11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Mystic Festival 2022

1 - 4 czerwca 2022,

Gdańsk, Stocznia

Organizator: Mystic Coalition

W końcu się udało! Po latach pandemicznych

perturbacji i związanych z tym

odwołań kolejnych edycji wydarzenia oraz

zmianach planowanego miejsca akcji, Mystic

Festival 2022 przeszedł do historii. Jeżeli ton

ten jest nieco patetyczny, to tylko dlatego, że

te kilka czerwcowych dni spędzonych w Gdańsku

zostawiło mnie z przekonaniem, że oto na

rodzimą scenę, nie biorąc jeńców wrócił festiwal,

który efektem skali może stać się największym

metalowym wydarzeniem roku.

Biorąc odpowiedzialność za te słowa,

nie chcę ujmować niczego innym polskim

festiwalom gatunkowym. Wiele z nich działa

od lat i świetnie zbudowało swoją rozpoznawalność,

że wspomnę chociażby odbywający

się w podobnym terminie Black Silesia Open

Air, za miejsce akcji biorący gród w Byczynie.

Mystic Festival to jednak nieco inny, bardziej

masowy (bez pejoratywizacji tego słowa) odbiorca.

Dzięki temu możemy na jednej imprezie

zobaczyć Mercyful Fate, Judas Priest,

Saxon i Vadera, ale też Mgłę, Czerń, Brutus

czy Fleshworld. Słowem, przemyślana została

tu oferta niemal dla każdego, nawet jeżeli odbywać

się to może kosztem wyrazistości profilu

i charakteru wydarzenia.

Jakie wrażenia pozostawiły te cztery

dni (licząc rozgrzewkowy, między innymi z

przekrojowym repertuarowo koncertem Toma

Gabriela Warriora) w Gdańsku? Od razu napiszę,

że ze wszech miar udane. Przede wszystkim

propsy dla organizatorów za decyzję o

umiejscowieniu wydarzenia na terenie Stoczni

w Gdańsku. Postindustrialny klimat, z majestatycznymi

żurawiami widocznymi na linii horyzontu

robił przyjemne wrażenie. Sceny nie

były oddalone od siebie zbyt daleko, co jest

bolączką większych imprez pokroju Hellfest

Open Air. Zaplecze gastronomiczne i sanitarne

bardzo w porządku. Podobnie z wystawcami

sprzedającymi koszulki, płyty i inne gadżety.

Ponarzekać można by trochę na ceny,

zwłaszcza oficjalnych koszulek zespołów, które

występowały w charakterze headlinerów -

praktycznie nie dało się kupić niczego w cenie

poniżej 150 złotych.

Scen było pięć, z czego trzy pod niebiosami

(główna, Park Stage, Desert Stage) a

dwie, wewnątrz klubów B90 i Drizzly Grizzly.

Najbardziej podobała mi się chyba Park

Stage, faktycznie z jednej strony otoczona

drzewami i trawą. Tam najlepiej chłonęło mi

się festiwalowe koncerty. To na niej widziałem

też kilka z najlepszych sztuk festiwalu, z których

przede wszystkim muszę wskazać na szalonych

Norwegów z Kvelertak. To ich drugi

koncert jaki widziałem, odkąd wokalistą został

Ivar Nikolaisen, któremu należą się ukłony za

dziką energię, z jaką zdobywał scenę. Ktoś rzucał

porównania do młodego Axla z Guns N'

Roses, ale gdzie tam, Axl mógłby się uczyć tego

jak odnajdywać się na scenie. Podobnie słowa

uznania muszę skierować wobec Baroness,

którzy okrzepli już w swojej nieco bardziej

hard rockowej niż stonerowej formule muzycznej.

Po raz kolejny przekonałem się ile dobrego,

swoją charyzmą i grą do zespołu wnosi

gitarzystka Gina Gleason.

Kilka słów uznania przekazuję klasykom

heavy metalu. Judas Priest występując

na scenie głównej dali jeden z najlepszych koncertów,

na jakich ich widziałem. Cieszy to, że

Richie Faulkner wrócił do siebie po ciężkiej

chorobie. Rob Halford śpiewa lepiej niż,

przed kilku laty, w dodatku uwalniał z siebie

kawał dobrej energii. Grupa obchodzi obecnie

oficjalne pięćdziesięciolecie kariery (choć istnieje

dłużej) i postawiła na przekrojowy set, z

kilkoma niespodziankami pokroju "One Shot

at Glory" czy "A Touch of Evil". Podobnie Saxon,

dołożyli taką mocą, iż trudno uwierzyć,

że Biff Byford w zeszłym roku skończył siedemdziesiąt

lat (a większość pozostałych

członków zespołu dogania go wiekiem).

