11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

przez wiele lat grał łagodniej, ale ostatnio

powrócił do dawnego stylu i wzbił się do

poziomu ze swych najlepszych lat.

Słyszałem tylko trzy utwory z "Rock Believer"

(rozmawialiśmy 16 marca, "Rock Believer"

wyszedł 25 lutego - przyp. red.). Mają

fajną atmosferę. Scorpions reprezentuje o

wiele łagodniejsze oblicze hard'n'heavy niż

Accept bądź U.D.O. Ale na początku lat

osiemdziesiątych na szeroką międzynarodową

skalę zaistniały tylko dwa niemieckie zespoły:

Accept i Scorpions (to prywatna opinia Udo

- przyp. red.). Intensywnie ze sobą współpracowaliśmy,

często się widywaliśmy, korzystaliśmy

z tego samego studia, uczestniczyliśmy w

tych samych festiwalach itp. Można powiedzieć,

że razem dorastaliśmy. Dla Accept

przełomową okazała się premiera "Breaker"

(1981), natomiast wszyscy pozostali, jak

Running Wild i Helloween, wybili się zdecydowanie

później.

Masz taki numer "Metal Maniac Mastermind"

(U.D.O., 1991 - przyp. red.)

This is a wrong jungle. (śmiech)

Ale czułeś się takim odnoszącym same sukcesy

Metal Maniac Mastermindem?

Może i nim jestem, skoro nazywają mnie legendą.

Ale jak śpiewałem "Metal Maniac Mastermind"

to zawsze myślałem, że ten gość

znajduje się gdzieś indziej, że to nie ja.

Idąc dalej, czy potrafiłbyś wskazać choćby

jednego heavy metalowego wokalistę z kontynentalnej

części Europy, który odniósł

większy sukces w tej dziedzinie od Ciebie?

Oczywiście, że tak. Nie ulega wątpliwości, że

Klaus Meine ze Scorpions zrobił większą karierę

niż U.D.O. Ale Klausa nie nazywają

heavy metalowcem, bo on faktycznie nie jest

typowym metalowcem. Kolejnym oczywistym

przykładem mogą być wokaliści Helloween

(power/speed metal - przyp. red.), ale nie

chciałbym powiedzieć, że oni są bardziej sławni

ode mnie. Nie lubię takich pytań w stylu:

"Kto jest bardziej sławny?". Cóż, ja jestem sławny,

oni są sławni, każdy najbardziej rozpoznawalny

zespół z Niemiec jest sławny. Till

Lindemann z Rammstein (nie heavy metal -

przyp. red.) również odniósł większy sukces

ode mnie, ale pod innym względem. Ja działam

o wiele dłużej od Tilla. Zabawne, że muzycy

Rammstein deklarują się fanami

Acceptu. Pamiętam entuzjazm Tilla, kiedy

spotkał się z nami osobiście i zachwycał naszym

występem. A więc pytanie "kto jest bardziej

sławny" - pfff (wygląda na to, że Udo utożsamił

w tym pytaniu sukces ze sławą - przyp.

red.).

Proponuję powrót do tematu "My Way".

Jeszcze inną kwestią, dotąd przez nas nie

poruszoną, jest użycie słowa "my" w pierwszej

osobie liczby pojedynczej. Tymczasem

"My Way" to nie tylko wokal, bo instrumentaliści

również wykonali świetną robotę. Nie

chcę przez to powiedzieć, że Twój solowy

album mógłby równie dobrze nazywać się

"Our Way", a raczej podkreślić, że o ile

album jest efektem udania się przez Ciebie

"Własną Drogą", to tej "Własnej Drodze"

całym sercem sprzyjają inni fachowcy, a to

nieodłączny element sukcesu. Mam na myśli

choćby świetną pracę gitar w "Hell Bent For

Leather".

Tak, jasne że można usłyszeć na tej płycie

sporo udanej sekcji instrumentalnej. W sesji

wzięło udział aż dziewięciu różnych gitarzystów.

Nie mieli oni jednak wpływu na obrany

kierunek. Heavy metal często opiera się na

podwójnych gitarach, dlatego ich występowanie

zasadniczo nie jest niczym osobliwym.

Do mniej oczywistych coverów zalicza się

Uriah Heep "Sympathy", ponieważ pochodzi

z okresu, kiedy za mikrofonem stał u nich

John Lawton (album "Firefly" z 1977 roku -

przyp. red.).

Pytano już mnie, dlaczego nie wybrałem

"Lady In Black" ani "Easy Livin". Otóż dlatego,

że zawsze uważałem "Sympathy" za swój ulubiony

utwór Uriah Heep.

Śledziłeś karierę Johna Lawtona?

Nie za bardzo.

Spore wrażenie wywarłeś na mnie w związku

z "We Will Rock You", ponieważ tak

masakrycznie ograny standard zdołałeś

przedstawić w tak świeży sposób, a co więcej

promuje go zaskakujące video.

