11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

bardziej zróżnicowane i nawet można

powiedzieć, że chłopaki…

kombinują. Pojawiają się nawet

dłuższe solówki gitarowe i poszarpane

partie bębnów. Nie boją się

też zwolnić. Druga z płyt niesie

większe zróżnicowanie, co nie znaczy,

że Raw Power zmienili azymut.

Nadal to propozycja skierowana

zdecydowanie dla fanów gatunku.

Te dwa albumy to zaledwie

kropla w dłuższej dyskografii włoskiej

grupy. Nie znam ich późniejszych

dokonań, ale ten zestaw wybrzmiał

na tyle zachęcająco, że w

dogodnej okazji nie odmówię sobie

sprawdzenia tego, co nagrywali w

latach późniejszych. Mogę powiedzieć

krótko, że "Screams From

The Gutter" i "After Your Brain"

to niezłe przykłady thrash/crossover

i obie mają wiele styczności

jak i parę różnic, co jednak nie

wpływa na odbiór. Raczej trochę

bardziej zróżnicowany zestaw

utworów od 18-30 jest miłą odskocznią

od zdecydowanie prostszej

zawartości "Screams…". No ale

ogólnie warto sięgnąć, jak najbardziej

na plus!

Adam Widełka

Running Wild - Ready For Boarding

2022 BMG/Noise

Firma BMG w końcu uzupełnia

katalog reedycji Running Wild o

kolejne pozycje. Po czasie oczekiwania

przyszła pora między innymi

na koncert "Ready For Boarding"

z 1988 roku ze smaczkiem w

postaci dołączonego DVD z nie

mniejszym konkretem - "Live in

Dusseldorf" (1989). Do abordażu

więc…! Absolutna klasyka heavy

metalu. Rzecz ponadczasowa, tak

jak zresztą lwia część dyskografii

tego niemieckiego zespołu. Running

Wild na "Ready For Boarding"

sportretowany jest podczas

trasy promującej ich trzeci album -

słynny "Under Jolly Roger" - a nagrania

pochodzą z Monachium. To

swoista kompilacja tych najciekawszych

(jeśli można w ogóle spróbować

tak wybierać) strzałów z okresu

1984-1987. Mamy utwory zarówno

z epoki kiedy ekipa Rolfa

Kasparka była wierna ciemnym

mocom i operowała w odrobinę innej

stylistyce niż w tej, dzięki której

jej kariera nabrała rozpędu, a

także te utwory z najświeższego

wtedy dzieła. Album "Under Jolly

Roger" rozpoczynał erę wielkiej pirackiej

żeglugi po morzach heavy

metalu, więc i czuć już na "Ready

For Boarding" odpowiedni nastrój,

chociażby przez intro czy

scenografię sceny. Dziesięć kompozycji

jakie trafiły na ten krążek

to totalne niszczycielstwo. Od początku

do końca nie można przestać

machać głową i wygrywać riffy

na powietrznej gitarze. Numer

pogania numer i Running Wild

nie daje wytchnienia. Mimo bardzo

krótkiego czasu trwania (prawdopodobnie

koszty wydania podwójnego)

rzecz jest szalenie energetyczna

i pozostawia pozytywny

niedosyt. Mogę jedynie zazdrościć

wszystkim tym, którzy w 1987 roku

podczas tej trasy byli na Metalmanii

i mogli na żywo chłonąć te

dźwięki. W niesamowitej atmosferze

panującej w katowickim Spodku

słuchanie takich ciosów jak

"Diabolic Force", "Raw Ride",

"Raise Your Fist" czy "Prisoner Of

Our Time" było na pewno nieziemskim

przeżyciem!

Adam Widełka

Running Wild - The First Years

Of Piracy

2022 BMG/Noise

Podczas najnowszych reedycji

Running Wild, Noise nie pominęło

ciekawej kompilacji "The

First Years Of Piracy". To rzecz,

która może być kością niezgody

między fanami ponownego nagrywania

starszych kompozycji, a tymi,

którym to w ogóle nie przeszkadza.

O dziwo, grupa w roku

1991 podeszła do sprawy bardzo

rzetelnie i wielbiciele niemieckiej

załogi otrzymali solidne wydawnictwo,

które nawet teraz się broni.

Krążek wyszedł w momencie kiedy

Running Wild był jakby w drugiej

fazie kariery. Cały czas umacniał

swoją pozycję na rynku, wciąż z

powodzeniem eksplorując morza

heavy metalu. Co rusz kapela wydawała

świetne albumy, będące

współcześnie kanonem gatunku,

więc można powiedzieć, że coś w

rodzaju "The First Years Of

Piracy" nie było aż tak konieczne.

Jednak słowo się rzekło i na rynek

powędrowała pierwsza kompilacja

z prawdziwego zdarzenia. Ówczesny

skład z albumu "Blazon Stone"

- Rolf Kasparek (wokal, gitara),

Jens Becker (bas), Rudiger "AC"

Dreffein (perkusja) oraz Axel

Morgan (gitara) - spróbował zmierzyć

się z materiałem EP "Victim

Of States Power" i trzech pierwszych

krążków. Mamy więc dziesięć

totalnych strzałów urywających

głowę. Nawet to, że Running

Wild postanowili nagrać na nowo

te kawałki, nie powoduje mieszanych

uczuć. Kompozycje dostały

mocy i lekko pirackiego sznytu, bo

trzeba pamiętać, że "Gates To

Purgatory" i "Branded And Exiled"

pierwotnie miały inne brzmienie

niż późniejsze albumy. Nie jestem

jakimś zwolennikiem takich

zabiegów, ale tutaj brzmi to bardzo

dobrze. Zresztą - broni się zestaw,

bronią się kompozycje. To naprawdę

kapitalne i wciąż świeże granie,

prawdziwa esencja gatunku.

