11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

wanym śpiewem Pecka. W "Blood

For Gasoline" za to rozpędzają się

jeszcze bardziej niż w tytułowym

openerze, by w "Invasion" zwolnić

tempo do wręcz doomowych klimatów

- jeśli to zapowiedź nowego

albumu, to szykuje się naprawdę

dobra płyta! (4)

Wojciech Chamryk

Deep Sun - Dreamland - Behind

The Shades

2022 Massacre

Festiwal melodyjnego symfonicznego

power metalu z panią za

mikrofonem ciąg dalszy. Po prostu

popyt na takie granie zdaje się nie

mieć końca. Deep Sun powstał w

2005 roku w Olten w Szwajcarii, a

"Behind The Shades" to już ich

trzeci studyjny album. Zawarty na

nim melodyjny symfoniczny power

metalu mieści wszystko, czego

oczekują fani takiego grania. Dla

mnie jest to bez różnicy, bo i tak

wszystko zlewa się mi z tym, co

kiedyś słyszałem i nie widzę w tym

żadnej różnicy. Owszem w każdej

kompozycji rządzą melodie, przebojowość,

poszczególne instrumenty

i elementy symfoniczne są odpowiednio

wyważone, w stosownych

momentach gitarzysta popisuje się

solowymi partiami, a całość prowadzi

znakomity, o nieprzeciętnej

skali, prawie operowy głos wokalistki.

W dodatku mamy pełną gamę,

przeplatających się nierzadko

intrygujących pomysłów muzycznych,

nastrojów, temp oraz emocji.

Prym wiodą instrumenty klawiszowe

oraz gitara, ale inne instrumenty

też mają swoje momenty.

Wokalnie rządzi Debora Lavagnolo,

ale bywa, że wspiera ją growl

(tak jak w "Hands In Anger") oraz

dyskretne chóry. Elementem, który

w wypadku Deep Sun robi różnice

to nieliczne, ale wyraźne etniczne

aranżacje. Ten folk to taki bardziej

fantastyczno-bardowki (jeżeli w

ogóle ktoś wie, o co chodzi). Można

to usłyszeć w tytułowej kompozycji

"Behind The Shades" czy

też w "Mitternachtstanz". Muzycy

zadbali nie, tylko aby kompozycje

były dopieszczone pod względem

budowy i aranżacji, ale także

wszystkie partie były znakomicie

odegrane. Przyszło in to pewnie z

łatwością, gdyż ich warsztat jest

naprawdę przedni. Z pewnością na

efekt miał wpływ także Frank Pitters

(współpracował m.in. z Dragony,

Edenbridge, Vision Of Atlantis),

który wyprodukował, zmiksował

i zmasterował ten album. Fani

takich brzmień z pewnością zapamiętają

"Behind The Shades", będą

wsłuchiwać się w poszczególne

kompozycje oraz zachwycać się poszczególnymi

błyskotliwymi pomysłami,

zagraniem instrumentalistów

czy też wokalem Debory. Dla

mnie jest to wydawnictwo jedno z

wielu i nic więcej. I powiem wam

szczerze, że zaczynam się martwić,

aby taki syndrom nie dopadł tradycyjnego

heavy metalu czy też progresywnego

metalu. Niestety liczba

produkcji z tej sceny źle wróży. (3)

Defiatory - Apokalyps

2022 Black Lion

\m/\m/

Nie dość, że pandemia dała tym

szwedzkim thrashers czas na nagranie

następcy albumu "Hades

Rising" z roku 2018, to jeszcze zainspirowała

warstwę tekstową nowej

płyty. Thrash jest od początku

powstania idealnym nośnikiem takich

apokaliptycznych treści, a do

tego Defiatory zadbali o równie

urozmaiconą warstwę muzyczną.

To ostatnie zresztą zbytnio nie dziwi,

bo zespół tworzą doświadczeni

muzycy, grający ekstremalne odmiany

metalu już od 15-20 lat, więc

doświadczenie procentuje. Dodatkowo

nie ma mowy o rutynie,

"Apokalyps" brzmi bowiem jakby

nagrało tę płytę czterech maksymalnie

wkurzonych na wszystko,

zbuntowanych młokosów. Nie ma

więc mowy o rutynie i grzeczniutkim

thrashu środka: jest surowo,

agresywnie i bardzo intensywnie,

tak jak w "Belligerent And Hostile",

"Let Them Burn" czy dwuminutowym

"No Place to Hide". Na przeciwnym

biegunie są te dłuższe, rozbudowane

kompozycje jak świetny

opener "Apocalyps" czy trwający

ponad sześć minut, zamykający

płytę "Counting Bones", potwierdzające,

że i w takim bardziej technicznym

graniu Defiatory mają

coś do powiedzenia. Nie bez znaczenia

są też umiejętnie stosowane

melodie, tak jak w "Into The Unknown"

czy "Knives", co tym korzystniej

wpływa na zróżnicowanie tej

dopracowanej płyty. (4,5)

Dianthus - Realms

2022 Deko Entertainment

Wojciech Chamryk

Dianthus to projekt amerykańskich

bliźniaczek Jessiki i Jackie

Parry. Ich muzyka często umiejscowiona

jest na progresywnej scenie,

co wzbudza u mnie ogromne

zdziwienie. Trudno tak o nich napisać

nawet sugerując się króciutkimi

instrumentalnymi utworami

"The Quest For Nessie" czy "Heart's

Ease", które oparte są na brzmieniu

pianina. Ogólnie muzyka tego duetu

to melodyjny rock/metal oparty

na nowoczesnych brzmieniach.

