HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
gły" pozbyć się hobbystów i "pasożytów", jeśli
można kogoś tak nazwać.
Ma to też jednak pewne minusy, bo w wielu
polskich miastach lokalna scena wygląda
tak, że ci sami muzycy grają w licznych zespołach,
chociaż tak naprawdę jest ich niewielu.
U was jest chyba podobnie, bo spotykaliście
się już wcześniej w innych grupach,
na przykład Casus Belli?
Po raz kolejny masz rację! Na przykład, w
połowie lat 90. nie kojarzyłem w okolicach
Aten żadnego innego klawiszowca. W pewnym
momencie grałem w czterech lub pięciu
zespołach jednocześnie, a w każdym z nich
coś innego - od power metalu w Casus Belli i
progresywnego metalu w Fatal Morgana,
przez psychodeliczny progresywny rock w Tidal
Flood, techno-death metal w Acid Death,
a nawet nu-metal w NTX. Szalone czasy!
Pewnym potwierdzeniem tego stanu rzeczy
jest fakt, że wokalistę znaleźliście aż w Portugalii
- w Atenach, czy szerzej w Grecji nie
udało wam się znaleźć odpowiedniego śpiewaka,
potrzebny był międzynarodowy transfer?
Nie lubię zbytnio pracować z greckimi wokalistami.
Nawet jeśli mamy kilku naprawdę dobrych
wokalistów, to nigdy nie "siedzą" mi oni
dobrze w uszach. Outloud miał świetnego
amerykańskiego wokalistę Chandlera Mogela,
Warrior Path ma najlepszego powermetalowego
wokalistę na planecie, czyli Daniela
Heimana, Firewind zawsze miał zagranicznych
wokalistów. Przychodzi mi do głowy
tylko Yannis Papadopoulos śpiewający na
debiutanckim albumie Warrior Path, ale on
jest jak jeden na milion, jest absolutną bestią
(może jest bestią w czerni, jak jego zespół
Beast In Black?).
W sumie przy obecnym rozwoju technologii
nie jest to żadne utrudnienie, zresztą pewnie
i tak pracowaliście nad materiałem na
"Storm The Walls" zdalnie, bo przecież
trwała pandemia?
Nawet bez pandemii, nie bardzo lubię pracować
z innymi osobami przy moim boku.
Wolę robić wszystko sam, a potem wysyłać
materiały do wszystkich zaangażowanych
osób, które odsyłają mi swoje wykonania,
wzbogacając efekt końcowy. I niech Bóg błogosławi
za to technologię. Nawet narratora do
utworu tytułowego znalazłem za pośrednictwem
Fivera! Wysłałem mu ścieżkę przewodnią
i tekst, zapłaciłem, a dziesięć minut później
miałem już moją nagraną narrację i mogłem
przejść do miksu!
Dla wielu fanów jest to pewnie jego niezaprzeczalnym
atutem, ale jak dla mnie Artur
Almeida śpiewa zupełnie tak samo jak Bruce
Dickinson za najlepszych lat i nie chodzi tu
tylko o kwestię barwy głosu, ale też interpretację,
etc. Jasne, zbliżyć się do poziomu
Bruce'a to jest coś i nie każdy wokalista by
sobie z takim wyzwaniem poradził, ale czy to
jednak w pewnym stopniu nie ogranicza
Stray Gods?
Może to dlatego, że robiłem to "dla zabawy".
Nie starałem się stworzyć zespołu brzmiącego
jak Iron Maiden, żeby zrobić karierę, nic z
tych rzeczy. Napisałem cały album w sześć
dni, od poniedziałku do soboty, i to wszystko.
Potem wkroczył Artur i zrobił swoją część w
ekspresowym czasie. A więc, czy są jakieś
ograniczenia? Czas pokaże, bo jeśli jesteś na
tyle inteligentny, by wykorzystać głos podobny
do Dickinsona, tak jak zrobili to Maiden,
to nie ma dosłownie żadnych ograniczeń. Można
przejść od heavy metalu, do rocka, do ballad,
do power metalu, do skal molowych, frygijskich,
miksolidyjskich, kościelnych, i tak
dalej. Ale ponieważ mam dość rozpo-znawalne
brzmienie w swoich kompozycjach, myślę,
że tylko ode mnie zależy, czy chcę zbliżyć brzmienie
zespołu do brzmienia Maidenów, czy
też zboczyć z tej drogi.
