HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
miast wokalistki mają wokalistę,
bowiem wybrali sobie gościa, który
śpiewa lekko, rachitycznie, zwiewnie
i nijako. Po prostu gwiazda
"popiku". Za to kwestie brzmień i
produkcji można zapisać po stronie
plusów. Muzycy i współpracujące
z nimi osoby postarali się i wykonali
dobrą robotę. Oczywiście jeżeli
weźmiemy normy obowiązujące
w melodyjnym symfonicznym
power metalu. Może fani tej sceny
odnajdą coś ciekawego na "The Saberlight
Chronicles". Ja przez blisko
godziny okrutnie się nabiedziłem.
Rozumiem, ciężko wymyślić
coś ekstra w tym stylu, ale zwyczajność,
nawet dobrze brzmiąca w
obecnych czasach na niewiele się
zda. (2,5)
\m/\m/
Fer De Lance - The Hyperborean
2022 Cruz Del Sur Music
Nazwa nieco myląca, ale Fer De
Lance to nie Francuzi czy Kanadyjczycy,
lecz grupa z Chicago.
"The Hyperborean" jest jej długogrającym
debiutem, portretującym
formację w momencie znaczącej
zmiany składu, to jest zwerbowania
na stałe wokalistki Mandy
Martillo, śpiewającej już gościnnie
na EP "Colossus". Jak dla mnie jej
akces ma jak najbardziej sens, bowiem
ekstremalna maniera gitarzysty
i równocześnie wokalisty
MP sprawdziłaby się może w
utworach utrzymanych w stylistyce
wczesnych płyt Bathory, ale
do tej z czasów "Hammerheart" i
"Twilight Of The Gods" już
niezbyt pasuje. Głos Mandy, grającej
też na gitarze akustycznej,
sprawdza się jednak w numerach
takich jak "The Mariner" czy "Sirens"
idealnie, a warto podkreślić,
że są one bez wyjątku długie i rozbudowane,
z ponad 10-minutowym
utworem tytułowym na finał.
Elementy epickiego heavy/doom
metalu dopełniają tu wpływy klasycznego
hard'n'heavy z połowy lat
70., wszystko więc się zgadza, poza
tymi pasującymi tu niczym pięść
do nosa odniesieniami do symfonicznego
blacku - łoją w "Ad Bestias"
okrutnie, ale to nie ta płyta i nie ta
bajka. (4)
Fireproven - Epilogue
2022 Self-Released
Wojciech Chamryk
Może na to nie wygląda, ale Fireproven
to typowa formacja undergroundowa.
Z tego też powodu
ciężko znaleźć o nich informacje.
Wątpliwości nie rozwiewają także
dane z materiałów promocyjnych,
które przyszły do redakcji. To co
udało mi się ustalić to fakt, że
muzycy pochodzą z Finlandii.
Działają już parę ładnych latek, ale
daty rozpoczęcia ich działalności
nie ustaliłem. Do tej pory nagrali
EP-kę "Omnipresence" (2013),
duży debiut "Future Diary"
(2018) oraz omawiany nowy studyjny
album "Epilogue" (2022).
W pierwszej fazie działali jako stricte
męski kwintet, w okolicach debiutanckiego
albumu grali już jako
kwartet, aby za chwilę kontynuować
karierę jako kwintet, ale z
kobietą jako frontmanką. Oczywiście
mogą wkraść się jakieś nieścisłości,
bowiem moja interpretacja
niektórych informacji mogła być
błędna. Natomiast we wszystkich
źródłach podają, że Fireproven to
zespół ze sceny progresywnego metalu,
z czym nie bardzo się zgadam.
Przede wszystkim podstawą
na "Epilogue" są fragmenty, które
swobodnie wpisują się w melodyjny
symfoniczny power metal z
paniami za mikrofonem w stylu
Within Temptation, Epica, Xandria
itd. Kolejną ważną składową
muzyki Fireproven jest melodyjny
symfoniczny black metal. Podkreślany
jest on drugim wspomagającym
męskim wokalem, który zajadle
skrzeczy. Poza tym są momenty,
gdzie pani też udanie sobie
skrzeczy. Nie mam pojęcia czy to
Sanna Solanterä, czy jakaś inna
kobieta. Fakt, że takie wokale mają
miejsce. Trzecią ważnym składnikiem
świata dźwięków Finów jest
wspominany już progresywny metal,
spojony z ambitnym power metalem.
I właśnie te trzy segmenty -
i w takiej kolejności - składają się
na całokształt muzyki sygnowany
nazwą Fireproven. Trzeba mieć
sporo wyobraźni oraz jeszcze więcej
talentu, aby tak różne gatunki
scalić w całość. Fińscy muzycy mogą
się tym szczycić, w dodatku potrafią
skonstruować tak kompozycje,
że jest czego słuchać. Finowie
sprawdzają się w każdym momencie
przy okazji mocnych i dynamicznych
fragmentów, ale także w
tych wyciszonych, klimatycznych i
nastrojowych. Naprawdę mają znakomite
pomysły na tematy muzyczne,
melodie, aranżacje, kontrasty,
klimaty itd. Każdy z dziewięciu
utworów jest bardzo dobry i
ciekawy. Poza tym muzycy zachwycają
wykonaniem. Wszystko
pracuje wręcz perfekcyjnie, a instrumenty
brzmią bardzo soczyście.
Równocześnie można zachwycać
się sekcją rytmiczną, jak i partiami
gitary. Nawet klawisze, choć
wykorzystywane w pełni są tak wypozycjonowane,
że zupełnie nie
przeszkadzają, a jak je słyszymy,
brzmią bardziej niż konkretnie.