Utwory nie są jakieś bardzo złożone,

a raczej panie dbają o ich

bezpośredniość i melodyjność.

Wsparte jest to rozmarzonym

dziewczęcym wokalem, co przy

dość mocnych brzmieniach gitary i

sekcji bliższe jest nu metalowi, a

nie progresywnemu rockowi czy

metalowi. Oprócz melodyjności

jest też trochę klimatu. Nie ma

mowy o jakimś specjalnym technicznym

graniu. Za to można powiedzieć

o dużej kulturze w kwestii

wykonania. Po prostu na drugiej

płycie Dianthus "Realms" znajdziemy,

co najwyżej poprawnie

wykonany melodyjny nowoczesny

rock/metal ze współczesnym komercyjnym

zacięciem. Coś dla

grzecznej młodzieży, która chce w

bezpieczny sposób poczuć, jak to

jest być zbuntowanym nastolatkiem.

Coraz częściej progresywne

zespoły sięgają po nowoczesne brzmienia

i muzyczne rozwiązani tak

jak, chociażby Vanish czy Oddland.

Jednak Dianthus za nic, nie

probowałbym zaliczyć do tego grona.

Jak już wspomniałem, wykonanie

jest na poziomie. Brzmienia

typowe dla tej sceny, ale nie mogło

być inaczej gdy nad całością czuwał

Steve Evetts (The Dillinger Escape

Plan, Symphony X, Butcher

Babies itp.). Niestety taka muzyka

w ogóle na mnie nie działa, nie pozostawia

nawet cienia wrażenia w

mojej głowie. Słowem Dianthus to

w ogóle nie moja bajka... (2)

Ehfar - Nexus

2022 Wanikiya

\m/\m/

Titta Tani znany jest przede

wszystkim fanom sceny progresywnego

rocka i metalu, a także melodyjnego

power metalu. Ten wokalista

aktualnie współpracuje z

Claudio Simonetti's Goblin czy

Shining Fury, a swego czasu

współpracował m.in. z DGM.

Tych kolaboracji aktualnych i dawnych

Titta na swoim koncie ma

naprawdę wiele. Od roku 2017

prowadzi również projekt Ehfar.

Zadebiutował z nim w roku 2019

albumem "Everything Happens

For A Reason". Aktualnie promuje

drugi krążek zatytułowany "Nexus".

Współpracuje na nim z następującymi

muzykami: gitarzystą

Emiliano Tessitore (Stage of Reality,

Vinnie Moore, Mark Boals),

perkusistą Andrea Gianangeli

(ex-Dragonhammer, ex-David Reece)

oraz basistą Roberto Fasciani

(Fabio Frizzi). Dodatkowo do realizacji

tej płyty zaprosił całą masę

gości: Mark Boals (Malmsteen,

Dokken), Ivan Giannini (Vision

Divine), Giacomo Voli (Rhapsody

Of Fire), Enrico H Di Lorenzo

(Hideous Divinity), Damiano

Borgi (Stage Of Reality), Mattia

Fagiolo (White Thunder), Giorgia

Zaccagni (Pink Floyd Legend).

Muzycznie "Nexus" określiłbym

jako zbiór znakomitych dziewięciu

kompozycji utrzymanych w stylu

potężnego, monumentalnego, majestatycznego

tradycyjnego oraz

melodyjnego heavy metalu, któremu

nieobce są wycieczki w klimatyczne

rejony progresywnego metalu.

Oczywiście przeważają heavy

metalowe aspekty, ale te wyciszenia

i subtelności, podkreślane klawiszami

oraz delikatnymi gitarami

stanowią niemniej ważne cechy

muzyki Włochów. Zresztą ten nastrój

współbuduje również wokal

Taniego, który niejako określa

charakter całego projektu Ehfar.

Spośród siedmiu autorskich kompozycji

ciężko mi jest zdecydować

się na którąś z nich. Dla mnie

wszystkie są równie ciekawe i intrygujące.

Co wpisuje się w progresywne

spojrzenie na budowę albumu,

gdzie kompozycje, choć różne

to budują integralną całość. Tak

samo jest z drugim krążkiem Ehfar.

Do myślenia daje fakt, że dwa

ostatnie utwory to covery "Deadhead"

z repertuaru Devina Townsenda

oraz "Skyfall" znane niektórym

z wykonania Adele. Jednak

podane tak, że w ogóle nie ma się

wrażenia, że jest to muzyka spoza

kręgu tego zespołu. Po prostu znakomicie

domykają muzyczny przekaz

Włochów. Całość brzmi bardzo

dobrze, produkcja jest dopasowana

do tego co chciał zaprezentować

Titta Tani wraz z kolegami.

Ogólnie to świetne wydawnictwo

jest skierowane do fanów, ambitnego

heavy metalu oraz progresywnego

metalu. Ciekaw jestem, jak wielu

zdoła do niego dotrzeć, wszak

takich płyt jest cała masa. (4)

\m/\m/

Emissary - The Wretched Masquerade

2022 Self-Released

Emissary po latach wzlotów i

upadków, gdzie jedyne, co udało

im się od czasu do czasu wydać to

kilka kaset demo i minialbum

"2021 Summer Tour EP", mogą

wreszcie pochwalić się debiutanckim

albumem. Jednak z jednym

RECENZJE 177

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!