie
nadwyrężając gardła. Instrumentaliści
(Erica Stoltz - bas, Jeremy
Sosville - gitara, Nathan Honor -
perkusja) nie pozostawiają żadnego
dźwięku przypadkowi. W efekcie
"Lights On" to zestaw ośmiu
wyśmienitych kompozycji wykonanych
z najwyższym entuzjazmem,
którym trudno się oprzeć. Album
ten w dniu wydania 4 marca już
był poważnym kandydatem do
przyszłych zestawień najlepszych
wydawnictw roku 2022. Wielu metalowców
po sprawdzeniu pojedynczych
utworów natychmiast zamawia
całą dyskografię (również
"A Funeral For The World" 2017
oraz "The Poisoner" 2019) i z miejsca
staje się lojalnymi sympatykami
Sanhedrinu. Wszystko, o co w
kwestii promocji zespół powinien
w tej chwili dbać, to dotarcie do jak
RECENZJE 193