11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Trzy dekady później

W latach 80. i 90. Emissary mieli pecha, chcieli bowiem grać niemodną

wówczas muzykę, co szczególnie w ich ojczyźnie nie było proste. Kolejne powroty,

już w XXI wieku, też były raczej krótkotrwałe, ale ten ubiegłoroczny okazał się

przełomowym. Jego efektem jest nie tylko debiutancki album "The Wretched

Masquerade" z nagranym na nowo starym materiałem, bowiem zespół pracuje już

nad nowymi kompozycjami. I pomyśleć, że nie byłoby tego powrotu, gdyby nie

pewna książka...

nie tylko kasety demo czy nawet kompilację

z archiwalnym materiałem, ale regularny,

studyjny album, płytę z prawdziwego zdarzenia?

Jym Harris: Demówki są świetne, ale ja zawsze

chciałem nagrać z tym zespołem album

W tamtych czasach mieliśmy sporo audycji z

naszym udziałem. Później dowiedzieliśmy się,

że ludzie handlowali naszymi kasetami na całym

świecie, więc skoro było zainteresowanie,

dlaczego nie wydać tych utworów, tak jak

powinny zawsze brzmieć? Na szczęście pracowali

z nami wspaniali ludzie, którzy pomogli

każdego szczegółu utwory i dobrze je nagrać.

Wyobraziliśmy sobie ten materiał na nowo i

dokładnie wszystko przeanalizowaliśmy podczas

miksowania i masteringu. Nawet opakowanie

i szata graficzna zostały starannie przemyślane.

Nie żałuję tego, jak to wszystko się

skończyło. Uważam, że album jest świetny i

jest trochę ludzi którzy się z tym zgodzą.

To prawda, że do tego kolejnego wznowienia

działalności zainspirowała was... książka,

konkretnie traktująca o waszej lokalnej scenie

w latach 1970-1995 "Rusted Metal"?

Jym Harris: Tak, przez krótki czas grałem w

zespole Cruella z Portland, kiedy jego klasyczny

materiał z lat 80. był wznawiany na CD

i winylu. Ten krótki okres otworzył mi oczy.

Jednym z najlepszych doświadczeń było zagranie

na Northwest Metalfest w 2018 roku

w towarzystwie mnóstwa kultowych zespołów

metalowych z północno-zachodniego wybrzeża

Pacyfiku. Widziałem na własne oczy jak

wściekła metalowa społeczność znów powstawała.

Czułem ten dreszczyk emocji wiedząc,

że prawdziwy metal naprawdę powraca! Podczas

tej podróży do Seattle poznałem Jamesa

Beacha z Northwest Metalworx Music. Zapytał,

czy Emissary występowało w Portland

na początku lat 90. Chciał nas umieścić w

przygotowywanej książce o muzyce z tamtego

okresu, zatytułowanej "Rusted Metal", więc

zebrałem dla niego trochę informacji i kiedy

książka została wydana, było tam nasze bio,

dyskografia i nawet kolorowe zdjęcie! Nagle

pojawiło się zainteresowanie Emissary, ćwierć

wieku po tym, jak zespół zakończył działalność,

więc ogłosiliśmy nasz powrót. Wpłynęło

kilka ofert od wytwórni i zgodziliśmy się na

współpracę z Underground Power Records z

Niemiec, umówiliśmy się na wydanie standardowe

i wersje deluxe nowego albumu na CD i

LP. Nasza muzyka znajdzie się więc również

na płycie winylowej, którą ludzie będą mogli

położyć na gramofonie i posłuchać utworów,

które napisaliśmy z Timem w jego salonie,

kiedy kończyliśmy 18 lat. Kto by pomyślał?

To wszystko jest po prostu nierealne.

HMP: Wasze początki sięgają jeszcze roku

1989, ale mimo kilkakrotnie podejmowanych

prób wyraźnie zabrakło wam szczęścia, stąd

ciągłe rozpady i powroty Emissary. Jak doszło

do tego, że ten ostatni okazał się tym

wyjątkowym, skoro udało się wam nagrać i

wydać debiutancki album z premierowym

materiałem?

