HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
rzenie.
Tak bardzo zaskoczyły mnie partie gitarowe,
spodziewałem się, że będą odgrywać na tej
płycie główną rolę, a okazały się być tłem i
dopełniaczem całości.
Tak, dobrze, że o tym mówimy, Alex spędził
bardzo dużo czasu na odkrywaniu i eksperymentowaniu
dźwięku, nie chciał, żeby jego
partie były oczywiste. Świetnie pokazuje to
"Look Inside", początek tego utworu to w całości
partie gitarowe Alexa, choć brzmią jak
keyboard. Kiedy podsyłał mi różne próbki,
wszystkie z nich mi się podobały, ale pytałem,
czy zagra też coś na gitarze? (śmiech). Większość
tych bardziej oczywistych partii gitarowych,
napisałem ja czy Alf, potem wysyłaliśmy
je Alexowi żeby nagrał je jak prawdziwy
gitarzysta, jednak ten uznał, że powinniśmy je
zostawić. Teraz żartujemy sobie, że wszystkie
"normalne" partie gitarowe są moje i Alfa,
wszystkie "cool" są Alexa. (śmiech)
Andy, grając w Coney Hatch, czy prowadząc
swoją solową karierę, nie byłeś tylko
basistą, nagrałeś dużo wokali, pisałeś teksty,
często śpiewałeś. W Envy Of None, pozostałeś
przy instrumentach. Nie miałeś takich
momentów, w których słysząc partie Mayah,
pomyślałeś sobie, "Zrobiłbym to zupełnie
inaczej?"
Czasem. (śmiech) Jako wokalista i tekściarz,
do większości z utworów miałem już jakieś
swoje melodie czy tekst, świetnym przykładem
będzie "Never Said I Love You". Wysłałem
Mayah instrumental i drugi plik z moim
pomysłem na wokal, napisałem, że jeśli nie ma
teraz nic w głowie i spodoba jej się ten pomysł,
to niech spróbuje pociągnąć go dalej,
podobnie zrobiłem z "Enemy", "Liar" czy
"Dumb". Potem zazwyczaj wyglądało to tak,
że brała dosłownie malutką część, ziarenko tej
idei i rozszerzała ją po swojemu. Uważałem,
że bardzo ważne było to, że nie traktowałem
jej jak robota, któremu daje gotową melodie i
tekst i dostaje nagrany materiał. Chciałem,
żeby włożyła w to swoją własną osobę, żeby
śpiewała swoim głosem, a jako wokalista wiem
jak bym się czuł, gdyby ktoś by mi tego nie
dał, nie byłoby to tak ekscytujące. Zależało
mi, żeby czuła się częścią projektu. Pomijając
"Spy House" i "Karabel Blues", gdzie pracowała
tylko z Alexem, to resztą zajmowała się ze
mną wszystkie pomysły bardzo dokładnie
omawialiśmy już na wczesnym stadium komponowania.
Tak jak mówiliśmy, Envy Of None to zupełnie
coś innego, a przez większość swojego
czasu grałeś hard rock, nie kusiło cię czasem,
aby brzmienie było cięższe?
Zawsze mówię ludziom, że jestem fanem całej
muzyki, uwielbiam każdy jej rodzaj i gatunek.
Mimo, że kojarzy się mnie jako hard-rockowca
i zupełnie się z tym zgadzam, bo ta muzyka
jest rzeczywiście moją ulubioną i kocham ją
grać. To słucham też bardzo dużo innej twórczości,
np. Thievery Corporation, Tame Impala,
Massive Attack czy Depeche Mode.
Kiedy tworzyliśmy materiał, było kilka momentów,
w których pomyślałem sobie "Musi
być ciężej" (śmiech), tak powstało min. "Liar"
czy "Dogs Life" i to mnie zadowoliło, było kilka
miejsc, gdzie zrobiło się brudniej. Czasem
ja i Alf, jesteśmy niebezpieczni i trzeba na nas
uważać, bo we dwójkę potrafimy się rozpędzić
z cięższym brzmieniem (śmiech), ale myślę,
że w połączeniu z delikatnym
wokalem Mayah udało
nam się odnaleźć odpowiedni
balans.
Słuchając płyty, pomyślałem,
że bardzo chciałbym usłyszeć
waszą muzykę na żywo,
wiem, że Alex poza kilkoma
okazjonalnymi koncertami nie
ma zamiaru jechać w trasę, a
co ty o tym myślisz?
Zgadzam się, te piosenki brzmiałyby
świetnie na żywo, wyobrażam
już sobie oprawę graficzną
i myślę, że Alex też o
tym myśli, ale on spędził bardzo
dużo czasu w trasie z
Rush, więc raczej nie spieszy
mu się do podróży. Sam jak o
tym myślę, (bo prawdopodobnie
po Aleksie jestem drugi który
zagrał zdecydowanie za dużo
koncertów (śmiech)) to zastanawiam
się "Czy ja chcę znowu
siedzieć w autobusie kilka godzin w
trasie?". Alex w pewnym wywiadzie
powiedział, że może Mayah
powinna pojechać sama, i
Foto: Envy Of Non
grać koncerty z młodymi muzykami, ale myślę,
że jak byłbym fanem i kupiłbym bilet na
koncert Envy Of None, to chciałbym zobaczyć
na scenie Alexa Lifesona, jak i cały
skład. Jakby to się nie stało, pewnie byłbym
zawiedziony. Więc, jak mam mówić za siebie,
wszedłbym w to, gdyby Alex też się pisał na
granie, bo myślę, że nasza dwójką powinna
być na scenie przy odgrywaniu tego materiału.