Wasze utwory w warstwie instrumentlanej
również nie są odległe od dokonań Iron Maiden
- kiedyś w pismach muzycznych były
rubryki, gdzie znani muzycy słuchali w ciemno
nieznanych sobie, premierowych nagrań i
wyrażali o nich opinię. Czasem odgadywali
Foto: Stray Gods
wykonawcę, ale w waszym przypadku pojawiałaby
się pewnie nazwa grupy Steve'a
Harrisa, co trudno poczytywać za atut,
szczególnie w kontekście rozpoznawalności
zespołu?
Cóż, jeśli odtworzysz komuś Stray Gods i
spytają się ciebie, czy to jest Iron Maiden, a
ty im odpowiesz, że nie i jeśli wtedy spytają
się, czy to jest Stray Gods, to chyba oznacza,
że jest to coś wielkiego dla mnie i zespołu, prawda?
Chyba jednak niekoniecznie... Czyli nadzieja
w koncertach, tam pokażecie prawdziwe
oblicze Stray Gods?
Mamy zaklepany koncert, który odbędzie się
w czerwcu w czasie festiwalu Up The Hammers
w Atenach. Nie mam pojęcia, jak to
będzie, nigdy nie chciałem grać na żywo, ale
wszyscy mówili "przyjedźcie i zagrajcie na festiwalu",
więc powiedziałem: "a co mi tam, zróbmy
to!". (śmiech)
Lubisz występować na żywo? Nagrywanie
bywa czasem męczące czy monotonne, ale
koncerty to już najczęściej tylko frajda, może
poza długimi podróżami czy głuchym akustykiem,
który też czasami się trafia, szczególnie
w jakimś mniejszym klubie? (śmiech)
Uwielbiam grać na żywo, ale kompletnie nie
znoszę lotnisk, kiepskich miejsc, długiego
czasu podróży, sytuacji a'la "Wielki Brat" w
autobusie turystycznym i tego typu rzeczy. To
jest też powód, dla którego odszedłem z Firewind.
Chciałem zostać w domu i skupić się na
moim nowym studiu, moich produkcjach i
wszystkim, co dotyczy "Boba", a nie kogokolwiek
innego. I sądząc po sukcesie moich projektów,
takich jak Warrior Path, Stray Gods,
Validor, Vass/Katsionis, Wonders, myślę,
że to był dobry ruch w idealnym momencie.
Jesteście w o tyle specyficznej sytuacji, że
wszyscy jesteście mniej lub bardziej znani,
macie określony dorobek, ale teraz zaczynacie
jakby wszystko od początku, bo mało kto
kojarzy Stray Gods - nie macie dość tej ciągłej
wspinaczki, szczególnie, że teraz na
szczycie nie ma już tego wszystkiego, dla
czego młodzi ludzie zaczynali grać jeszcze w
latach 90., bo w muzyce nie ma już - wielkich
pieniędzy i mało kto zostaje gwiazdą, szczególnie
w metalowym środowisku. To wszystko
was jednak nie zniechęca, bo macie metal
we krwi i ta pasja nigdy nie przeminie?
Budowanie zespołu od początku to prawdziwy
koszmar. Małe, gówniane trasy, bycie traktowanym
jak gówno i ogólnie... gówniane sytuacje!
Nie chcę przez to przechodzić ponownie.
Robiłem to już tak często z Firewind,
że mam dość. Spełniłem też wszystkie swoje
marzenia, więc nadszedł czas, żebym sobie
usiadł i cieszył się wszystkim. I nie zamierzam
wycofywać się w najbliż-szym czasie. Muzyka
metalowa to wszystko, co umiem robić, i zamierzam
to robić tak długo, jak długo będę
miał sprawne ręce i... uszy!
Jakie nadzieje wiążecie więc z albumem
"Storm The Walls"? Jego tytuł okaże się proroczy,
weźmiecie szturmem metalową scenę i
pojawią się kolejne płyty Stray Gods?
Album numer dwa jest już w połowie gotowy,
to szalone! (śmiech). Mam kilka zabawnych
tytułów roboczych, jak "Somewhere In Thyme"
czy "The Evil That Girls Do", więc możecie
zrozumieć, co się szykuje! (śmiech). Dzięki za
rozmowę i naprawdę dobre pytania, to była
przyjemność!
Wojciech Chamryk & Szymon Paczkowski
STRAY GODS 111