HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Walka Dawida z Goliatem
Pandemia wywróciła wszystko do góry nogami. Miało to mnóstwo minusów,
ale też pozytywne strony - choćby głównym tematem rozmowy z wokalistą
Death Dealer Seanem Peckiem miała być najnowszy mini "Fuel Injected Suicide
Machine", a tu proszę, zespół ma już ukończony materiał nie tylko na czwarty, ale
nawet na piąty album. W dodatku frontman grupy określa go jako zabójczy, a poziom
nowych numerów z "Fuel Injected..." potwierdza, że coś może być na rzeczy.
on w wyniku nieudanej oferty akcji, a teraz
wszystko kręci się wokół niego. Opracowałem
swój system, który działa bardzo dobrze,
umieszczając na platformach streamingowych
tylko utwory wideo. To jest jak walka Dawida
z Goliatem. Fani metalu lubią fizyczne rzeczy,
a my mamy wiele pakietów, różnych edycji i
fajnych koszulek czy bluz, które sprawiają, że
warto posiadać fizyczny produkt. Kiedy twój
album ukazuje się i już w dniu premiery jest
po prostu dostępny za darmo dla wszystkich,
to coś jest nie tak.
Wydaje mi się, że zawsze najważniejsza
była dla ciebie muzyka i chęć wyrażenia w
niej siebie, ewentualna kariera czy sława są
tu mniej istotne, chociaż oczywiście też ważne,
szczególnie jeśli jest się profesjonalnym
muzykiem?
Robię to dla radości z występów i możliwości
tworzenia. Również obcowanie z fajnymi
ludźmi, którzy są oddani metalowi, jak ty, jest
wspaniałą częścią tego doświadczenia. Nie
chodzi o sławę, chcę po prostu występować i
czuć moc i przypływ energii, który się z tym
wiąże. To na pewno jest odurzający narkotyk.
Niezwykle ważne w tym wszystkim dobre
relacje personalne w zespole, ale w Death
Dealer od dawna macie stabilny skład, do
tego Mike LePond fajnie się weń wpasował,
bo znali się przecież z Rossem The Bossem
już wcześniej?
Tak, cóż, Ross ukradł naszego perkusistę do
swojego zespołu, więc my ukradliśmy im basistę.
Nie grałem jeszcze z nim na scenie, ale
podobno daje niezły dreszczyk emocji. Nasz
skład jest zaangażowany, spogląda w przyszłość,
mamy pewne plany związane z wydaniem
czwartego albumu, który może okazać
się naszym najlepszym. Powiem tyle, jest zabójczy.
Dla ciebie, jako wokalisty i twórcy możliwość
regularnej współpracy z muzykami tej
klasy również jest czymś ciekawym, bo nie
musisz się ograniczać, dostosowywać do niższych
możliwości mniej doświadczonych
muzyków?
Zwracam uwagę na kompozycję, a nie na to,
kto jest świetnym muzykiem. Jeśli jakiś riff mi
siada, to się do niego pokiwam. Czasami najlepsze
są najprostsze kawałki, ale tak się składa,
że w moich zespołach grają jedni z najlepszych
muzyków na świecie.
Do korespondencyjnego sposobu pracy przyzwyczailiście
się już wcześniej, tak więc pandemiczne
ograniczenia nie wpłynęły w jakiś
znaczący sposób na powstawanie waszych
ostatnich płyt?
Nie, nie bardzo. Spędziliśmy więcej czasu na
wspólnych rozmowach telefonicznych, a
czwarty album został dosłownie napisany i
nagrany w ciągu kilku tygodni. Byliśmy w
transie, a ja co wieczór śpiewałem do riffów,
które przysyłał mi Stu. Kiedy jesteś w gazie,
musisz dać się ponieść emocjom i tak właśnie
było w naszym przypadku. Było więcej czasu
na robienie takich rzeczy, inni ludzie byli fizycznie
i psychicznie zamknięci, ale my szaleliśmy
w stali.
Spotkanie całego składu w studio to jednak
coś wyjątkowego, więc jak tylko będzie okazja
wrócicie do tej dawnej metody pracy?
Może, ale dla Death Dealer pewnie nie, bo
jesteśmy rozrzuceni po całym świecie. Z Cage
jest łatwo, bo wszyscy jesteśmy w San Diego,
więc dość często jamujemy i piszemy w tym
samym pomieszczeniu.
Podobnie jest w sumie z koncertami - po tych
pandemicznych zawirowaniach zdajemy się
doceniać je jeszcze bardziej, a dla fanów
muzyki było to przecież coś tak oczywistego
jak oddychanie, że można wybrać się na jakiś
gig, nikt przed marcem 2020 roku nawet nie
wyobrażał sobie sytuacji, że może ich zabraknąć?
Tak, z The Three Tremors byliśmy jednym z
ostatnich zespołów, które odwołały koncerty,
ponieważ byliśmy w środku trasy w lutym
2020 roku, a także jednym z pierwszych, które
wróciły w listopadzie zeszłego roku. Z tego
punktu widzenia byłem więc w stanie uśpienia
krótszym niż większość muzyków. W listopadzie
było świetnie, bo ludzie bardzo chcieli
wrócić. Niektórzy z nas zachorowali, ale nie
przestaliśmy dawać czadu i wszystko skończyło
się dobrze.
Kiedy po raz ostatni graliście na żywo przed
publicznością? Pewnie i tak, z racji rozrzucenia
składu Death Dealer po świecie, koncertowaliście
rzadziej niż inne zespoły, więc
pandemia w sensie braku koncertów dała się
wam szczególnie we oznaki?
Tak, minęło sporo czasu, odkąd graliśmy na
żywo. Mieliśmy festiwal w Anglii, który odwołaliśmy,
ale jest duża szansa, że w 2023 roku
znów się zbierzemy i zagramy. Dam znać
światu, kiedy to się stanie rzeczywistością.
Mamy teraz tyle utworów do wyboru, że to
szaleństwo.
Wychodzi na to, że macie teraz do promowania
aż dwa wydawnictwa - listę utworów
waszych najbliższych koncertów zdominują
pewnie numery z "Conquered Lands" i "Fuel
Injected Suicide Machine", bo zapewne nie
możecie się już doczekać możliwości zagrania
ich na żywo?
Do tego czasu będziemy promować czwarty
album, więc myślę, że zagramy z też kilka kawałków
z niego. Nadal nie zagraliśmy zbyt
wiele z "Hallowed Ground", który jest pełen
zabójczych utworów. Na pewno set będzie
niesamowity, magazynek Death Dealer jest
naładowany wysokiej jakości heavymetalowymi
killerami.
Wojciech Chamryk & Szymon Tryk
DEATH DEALER 157