11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Na pewno też przypominasz sobie ten czas

kiedy powstawały Wasze albumy. Co czujesz

teraz, w 2022 roku, kiedy masz przed

oczami Xentrix w studio w latach 1989-1992 ?

Przede wszystkim jak o tym myślę, to zdaje

sobie sprawę, że to było aż tak dawno! Szokuje

mnie to nadal, przecież minęło ze 30 lat,

ale też fascynuje mnie to, że ludzie dalej chcą

słuchać naszej muzyki. Ostatnio napisał do

mnie John Cuniberti (producent Shattered

Existence): "Stary, jak nam się udało zrobić tak

dobry album przy tak niskim budżecie". Myślę, że

musiał wypić drinka albo dwa (śmiech). Choć

rzeczywiście, kiedy myślę o tym jak to wyglądało,

to John ma rację. Pierwszy album nagraliśmy

i zmiksowaliśmy w 10 dni w tanim

studiu, żeby jak najszybciej zacząć grać na żywo.

Krążek brzmi amerykańsko. Momentami

Xentrix przypomina Testament czy Metallikę.

To były Wasze główne inspiracje w tamtym

okresie czy wskazałbyś jeszcze na jakąś

kapelę zza wielkiej wody, która wywarła

istotny wpływ w momencie, kiedy Xentrix

się rozpędzał?

Zgadza się, czerpaliśmy wtedy sporo z Bay

Area. Na mnie też duży wpływ miał NWO

BHM, na przykład Iron Maiden czy Judas

Priest. Myślę że czasem to słychać, że dużo

od nich podkradałem. Tak samo jak fascynowały

nas thrashowe amerykańskie zespoły, o

których wspomniałeś.

W tamtym czasie mieliście też dreszczyk

emocji z uwagi na użyte bez zezwolenia logo

Ghostbusters do coveru jaki zrobiliście w

1990 roku. Reedycja miała już zmienioną

okładkę. Skąd wyszedł pomysł, żeby akurat

skupić się na tym znanym filmowym motywie?

Wszystko zaczęło się w BBC Radio1 Rock

Show. Dopiero co skończyliśmy album i dużymi

krokami zbliżała się trasa z Sabbat. Po

nagraniu krążka nie mieliśmy żadnego nowego

materiału, a w Rock Show chodzi o to, aby

zaprezentować coś nowego, bo nie gra się tam

utworów z albumu. Zastanawialiśmy się co

zrobić. Bawiliśmy się starymi utworami i właśnie

tematem do "Ghostbusters". Powstał riff,

a potem cały utwór i uznaliśmy, że powinniśmy

nagrać właśnie to. W BBC bardzo spodobał

się ten numer, a nasza wytwórnia od razu

chciała to wypuścić. My z kolei nie byliśmy

do końca przekonani co do tego pomysłu. Nie

chcieliśmy wyjść na zespół "komediowy", ale

finalnie i tak nagrania ujrzały światło dzienne.

Wtedy już "Ghostbusters 2" było na ekranach,

a logo filmu prezentowało duszka, który

pokazywał palcami literę V. My delikatnie

zmieniliśmy zamysł i duch wytykał środkowy

palec. Kiedy mieliśmy gotowe wkładki do płyt

i wydrukowane kartony, ktoś wpadł na pomysł,

aby zapytać się twórców "Ghostbusters"

o to, czy w ogóle by się na to zgodzili.

Gdy zobaczyli o co chodzi, to zabronili publikacji,

więc w ostatniej chwili musieliśmy

wszystko zmieniać. Kartony, których nie mogliśmy

wykorzystać, rzucaliśmy w publikę na

kolejnych koncertach. Żałuję, że zostawiłem

dla siebie tylko jedną sztukę.

Do dwóch pierwszych płyt powstały też

rozpoznawalne okładki. Chyba nie ma maniaka

thrashu, który nie kojarzyłby tych prac.

Foto: Xentrix

Czy braliście czynny udział w procesie tworzenia

czy raczej wytwórnia pokazała gotowy

projekt?

Nie, to wszystko było robione przez nas. Przy

pierwszym albumie pracowaliśmy z lokalnym

młodym artystą. Raz przyszedł z projektami,

o których każdy z nas pomyślał, że to na razie

tylko szkice. Zapytałem, czy jeżeli je dokończy,

to czy wciąż będą wyglądać jak ten projekt?