Wydawać by się mogło, że dla wielu

największą gwiazdą festiwalu będzie powracający

po ponad dwudziestu latach nieobecności

na scenie Mercyful Fate. Duńczycy dali niezły

koncert, na pewno porywający wizualnie, podczas

którego pokusili się o zaprezentowanie jednego

nowego kawałka "The Jackal of Salzburg".

Pozostałą część koncertu wypełnił materiał

z dwóch pierwszy płyt długogrających oraz

debiutanckiej epki. Zobaczyć legendę w dobrej

formie było przeżyciem, a jednak miałem wrażenie,

że w tym wszystkim brakuje jakiejś kropki

nad "i", tego pierwiastka rewelacji, który

czułem oglądając Priest. Zastanawiam się również,

czy nie jest to aby powrót spóźniony.

Ludzi było zdecydowanie mniej niż w dniu,

kiedy występował Judas Priest. W line-upach

innych europejskich festiwali metalowych

Mercyful Fate nie zawsze też widnieje jako

headliner. Niemniej jednak bardzo cieszę się,

że udało mi się ich zobaczyć i ciekaw jestem tego,

jak zabrzmi przygotowywana płyta zespołu.

Wracając jeszcze do Park Stage,

długo czekałem na Tribulation i ich pierwszy

koncert, jakiego miałem doświadczyć po odejściu

z grupy Jonathana Hulténa. Mimo, że ów

był najbarwniejszym ptakiem podczas występów

zespołu, cieszę się donieść, że Szwedzi

dowieźli i dali konkretnie żywiołową sztukę.

Nie warto ich skreślać pomimo zawirowań

składu.

Mocnym punktem był również koncert

Toma Gabriela Warriora z repertuarem

Hellhammer, Celtic Frost i Triptykon. Tom

to jeden z niewielu przypadków człowieka, w

którym użycie słowa "legenda" jest w pełni uzasadnione.

Piękny koncert, dla mnie zwłaszcza

w drugiej części, po niewielkiej zmianie składu

i repertuaru na kawałki Celtic Frost (głównie).

Publiczność dnia rozgrzewkowego zgotowała

mu królewskie przyjęcie.

Po stronie rozczarowań mogę zapisać

właściwie tylko to, że z racji obowiązków

zawodowych nie udało zobaczyć mi się wszystkiego,

co planowałem. Żałuję zwłaszcza

Gggolddd, których widziałem raptem przez

dziesięć minut (ale to wystarczyło, by być zaintrygowanym

obecnym wcieleniem zespołu)

oraz Maggot Heart. Mimo, że Mystic wydaje

się być póki co festiwalem w ludzkiej skali - ani

za dużym, ani za małym, część interesujących

mnie występów na siebie nachodziła. Daleki

jestem jednak od narzekań, wierzę, że nie da

się tego załatwić inaczej niż poprzez wybór.

Mam nadzieję, że doczekamy kolejnych

edycji festiwalu i będą się one odbywać w

tym samym miejscu. Po cichu życzyłbym sobie

zachowania relatywnie intymnej atmosfery,

jaką ta edycja festiwalu emanowała (czego nie

można powiedzieć o bogatszych w lineup ale i

przeludnionych imprezach takich jak Hellfest

Open Air, Graspop Open Air czy Wacken).

Mamy dopiero czerwiec, a już nie mogę doczekać

się pierwszych ogłoszeń występujących na

Mystic Festival 2023.

Black Silesia Open Air V

10.06. - 11.06.2022

Gród Rycerski w Byczynie,

Organizator: Black Silesia Productions

Never Fucking Relax

Igor Waniurski

To hasło przyświeca festiwalowi

organizowanemu przez Black Silesia Productions.

Nie rozumiałem dlaczego, ale jak wszedłem

na teren grodu rycerskiego w Biskupicach

(obok Byczyny), to od razu przyszło olśnienie!

Nigdzie, oprócz ławek po bokach wewnątrz

budowli (gdzie były koncerty), nie można było

usiąść. W sensie, żeby zamulać z napojami i

żarciem, bo jak ktoś chciał to miejsce znalazł.

W dwa dni - piątek i sobota - miał liczyć się

tylko metal i młyn pod sceną.

Niestety, Black Silesia Open Air V

był moim pierwszym i być może ostatnim,

choć frekwencja podobno była zadowalająca w

tym roku, co może dawać nadzieję na kontynuację

festiwalu w przyszłości. Straszny

ogarnąłby mnie smutek, jak i wielu maniaków,

gdyby się skończyło. Muszę przyznać, że od

razu mi się spodobało. Wszystko naprawdę

super - począwszy od cholernie klimatycznej

miejscówki, przez smaczne żarcie (Krulleski

burger) i duży wybór płyt czy innych suwenirów

po łamiący kości zestaw kapel jakie miały

zagrać.

Dzień 1 / 10.06.2022

Przyjechaliśmy z kolegami około

LIVE FROM THE CRIME SCENE 167

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!