Jym Harris: Przede wszystkim dziękujemy za

wywiad! Kiedy zespół powstał byliśmy bardzo

młodzi i zieloni w temacie, ale zawsze towarzyszył

nam talent. Bardzo chcieliśmy iść dalej,

ale to były ciężkie czasy dla zespołów takich

jak my, przynajmniej w Ameryce. Przemysł

muzyczny nad północno-zachodnim Pacyfikiem

stawał się niemal anty-metalowy,

wiemy co stało się z ciężką muzyką w latach

90. Ruch alternatywny był dla zagorzałych

metalowców z naszej okolicy czymś upokarzającym.

Mimo tego, że byliśmy wytrwali,

ciężko było złapać chwilę wytchnienia. Spójrzmy

prawdzie w oczy, heavy metal musiał w

Stanach całkowicie wymrzeć, żeby móc potem

powrócić. Tradycyjny metal umarł śmiercią

gorszą niż disco. To ma jednak sens, metal

powrócił, a w ciągu ostatnich kilku lat sprawy

na pewno nabrały tempa. Tym razem wszystko

się ułożyło, w końcu mogliśmy więc nagrać

płytę Emissary, czego nigdy wcześniej nie

udało nam się zrobić.

Było to wasze marzenie, mieć w dyskografii

Foto: J. Lockett

nam uczynić "The Wretched Masquerade"

najlepszym z możliwych. Z dumą mogę powiedzieć,

że uważam, iż jest to właściwa prezentacja

The Original Emissary.

Musieliście być bardzo zdeterminowani, by

mimo tych kilku wcześniejszych falstartów

tym razem doprowadzić wreszcie rzecz do

końca - była to sytuacja z rodzaju teraz, albo

nigdy, bo upływającego czasu nie da się

oszukać i za kilka lat nie byłoby już o tym

mowy?

Jym Harris: Cóż, te dni już nie wrócą, prawda?

Członkowie zespołu są teraz trochę starsi

i bardziej dojrzali, więc pomyśleliśmy, że skoro

zostało nam jeszcze trochę paliwa w baku,

to zróbmy to! Pandemia była błogosławieństwem

i przekleństwem, nikt nie mógł koncertować,

ale był to czas, żeby dopracować co do

Czyli przypomnieliście sobie o dawnych czasach,

powspominaliście spotkawszy się i decyzja

mogła być tylko jedna - wracamy?

Jym Harris: Emissary jest dla nas ważne, a

granie tej muzyki sprawia, że znów czujemy

się młodzi, więc uznaliśmy, że warto spróbować

jeszcze raz. Wszyscy jesteśmy dumni z

tego materiału i z tego, co zespół osiągnął,

zarówno wtedy, jak i teraz. Co ciekawe, Eric i

Pete nie grali jeszcze razem, ponieważ występowali

w dwóch różnych składach. Dodanie

takiego potwora jak Charlie było świetnym

posunięciem. To solidny gość i jesteśmy szczęściarzami,

że go mamy. W chwili, gdy udzielam

tego wywiadu, przygotowujemy się do

trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych,

która odbędzie się za kilka tygodni i dla mnie

jest to zarówno przerażające, jak i ekscytujące!

Wszyscy jesteśmy wielkimi pasjonatami metalu

i wiele razem przeszliśmy, więc to niewiarygodne,

że znów będę tworzyć muzykę z moimi

braćmi z Emissary!

Co ciekawe reaktywowaliście się w niemal

oryginalnym składzie z wczesnych lat 90.,

tylko wspomniany gitarzysta Charlie jest z

nowego zaciągu - wychodzi na to, że nie rozstawaliście

się w złości, ta płaszczyzna porozumienia

wciąż między wami była?

96

EMISSARY

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!