Na razie Album ma dopiero dwa tygodnie,
więc poczekamy jeszcze trochę czasu i jak
nam się poszczęści i krążek naprawdę się ludziom
spodoba, to jeszcze się nad tym zastanowimy.
Nie mówię nie!
Wiem, że od pierwszych utworów byliście
pod wielkim wrażeniem talentu Mayah, jak
pracowało się wam w studio? Alex stwierdził
nawet, że nigdy nie miał takiego rodzaju
inspiracji pracując z innym muzykiem, zgodzisz
się z tym?
Byłem zaskoczony, gdy to powiedział, przecież
przez wiele lat pracował z Geddy'm Lee i
Neilem Peartem, również podczas ostatniego
wywiadu ktoś wspomniał czy w takim razie
towarzysze z Rush go nie inspirowali, ale Alex
mówi, że wtedy to był inny rodzaj inspiracji,
inaczej wyglądał proces tworzenia muzyki. Powiem
ci, że Alex większość utworów z EON
słyszał jako nagrania instrumentalne i kiedy
Mayah dołożyła swoje wokale, to nagle w jego
głowie pojawiła się ogromna baza pomysłów.
Myślę, że jak usłyszał te partie to zapaliły one
ten płomień w jego głowie i bardzo się podekscytował.
Jeśli chodzi o mnie, to spodziewałem
się, że będę miał więcej uwag, ale gdy
zaczęła wysyłać kolejne partie wszyscy byliśmy
zdania, że są idealne i nie trzeba niczego
zmieniać czy dodawać. Byłem tym całkiem
zaskoczony, bo zazwyczaj to tak nie działa,
często, gdy piszesz utwór, to stopniowo dochodzisz
do dobrego materiału, to było trochę
jak z pałkarzem baseballowym, który za każdym
razem trafia w piłkę, tak i ona trafiała.
Więc, możemy spodziewać się więcej muzyki
od Envy Of None?
Tak, już zaczęliśmy pracę nad EON 2, ja i Alf
napisaliśmy dużo muzyki, mamy pewną bazę
do pracy. W okolicach świąt Bożego Narodzenia
w zeszłym roku, wytwórnia miała już
cały materiał, na pierwszą płytę, ale zapytali
nas o bonus tracki. Zaczęliśmy nad nimi pracować
i w tydzień świąteczny skończyliśmy
dwa dodatkowe utwory "You'll be Sorry" i
"Lethe River" do wersji Deluxe. Mamy dużo
materiału, nad którym jeszcze nie pracowaliśmy,
więc myślę, że będzie kontynuacja,
mam taką nadzieje.
Chciałbym teraz porozmawiać chwilę o
Coney Hatch i twojej solowej karierze,
"Four" to naprawdę świetny album, ale minęło
już prawie 10 lat od jego wydania. Czy
możemy się spodziewać jeszcze muzyki do
Coney Hatch?
To było coś dziwnego, w jaki sposób powstała
ta płyta. Mieliśmy dwóch wokalistów w zespole,
mnie i Carla Dixona. Carl uczestniczył
wtedy w bardzo poważnym wypadku samochodowych
w Australii, rokowania były bardzo
złe, nie wiadomo było czy w ogóle przeżyje.
Kiedy został wprowadzony w stan śpiączki,
lekarze zaproponowali, żeby jego rodzina
zadzwoniła do jakiegoś przyjaciela, żeby mógł
się do niego odezwać, mimo, że nie był przytomny.
Zadzwonili do mnie i jak tylko przyłożyli
mu do ucha słuchawkę powiedziałem
"Stary musisz wrócić do domu, mamy jeszcze tonę
rocka do zagrania". Carl w końcu powrócił do
Toronto i kiedy odbieraliśmy go z lotniska,
był w trakcie rekonwalescencji, jeździł dalej
na wózku inwalidzkim. Gdy tylko się zobaczyliśmy,
od razu do mnie podjechał i powiedział,
że musimy pogadać o tych koncertach, o których
mówiłem przez telefon. Byłem w szoku,
że to zapamiętał, przecież był wtedy w śpiączce.
Wkrótce potem zagraliśmy kilka dat i
dostałem parę e-mail od ludzi z Europy, pytających,
czy zespół powrócił do funkcjonowania,
zadzwoniła do nas też włoska wytwórnia
Frontiers, powiedzieli, że chcieliby żebyśmy
nagrali kolejny album Coney Hatch. Odpowiedzieliśmy,
że nie mamy tak naprawdę żadnego
nowego materiału, a na koncertach
gramy stare utwory, więc Frontiers dało nam
ENVY OF NONE 147