A on zdziwiony stwierdził, że to jest

gotowe dzieło. Nie czuliśmy, żeby to było to,

nie było to wystarczająco dobre, ale wytwórnia

nalegała, bo czas naglił. Z kolei podczas

prac nad drugim albumem bardzo zależało

nam na dobrej okładce. Trafiliśmy na przyjaciela

Dennisa, który wtedy pracował w agencji

reklamowej i zajmował się malowaniem

graffiti. Przedstawiliśmy mu dokładny zamysł

i wszystko co chcielibyśmy, aby znalazło się

na okładce. Kiedy zobaczyłem efekt końcowy,

pomyślałem sobie, że to jest właśnie to, że to

dokładnie tak jak sobie wyobrażałem. Wykonał

świetną pracę! W tym momencie znowu

znajdujemy się w tym samym położeniu, bo

dopiero co nagraliśmy album i będziemy pracować

nad jego okładką. Myślę, że ten aspekt

jest bardzo ważny. Na "Kin" większość zdecydowała,

aby umieścić zdjęcie na froncie. Ja

byłem za jakimś projektem artystycznym i jak

myślę o tej okładce to czegoś mi w niej brakuje.

Po prostu uwielbiam artyzm na okładkach.

Po latach jesteś ogólnie zadowolony z materiału

jaki zarejestrowaliście na "Kin"?

To chyba jedna z naszych najsłabszych płyt.

Spróbowaliśmy wtedy pość nieco inną drogą,

ale czułem, że to nie było to co powinniśmy

robić. Tamten okres był dość dziwny dla thrashu

i ogólnie metalu, było sporo przemian,

każdy eksperymentował, nawet Slayer się

zmienił. Tak naprawdę próbowaliśmy przetrwać,

byliśmy ostatnimi którzy grali thrash z

UK. Często mówię, że nasz najnowszy album

"Bury the Pain" to płyta, którą powinniśmy

nagrać po "For Whose Advantage?".

W tamtym okresie odszedł Chris Astley,

będący wokalistą i gitarzystą. Jak sobie przypominasz,

to zmiana azymutu muzycznego

była decydująca czy raczej na to odejście

zanosiło się od dłuższego czasu?

To był ciężki czas dla zespołu. Staraliśmy się,

ale nic nie szło, nie zdobyliśmy świata, nie byliśmy

bogaci i sławni (śmiech). Więc Chris po

prostu uznał, że nie chce tego dalej robić i

tyle.

Chwilę później odszedł długoletni basista

Paul MacKenzie. To działo się naturalnie

już po krążku "Scourge" datowanym na 1996

rok. Wtedy był to debiut zmienionego składu

z Simonem Gordonem w roli wokalisty i grającym

na gitarze Andy Ruddem. Powiesz,

skąd wzięli się w Xentrix i dlaczego, mimo

świeżej energii dwóch muzyków, zespół nie

dał rady nagrać nic więcej w tej konfiguracji?

Kiedy odszedł Chris, chcieliśmy zrobić coś

nowego, ale nie pod znakiem Xentrix. Zebraliśmy

ekipę i nagraliśmy album. Chcieliśmy

wypuścić go pod inną nazwą, ale wytwórnia

postawiła ultimatum, że jeżeli album ma wyjść,

to na starych zasadach. Nie pozostało nic,

tylko się zgodzić. Ta płyta nie pasowała do

reszty, ale bardzo ją lubię. Chłopaki zrobili

świetną pracę, to byli lokalni ludzie, znajomi

znajomych. Z Simonem chodziliśmy nawet

do podstawówki, jeszcze wtedy się nie znając.

Do dziś przyjaźnię się z tym składem. Zagraliśmy

kilka koncertów i pojechaliśmy w małą

trasę, ale nikt nie wykazywał żadnego zainteresowania

zespołem. Nie pomogło to, że nastąpiła

era grunge.

Na prawdziwą reaktywację Xentrix przyszło

fanom czekać do 2013 roku, kiedy to zeszliście

się w klasycznym składzie na koncerty

w Anglii z Kreatorem. Pamiętasz dobrze

tamte wydarzenia?

To był pomysł Chrisa. Zaproponował, żebyśmy

wspólnie dali kilka koncertów i mi ten pomysł

się spodobał. Wtedy nasz agent załatwił

nam od razu koncerty z Kreatorem. Właściwie

szybko wróciła magia i zaczęliśmy się z

powrotem dogadywać, ani nie zajęło nam długo

ponowne zgranie się. Pierwszy koncert po

powrocie zagraliśmy w Irlandii. Tam zawsze

spotykaliśmy się z dobrym odbiorem i tak

było też tym razem. Ludzie szczerze cieszyli

się, że wróciliśmy.

To chyba było świetne uczucie stać znów na

scenie w towarzystwie ludzi, z którymi za-

30

XENTRIX

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!