11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Pasjonaci thrashu

Jeśli ktoś nazywa swój zespół Lesson In Violence, to bez obaw o pomyłkę

można obstawiać, że jest fanem oldschoolowego thrashu. Kryjąca się pod tą nazwą

niemiecka grupa wydała właśnie debiutancki album, potwierdzając, że w trzeciej

dekadzie XXI wieku wciąż można grać thrash energetyczny, zaawansowany technicznie

i dopracowany tak, jak za jego najlepszych lat. Gitarzysta Florian Helbig

uważa, że dzieje się tak, bo granie thrashu jest dla członków Lesson In Violence

wielką pasją i nie można odmówić mu racji.

Bycie zespołem podziemnym chyba jednak w

niczym wam nie przeszkadza - przeciwnie,

pozwala uniknąć pewnych pułapek, chociaż

oczywiście nie jest to droga usłana różami?

Nam to nie przeszkadza. Granie thrashu jest

naszą pasją i nie musimy nikogo słuchać. Jak

już mówiłem, nie ma potrzeby pisania kawałków,

które nam się nie podobają.

Scena thrashowa w Niemczech zawsze była

bardzo silna, począwszy od pierwszych płyt

Sodom, Destruction czy Kreator, ale wy zdajecie

się też cenić amerykańskie zespoły, czego

oczywistym dowodem jest wasza nazwa,

zaczerpnięta z pierwszego LP "Bonded By

Blood" Exodus?

Tak, uwielbiam muzykę z Bay Area, miała ona

na nas największy wpływ kiedy dorastaliśmy,

dlatego wciąż jest z nami.

"The Thrashfall Of Mankind" to wasz długogrający

debiut, czyli moment szczególny

dla każdego zespołu, spełnienie marzeń, sfinalizowanie

dłuższego procesu twórczego?

To był długi proces, przez pandemię mieliśmy

więcej czasu na komponowanie i pracę w studiu,

bo nie było możliwości grania na żywo.

Co ciekawe już na tym początkowym etapie

udało wam się znaleźć wydawcę, rodzimą

firmę Iron Shield Records - od razu wyrazili

zainteresowanie długogrającym materiałem?

Od dłuższego czasu śledzę poczynania Iron

Shield Records i lubię wiele zespołów z tej

wytwórni. Pewnego dnia napisałem maila, czy

moglibyśmy wysłać im trochę materiału. Thomasowi

Dargelowi, szefowi Iron Shield Records,

spodobało się to co przysłaliśmy, spotkaliśmy

się więc w Berlinie na mocnym, nocnym

piciu i wszystko podpisaliśmy.

To firma specjalizująca się w wydawaniu

płyt grup grających nie tylko thrash, ale też

różne odmiany tradycyjnego metalu, wygląda

więc na to, że świetnie pasujecie do ich

katalogu?

To prawda, dlatego też chcieliśmy współpracować

właśnie z Iron Shield Records.

laty. Ledwo trochę pograliście zaczęła się

pandemia. Można powiedzieć, że to dzięki

niej mieliście więcej czasu na dopracowanie

utworów składających się na "The Thrashfall

Of Mankind"?

Oczywiście! Jak już mówiłem, w czasie pandemii

nic nas nie rozpraszało.

Sesja nagraniowa w pandemii okazała się

wyzwaniem? Pracowaliście zdalnie, wchodziliście

do studia na raty, bo były ograniczenia,

etc., jak to wszystko wyglądało?

Większość nagrań odbyła się w naszych domowych

studiach. Gitary zostały następnie

poddane reampingowi w profesjonalnym studiu,

gdzie nagraliśmy również wszystkie wokale.

W czasie pandemii nie wolno było wychodzić

z domu, więc musieliśmy wysyłać nagrane

pliki do studia. Podsumowując, nasz

czas został wykorzystany dość efektywnie i

podobało nam się to.

Na płycie wcale tego nie słychać, co najdobitniej

świadczy o tym, że wykonaliście swoją

robotę jak należy?

