HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
HMP: Wasza okładka dokładnie wskazuje,
czego można spodziewać się po muzyce
Thunderor. Wygląda jak okładka jakiejś super
gry wideo z lat 80. albo plakat zdobiący
klub motocyklowy. Domyślam się, że taki
był cel - dzięki okładce traficie dokładnie do
fanów klasycznego i oldschoolowego heavy
metalu.
JJ Tartaglia: Miło mi to słyszeć. Dokładnie!
Myślę, że nawet wybór kolorów bardzo pasuje
do muzyki. Muszę wyrazić uznanie dla artysty
Daniela Porty, naszego przyjaciela i wspaniałego
twórcy. Naprawdę mu się to udało.
Zaprojektował też nasze logo. Pierwszą rzeczą,
o jaką mnie poprosił przed wykonaniem
jakichkolwiek szkiców, było wysłuchanie muzyki.
Uwielbiam to w jego pracy, pozwala, żeby
to muzyka kierowała jego pomysłami i inspiracjami.
Motocykle są ważnym motywem
przewodnim albumu, ponieważ oczywiście
uwielbiam na nich jeździć, ale także dlatego,
że pojawiają się w tekstach, jako metafory podążania
naprzód i pogoni za marzeniami. Powtarzającym
się motywem są też zachody
słońca. W końcu album jest dość marzycielski
i romantyczny. Pierwotnie ta grafika miała
być okładką singla "How We Roll", a okładka
albumu miała być bardziej w stylu fotograficznego
plakatu filmowego, w stylu Indiany
Jonesa lub Jamesa Bonda. Jednak ta grafika
tak bardzo nam się spodobała, że pasowała
Kształtuje mnie dzieciństwo
Thunderor to zespół - spełnienie marzeń perkusisty Skull Fist. Zarówno
marzeń z dzieciństwa, które obracały się wokół gier i filmów z przełomu lat 80. i
90., jak i współczesnych marzeń związanych z końcem pandemii. JJ Tartaglia założył
sobie w żartach, że pandemia to czas dany mu od bogów. Nie skończy się,
póki nie nauczy się śpiewać. Jak się okazuje JJ Tartaglia przebił samego siebie, bo
nie tylko nauczył się śpiewać, ale równocześnie śpiewać i grać na perkusji. O powstawaniu
i planach na przyszłość Thunderor przeczytacie w bardzo ciekawym wywiadzie.
nam do winyla i wyobrażaliśmy sobie, że możemy
trzymać ją w rękach, więc to był decydujący
czynnik. Zrobiliśmy z tego okładkę albumu
i plakat filmowy, a następnie zdjęcia promocyjne.
Do konwencji pasuje wiele rzeczy. Pierwsza
z nich to brzmienie. "Fire it up" ma brzmienie,
jak płyta wydana przez dobrą wytwórnię na
przełomie lat 80. i 90. Jest przestrzeń, bębny
brzmią głęboko i naturalnie, świetnie słychać
każdy instrument. Jak pracowaliście nad brzmieniem?
Zastosowaliście jakieś sprzęty
analogowe? (zwłaszcza przy nagrywaniu
perkusji)
Tak, to jest właśnie to, o co nam chodziło. Jesteśmy
wielkimi fanami nagrań z lat 80., więc
Foto: Rae Chatten
byliśmy całkowicie zainspirowani tym brzmieniem,
a jeśli chodzi o mnie, to szczególnie z tej
połowy lat 80., kiedy syntezatory odgrywały
bardziej znaczącą rolę. Właściwie wszystko
nagrywaliśmy sami, w naszej sali prób. To było
spore przedsięwzięcie, ale też proces uczenia
się. Wcześniej sami robiliśmy mnóstwo
rzeczy przedprodukcyjnych, ale w moim przypadku
był to mój pierwszy raz, kiedy robiliśmy
cały album, który miał być wydany komercyjnie.
Kupiliśmy dobre mikrofony, interfejsy,
laptopy, w końcu przestawiliśmy się na oprogramowanie
do nagrywania. Wcześniej używaliśmy
po prostu tych starych 8-ścieżkowych
magnetofonów. Tacy jesteśmy oldschoolowi.
