11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

W Polsce nie mówiło się nigdy za

wiele o zespołach z niemieckiej Gama Records.

Po pierwsze, same zespoły były dość

mało znane (Assault, Beast, Bloody Six, Maniac,

Midnight Darkness, No Trouble, Pharao,

Six Point Six, Sergeant, Sphinx, Tox i inne).

Po drugie - ich oryginalne wydania z trudem

docierały do Polski. W koszalińskim sklepie

muzycznym z instrumentami, na początku

lat 90., udało mi się wprawdzie kupić Tyrant

"Blind Revolution"* z serii "Metalmania", a

także Darkness i punkowy Uproar na CD z

serii "Brainstorm" (a wyszło przecież z tego

cyklu, jak podaje książka* ponad 20 tytułów).

Trochę przypadkiem, bo natknąłem się na nie

w gablocie ze strunami i pałkami perkusyjnymi.

Zespołów nie znałem, ale z ulubionej,

cięższej muzyki było tylko to, więc brałem w

ciemno - po okładkach. A po trzecie, ówcześni

fani metalu w Polsce byli zainteresowani już

metalem ekstremalnym, a Gama Records ze

swoimi propozycjami, był wciąż, nawet wtedy,

w końcu lat 80., chodzącym reliktem przeszłości;

jej "wyroby", na tle pozycji dużo bardziej

ekstremalnych zaczynały już trącić

myszką, przynajmniej tak się nam wtedy wydawało.

Trudno było w Polsce o oryginalny

zachodni winyl Kreator i Living Death, a co

dopiero mówić o zdobywaniu gamowskich

Gravestone czy Midnight Darkness. Ja sam,

odwiedzając Berlin Zachodni, tuż po obaleniu

muru berlińskiego, w tamtejszej sieciówce

WOM (World of Music), w rozlegającym się

po horyzont dziale winyli, szukałem raczej

OverKill, Alice Cooper, Sodom czy nawet

Risk, niż wyrobów nieznanej nikomu w Polsce

opisywanej tu wytwórni. Dziś zrobiłbym

inaczej. Po czwarte, rzeczy przegrywane krążyły

w siódmych kręgach piekieł osób ściśle

wtajemniczonych i stamtąd docierały do

mnie, nastoletniego wtedy metalowca. Nazwy,

takie jak: SDI, Darkness, Tyrant, Necronomicon,

Noisehunter, Carrion, Vectom - to

najbardziej brutalne i wypromowane, spośród

kapel z Gama. Mając kieszonkowe ograniczenia

finansowe, typowe dla nastolatka, na kasety

wolałem nagrać Slayer, Anthrax i Running

Wild, te nazwy były mi bliższe. Zamiast

Vectom, z katalogu nagrywalni wybierałem

Venom. No właśnie... czyli jednak reklama

jest dźwignią handlu, czy to prasa oficjalna

czy jej echa w postaci poczty pantoflowej. Nie

dziwne, że w Polsce jakoś nam ta Gama umknęła.

Dopiero dziś, po latach, kiedy stary

kurz bitewny opadł (a może i testosteron trochę

też), mamy czas i nastrój by zajrzeć do

zapomnianego kufra swojej kolekcji, gdzieś w

głębi strychu czy piwnicy. Retro metal wraca

do łask i nie odkrywam tu Ameryki. O wielu

obliczach wytwórni i pokrewnych jej "firmach

córkach", pośród których, znalazły się i panny

roztropne i córy wszeteczne, o meandrach tej

wytwórni, o jej podatkowych unikach, ze

szczegółami dowiedziałem się dopiero z ów

książki**. Przywołuję ten tytuł, gdyż będę się

nim inspirował, ale bardziej do wynajdowania

samych nazw zespołów, na potrzeby cyklu

Metalowiec Gawędziarz, niż posiłkował jej

treścią przy ich opisywaniu. Chciałbym, żeby

to, co o nich napiszę, było raczej dodatkiem,

uzupełnieniem czy subiektywnym opisem

wrażeń, aniżeli przepisywaniem moimi słowami

czyjejś książki. Przyznaję, że wielu spośród

zespołów Gama nigdy nie znałem, zanim po

tę publikację sięgnąłem.

Przychodzi taki czas, kiedy fan metalu,

także ten dobrze osłuchany i ze sporym

stażem (a może zwłaszcza taki), poszukuje do

swojej jaskini, już niekoniecznie brutalnego

muzycznego slashera czy prujących gitar, a

właśnie, dla odmiany, czegoś baśniowego, bardziej

refleksyjnego, może nie koniecznie super

ambitnego, a jednak zupełnie innego; gamametalowego?

W kolejnych odcinkach Metalowca

Gawędziarza, postaram się przyjrzeć "zjawisku

gama" w Metalu i omówić zespoły z tej stajni,

bo jak pisałem wcześniej, są one w Polsce

bardzo mało znane. Często debiutancka płyta

okazywała się dziełem jedynym i zarazem

działalność zespołu kończącym. Moim zdaniem

znać je trzeba, a czy lubić... to już prywatna

sprawa każdego z nas. Gdybym miał

już teraz podsumować jednym zdaniem, które

właśnie, niczym wicher, przeleciało mi przez

głowę, to czy nie byłoby trafnym - choć nieco

z przymrużeniem oka, określenie zespołów z

Gama jako: "metal dla grzeczniejszych metalowców

z lepszych domów". Myślę tu o muzykach

nagrywających wtedy, ale i o fanach

słuchających tego dziś i wtedy. A w takich

"lepszych" domach, pozwolę sobie rozwinąć to

w anegdotę, rodzice zachęcają do zapuszczania

długich włosów, babcia kupuje pierwszą

gitarę, a tato podwozi na próby. Czy jest w

tym coś złego? W powyższych okolicznościach,

gniew występuję rzadziej, bunt przechodzi

się łagodniej, a rozterki egzystencjonalne

pojawiają się wcześniej i częściej. Taka atmosfera

panuje również na albumach większości

zapomnianych zespołów z Gama Records.

Brzmienia kojące, choć wciąż heavy metalowe,

kojarzące się w latach 80. z innym światem, z

większymi pieniędzmi, a nawet z tymi lepszymi

Niemcami, w odróżnieniu od biednego

DDR, czy przemysłowego, spowitego w dymach

z kominów, Zagłębia Ruhry, które

wypluło przecież tak wiele świetnych muzycznych

brutalności tego świata: Sodom,

Kreator, Living Death, Violent Force... Tu,

w świecie Gama przed oczami stają nam: wygodniejsze

fotele, elegantsze tapicerki, kabriolety

niemieckich marek, foldery z dobrami

158

METALOWIEC GAWEDZIARZ

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!