Zespół też słychać, że nie chciał

jakoś strasznie zmieniać pierwowzoru,

ale mogą wpaść w ucho subtelne

różnice. Jeśli jakimś cudem

uchował się ktoś, kto nie kojarzy

Running Wild to "The First

Years Of Piracy" może być dla

niego bardzo interesującym zbiorem,

mogącym wprowadzić w świat

grupy. Dla tych, którzy zjedli na

tej muzyce zęby rzecz ta jest pewnie

dobrze znana i nie wymaga

przedstawienia. Myślę jednak, że

nie raz sięgną i jedni i drudzy po te

kawałki - jeśli nie z tego albumu, to

grane przez oryginalny skład - bo

od tych dźwięków trudno się uwolnić.

Adam Widełka

Sacrifice - Torment In Fire

2022 High Roller

Grupa powstała w 1983 roku, ale

dopiero trzy lata później, po wydaniu

kilku demówek, przystąpiła do

oficjalnego ataku. Krążek "Torment

In Fire" ukazał się nakładem

Diabolic Force na winylu i wytyczył

azymut dla dalszych podbojów.

Teraz, po wielu latach różnych

reedycji, ukazują się kolejne -

tym razem sprawy w swoje ręce

wzięły Shadow Kingdom i High

Roller Records. Mi w ręce wpadło

to drugie, bardzo ładnie wydane

(żadna nowość u nich) w slipcase i

naturalnie z dobrym wyczyszczeniem

dźwięku. Od krótkiego intro

dwanaście numerów to ostra jazda

bez trzymanki. Kanadyjski Sacrifice

to chyba jedna z lepszych załóg

thrashowych, jakie w ogóle

zabrały się za ten gatunek. Trzydzieści

sześć minut przemyślanego,

dobrze zrealizowanego i zagranego

z pazurem materiału. Gęba cieszy

się od samego początku - kawałki

są zróżnicowane, co daje niesamowitą

przestrzeń i moc. Dużo kapitalnych

riffów. Kiedy trzeba wciśnięty

hamulec - na chwilę, ale zawsze

- żeby za moment rozpędzić

się ponownie. Perkusja i bas "chodzą"

znakomicie. Dół pasma punktuje

trafnie, bez zbędnych ruchów.

Numer pogania numer. Nie ma

miejsca na nudę - Sacrifice umiejętnie

"tłuką" swoje. Kompozycje

nie są długie ale dużo się w nich

dzieje, co jest niewątpliwie dużym

plusem "Torment In Fire". Jest też

bardzo energetyczny kawałek bez

wokalu, zdradzający umiejętność

radzenia sobie i na tym polu. Generalnie

rzecz biorąc grupa bez

litości gniecie słuchacza. W sumie

nieważne w którym fragmencie albumu

- gdziekolwiek zatrzyma się

nasze ucho to dosięga nas cios

najeżonej kolcami pięści. Krótko

mówiąc to świetny debiut z łatwością

broniący się po 35 latach od

wydania.

Adam Widełka

Sacrifice - Forward To Termination

2022 High Roller

Drugi album Sacrifice ukazał się w

1987 roku i mocno poprawił debiut.

Nie jest o wiele dłuższy, ale

grupa na nim mocniej dociska pedał

gazu - co czuć zresztą od pierwszych

minut. Rok czasu to długo,

więc chłopaki zgrali się jeszcze bardziej

i słychać, że na "Forward To

Termination" wracali dobrze wiedząc

po co. High Roller Records

nie omieszkał przygotować tradycyjnie

kapitalnej reedycji. Jeśli debiut

był szybki, zróżnicowany i

przemyślany to drugi album formacji

mnoży to do kwadratu. Na krążku

numer dwa jest jeszcze szybciej,

jeszcze bardziej pokombinowanie

i, naturalnie, materiał poukładany

został idealnie. Nie jest

tak, że to też granie na zasadzie

osiągania bez ładu i składu zawrotnych

temp i podlewania tego

wzmożoną agresją. Absolutnie mamy

wrażenie, że obcujemy z jakąś

analitycznością w tym wszystkim -

chociaż, naturalnie, jest na "Forward

To Termination" furia oraz

szorstkość. Sądzę, że na debiucie

grupa nie była jeszcze na pewne

sprawy przygotowana, więc jedynka

może brzmieć troszkę… nieśmiało.

Kompozycje na "Forward

To Termination" są zdecydowanie

dłuższe. Nadal jednak pomysły

wręcz wyciekają z każdego numeru

po kolei. W ogóle nie czuć, że jest

to thrash metal - no, wiadomo, są

pewne sztywne ramy, ale w pewnych

aspektach to naprawdę

świetnie zrealizowane granie. Jest

w tym przestrzeń, świeżość, nietuzinkowość

i brak zawahania. Myślę,

że jeszcze ważnym składnikiem

jest tutaj szczerość - przez to,

niewątpliwie, kawałki brzmią niezwykle

naturalnie. Album jest wyrazisty,

bardzo sprawnie zagrany i

niosący w sobie wyważony ciężar.

Nie nuży, nie ma tutaj fałszywych

nut - wszystko działa jak w doskonale

zaprogramowanej maszynie,

choć bez utraty kontroli przez muzyków.

W żadnym wypadku nie

210

RECENZJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!