To że nam się podoba jest wystarczającym dowodem,

poza tym sprzedaż jest niezła, to też

jest mocne potwierdzenie.

Nasze życie, nie tylko w kontekście muzyki,

uległo w ostatnich latach całkowitej zmianie.

To koncertowe przeniosło się do sieci, jednak

w przypadku muzyki metalowej nie dawało

się ich zrealizować online w stu procentach:

nie tylko z powodu instrumentarium

czy nagłośnienia, ale też interakcji z publicznością,

szczególnego klimatu?

Nie chcieliśmy robić koncertów online ani

tym podobnych rzeczy, chodzi przecież o wyjątkową

atmosferę występu na żywo.

Foto: Lesson In Violence

Koncert to prawdziwy rytuał, emocje, poczucie

więzi, etc. Na pewno silniejsze niż choćby

podczas koncertu jazzowego czy muzyki

klasycznej - brakowało wam tego, z tym

większą radością wrócicie do koncertów, tym

bardziej, że macie do ogrania nowy materiał,

wymarzony do prezentowania na żywo?

Za tym tęskniliśmy najbardziej. Cały nowy

album to premierowy materiał, nie mieliśmy

możliwości grania go przed pandemią.

Nie jest tak, że ten obecny natłok muzyki w

sieci może mieć na nią zły wpływ, odbić się w

końcu potężną czkawką?

Nie uważam, że muzyki jest za dużo. Oczywiście,

że jest ogromna ilość bezsensownego

gówna, ale ono było zawsze. Tworzymy muzykę

dla ludzi takich jak my, którzy szukają

bezpośrednio konkretnego thrashu i to jest

jedyna droga. Nie sądzę, żeby prawdziwi thrashowcy

byli rozpraszani przez Kanye Westa.

(śmiech)

Teraz doszły do tego różne transmisje, wielookienkowe

wideo, każdy wrzuca do sieci co

może - nie będzie czasem tak, że kiedy sytuacja

wróci do normy to ludzie nie będą już

zainteresowani muzyką tak jak kiedyś, poczują

przesyt?

Mam nadzieję, że nigdy nie nadejdzie taki

dzień, w którym ludzie będą przesyceni muzyką.

Nie sądzę, żeby to było możliwe.

Czyli prawdziwi maniacy, fani-pasjonaci i

tak wrócą na koncerty i nie przestaną kupować

płyt, bo to dla nich coś więcej niż tylko

rozrywka?

Dla niektórych osób jest to sprawa życia i

śmierci, muzyka jest dla nich jak religia. Tacy

ludzie zasługują na to, by ciągłe dostarczać im

nowości.

Już w latach 60. ubiegłego wieku Glenn

Gould twierdził, że już niebawem koncerty

zostaną wyparte nagraniami, szczególnie

wideo. Mylił się, nic z tego na szczęście nie

wyszło, ale teraz pewnie z podwójnym utęsknieniem

czekacie na moment, gdy będziecie

mogli wyjść na scenę z "The Thrashfall

Of Mankind", podzielić się ze słuchaczami

tymi utworami również w koncertowym wydaniu?

Jesienią 2022 roku w naszym rodzinnym

mieście odbędzie się wielki koncert z okazji

wydania albumu i powrotu na scenę. Jak na

ironię, data została przesunięta z wiosny na

jesień z powodu pandemii.

Wojciech Chamryk i Szymon Tryk

Wiele zespołów zamieszcza na pierwszym

wydawnictwie jakiś cover, ale wy nie pokusiliście

się o swoją wersję jakiegoś klasyka.

To kwestia trudnego wyboru, bo potencjalnych

coverów mieliście zapewne więcej czy

raczej skutek tego, że będąc doświadczonymi

muzykami woleliście postawić na autorski

materiał?

Nie widzimy potrzeby robienia coverów. Mamy

tak wiele własnych pomysłów, że nie chcemy

marnować miejsca i czasu na czyjeś pomysły.

(śmiech)

Lesson In Violence założyliście przed trzema

LESSON IN VIOLENCER 83

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!