(śmiech) Zabawne video, prawda? Na początku

zastanawiałem się nad jakimś szybszym

numerem Queen, ale pamiętałem, że

oni na żywo wykonywali "We Will Rock You"

szybciej niż w oryginale, więc stanęło na nim.

Melodię pozostawiliśmy tą samą, ale kompletnie

zmieniłem linie wokalne. Gość, który

współpracował przy powstawaniu LP "My

Way" jest bliskim przyjacielem Briana May'a,

dlatego Brian May widział i słyszał naszą interpretację.

Był nią zachwycony. Oczywiście,

że jestem z tego dumny.

Sprzątasz tam w hotelu?

W restauracji. Mieli mnóstwo miejsca, bar, a

nawet scenę. To pomysł producenta video.

Najpierw zamierzaliśmy pokazać zespół grający

na scenie, ale nie zgodziłem się, bo przecież

wypadło by to nudno. Producent zaproponował,

żebym pokazał, jak mopuję podłogę,

będzie przynajmniej śmiesznie. Tak zrobiliśmy.

Nie do końca wiedziałem, czy to wypali,

ale efekt wszystkim się podoba.

Tu gdzie teraz siedzisz, widzę za Twoją głową

uskrzydlone trofeum. Co to za nagroda?

W 2018 roku zajęliśmy w rankingu Metal

Hammer pierwsze miejsce w kategorii

zespołu występującego na żywo.

Czy będziesz promować "My Way" koncertami?

Cóż, nie planujemy koncertów dedykowanych

albumowi "My Way". Może wykonamy kiedyś

na żywo pojedynczy utwór, ale na pewno

nie co wieczór i byłby to bis.

Więc gdzie będziesz koncertować z autorskim

repertuarem?

W czerwcu lecę do Ameryki Południowej.

Koncerty europejskie przeniesiono na wrzesień,

październik, listopad i grudzień. Pojawimy

się w Warszawie, na co zawsze czekam,

bo polska publiczność jest wspaniała. Latem

na pewno czekają nas rozmaite festiwale.

Chcieliśmy też wybrać się do Rosji, ale w

obecnych okolicznościach nie ma mowy. Na

przyszły rok planujemy już występy w USA i

Kanadzie, a także w Japonii. Wydaje mi się, że

tym razem nie będzie już ku temu żadnych

przeszkód.

Czego Niemcy zwykli życzyć sobie na siedemdziesiąte

urodziny?

Nie wiem. Czekam na nie z niecierpliwością.

Nie znam szczegółów, ale doszły mnie słuchy,

że odbędzie się wielka impreza. Nie wiem, co

dokładnie się wydarzy, bo trzymają to przede

mną w tajemnicy. Chcą sprawić mi niespodziankę.

Siedemdziesiąt to ładna liczba, ale

tylko liczba. Czuję się znacznie młodziej. Nie

myślę o emeryturze. Tak długo, jak czerpię

radość ze śpiewania i dopisuje mi dobre zdrowie,

będę to kontynuować. Nie wyobrażam

sobie, żebym siedział w domu i tylko na widok

ładnej pogody za oknem wybierał się na spacer.

Pragnę jeździć w trasy koncertowe tak

długo, jak się da.

Zatem "Game Over" nie był Twoim ostatnim

albumem z autorskimi utworami?

Na pewno nie ostatni (śmiech). Game over

może odnosić się do wielu spraw - np. do klimatu

lub do wymuszonej przerwy w koncertowaniu.

A jak zapatrujesz się na przyszłość Twojego

syna, Svena?

Od siedmiu lat jest on perkusistą U.D.O.

Świetnie sobie radzi. Myślę, że w przypadku,

gdybym ja kiedyś musiał zakończyć działalność,

on będzie grać nadal. Sven znakomicie

śpiewa, więc może chwyciłby za mikrofon. Ma

inny głos ode mnie, ale również ciekawą barwę.

No nie wiem, decyzja należy do niego. Podejrzewam,

że będzie się trzymać biznesu

muzycznego.

Wnuki też już wprowadziłeś w muzyczny

świat?

Moja jedyna wnuczka ma dopiero półtorej roku,

więc daleko jej do tego.

Ale czy chciałbyś, żeby podążyła tą drogą?

Nie wiem. Nie naciskałem na syna. On sam

zainteresował się mediami, studiem i innymi

tego typu sprawami. Od czwartego roku życia

zawsze ćwiczył grę na perkusji, co doprowadziło

go do obecnego statusu profesjonalnego

muzyka. Niezmiernie cieszy mnie jego obecność

wokół mnie. Często układamy wspólnie

melodie lub liryki. Naturalnie należy on do

młodszego pokolenia, więc inaczej patrzy na

muzykę i na świat.

Sam O'Black

UDO DIRKSCHNEIDER 17

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!