Sanna Solanterä ma mocny głos i
śpiewa w typowy sposób znany ze
sceny melodyjnego symfonicznego
power metalu. Nie mniej nie ma w
nim operowych naleciałości oraz
nadmierną słodyczą. Skrzek jak
skrzek jest, nie znam się na tym,
więc nie mnie oceniać. W tym
miejscu wchodzimy w kwestie gustów
i upodobań. Dla mnie ani
melodyjny symfoniczny metal z
panią za mikrofonem, a tym bardziej
melodyjny symfoniczny black
metal, zbytnio nie zachwyca. Owszem
w wypadku "Epilogue" i Fireproven
zdecydowanie bardziej wyłapuję
progresywne fragmenty, ale
ogólnie nie jest to moja muzyka
pierwszego wyboru. Z tego powodu
nie dziwcie się, że traktuję propozycję
Finów jako typowe wydawnictwo
ze sceny melodyjnego i symfonicznego
metalu z panią za mikrofonem.
Na koniec taka ciekawostka,
którą przyjąłem z dużym
zaskoczeniem. Wraz z wydaniem
"Epilogue" przestaje istnieć Fireproven.
Trochę się dziwie, bo płyta
i cała otoczka jest przygotowana
bardziej niż profesjonalnie. Generalnie
formacja ma szanse, na zaistnieje
w swojej niszy. Nie mam pojęcia
o powodach takiej decyzji, ale
jedną z przyczyn może być natłok
podobnych kapeli, przez co praktycznie
nie ma szans na profesjonalne
działanie. Pozostaje jedynie pozostać
na niezwykle wysoki poziomie,
ale jako amatorzy. Nie wszystkich
na to stać. (3)
FM - Thirteen
2022 Frontiers
\m/\m/
Wydaje się, że tak niedawno poznawałem
pierwsze płyty FM, a tu
proszę, grupa wydaje właśnie album
numer 13. W sumie gdyby
nie ponad 10-letnia przerwa od połowy
lat 90. do roku 2007 to pewnie
byłoby tego więcej, ale i tak
dorobek Brytyjczyków budzi szacunek.
"Thirteen" to niewątpliwie
wydawnictwo adresowane do ściśle
określonego grona odbiorców -
dawno już minęły czasy, że taki
hard/AOR/pop rock elektryzował
miliony słuchaczy, również dzięki
stałej obecności w radiowych czy
telewizyjnych stacjach. FM jednak
nie zmieniają się i do tego, podobnie
jak Def Leppard, wciąż są w
formie, co dotyczy przede wszystkim
lidera i frontmana Steve'a
Overlanda. Dzięki temu "Thirteen"
słucha się bardzo dobrze, nawet
jeśli nie są to już czasy przełomowych
dla grupy LP's "Indiscreet"
czy "Tough It Out". Jak dla
mnie na początku płyty trochę za
bardzo przesadzili z popem, szczególnie
w "Waiting On Love", ale już
na wysokości trzeciego z kolei
"Talk Is Cheap" robi się już bardziej
bluesowo, to AOR niczym z
amerykańskich, radiowych playlist
z lat 80. Równie efektownie brzmi
"Fight Fire With Fire" z chóralnym,
przebojowym refrenem, zaś "Be
True To Yourself" jawi się niczym
krzyżówka Foreigner i The Who.
Odniesień do tego zespołu nie brakuje
też w dynamicznym "Turn
This Car Around", a do tego kilku
utworów, zwłaszcza "Love And
War", bluesującego "Long Road
Home" z organami i "Just Got Started"
nie powstydziliby się Paul
Rodgers i Bad Company. No i na
okrasę mamy tu "Every Man Needs
A Woman", jak na FM naprawdę
mocny, hardrockowy numer ze
świetną współpracą sekcji Merv
Goldsworthy/Pete Jupp, grających
razem jeszcze w Samson, w
połowie lat 80. - wyszła im ta płyta,
nie ma co i nie miałbym nic
przeciwko temu, żeby kolejna na
40-lecie zespołu była równie udana.
(5)
Wojciech Chamryk
Gauntlet Rule - The Plague
Court
2022 From The Vaults
Prawdopodobnie gitarzystę Rogga
Johanssona oraz basistę Petera
Svenssona kojarzycie ze szwedzkim
death metalem, chociaż ten
drugi grał tradycyjny heavy/ speed
już wcześniej, w ramach zespołu
Assassin's Blade (obie płyty Assassin's
Blade otrzymały pozytywne
recenzje w HMP 74 na str. 145
oraz w HMP 63 na str. 123). Tamta
kapela miała stanowić kontynuację
wokalnej kariery Jacquesa Bélangera,
czyli Kanadyjczyka śpiewającego
w Exciter pod nieobecność
Dana Beehlera. W tej chwili
jej status jest jednak niepewny,
tzn. "w pewnym sensie znajduje się
w stanie zawieszenia". Korzystając
z nadmiaru wolnego czasu, Peter
Svensson dogadał się z Roggiem
Johanssonem, że fajnie byłoby
wspólnie pograć podobną muzykę.
Tak w 2019 roku powstał Gauntlet
Rule. Wkrótce potem dołączył
do nich szwedzki wokalista w
kwiecie wieku Teddy Möller, którego
z kolei pamiętamy z dwóch
ostatnich longplay'ów Wuthering
Heights (przypomnianych w pasjonującym
wywiadzie Michała
RECENZJE 179