Ale tak, nastał czas, żeby ewoluować. Skupiliśmy
się po prostu na tym, żeby zrobić dobre
ujęcia. Chcieliśmy trzymać się z dala od kwantyzowania
bębnów, korekcji wysokości dźwięku,
czy nawet nadmiernej edycji. Wszystko
było nagrywane bez żadnych dodatków, chcieliśmy,
żeby było po ludzku, naturalnie. W
przypadku perkusji chodzi tak naprawdę tylko
o dobre strojenie, dobre mikrofony i dobre
wykonanie. Myślę, że nasz brak umiejętności
inżynierskich również zadziałał na naszą korzyść,
ponieważ nie znamy żadnych studyjnych
sztuczek, ani wymyślnych sposobów
edycji, więc zrobiliśmy to w starym stylu. Ale
do miksowania i masteringu zatrudniliśmy zawodowców,
bo to zupełnie inna bajka. No i
oczywiście chcieliśmy mieć coś, co będzie w
stanie sprostać współczesnym nagraniom. W
tym czasie nagrywaliśmy też nową płytę Skull
Fist, więc miksowaliśmy w tym samym studiu
(Vespa), a miksem zajął się Chris Snow, a następnie
Harry Hess z Harem Scarem zrobił
mastering.
Drugą rzeczą, która naprawdę pasuje do tej
estetyki, są teksty. Z jednej strony pasują
one do estetyki filmów i gier z lat 80., a z drugiej
- są typowe dla klasycznego heavy metalu.
Jakie było wasze rozwiązanie problemu
pisania tekstów, które musiały być jednocześnie
konwencjonalne i oryginalne? A może
nieoryginalność nie jest dla Was problemem,
bo liczy się tylko styl retro? (śmiech)
Naprawdę fajnie jest usłyszeć taką analizę, bo
to wszystko są rzeczy, które uwielbiam. Myślę,
że ostatnio zdałem sobie sprawę, że w dużej
mierze kształtuje mnie moje dzieciństwo i
rzeczy, które mnie wtedy inspirowały. To znaczy,
urodziłem się w 1984 roku, więc lata 80.
to nie moje pokolenie. Jednak jako że dorastałem
na wsi, przed erą internetu i brakiem telewizji
kablowej, wszystko było trochę w tyle.
Filmy z Van Damme'em, Indiana Jones, James
Bond, Stallone, AC/DC, Poison, Lynch
Mob... To właśnie wtedy podjąłem decyzję, że
gdy dorosnę, chcę zostać perkusistą. Tak jak
mój ojciec, który też jest perkusistą, i jak
Chris Slade z AC/DC. Jak się jest dzieckiem,
to w ogóle nie rozumie się, z czym to się wiąże.
Myślisz sobie: "ale to fajne". Ale 30 lat później
rzeczywiście tu jestem, po wielu latach
krwi, potu i łez. To nie są żarty. To prawie
tak, jakbym musiał dotrzymać jakiejś obietnicy
złożonej temu dziecku, mimo że to dziecko
to przecież ja. Czasami wyobrażam sobie, że w
innym wymiarze, moje obecne spotyka moje
dziecięce ja. Chciałbym, żeby to dziecko powiedziało:
"wow, super!". Tak więc jeśli chodzi o
teksty, to szczerze mówiąc, jest to po prostu
moje aktualne nastawienie do życia. Nigdy nie
zastanawiałem się, czy powinny być retro, czy
nie, ani nic z tych rzeczy. Chodzi po prostu o
przekazanie emocji, a główną z nich jest tęsknota
za przygodą. Czułem to przez całe życie
i czuję do dziś. To po prostu potrzeba wyjścia
z domu. Jakby za każdym rogiem czekała
przygoda na całe życie. Trzeba tylko z niej
skorzystać. Romans, niebezpieczeństwo, przyjaciele,
marzenia... Wszystko to tam na ciebie
czeka. Jest tu też trochę tekstów inspirowanych
Skull Fist, może niektórzy zatwardziali
fani to zauważą. Jest też sporo Bruce'a
Springsteena, nie zdawałem sobie sprawy,
jak wielki wpływ miały na mnie jego teksty,
dopóki sam ich nie napisałem.
64
THUNDEROR