HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
metalowej społeczności. Na podstawie
własnego odsłuchu materiału
oraz lektury mnóstwa recenzji
dotychczasowych dokonań Night
Demon zasygnalizuję jednak w
tym miejscu, że coś może być na
rzeczy. Póki co, subiektywnie za
całokształt "Year Of The Demon":
(3,5)
Sam O'Black
Parallel Minds - Echoes From
Afar
2022 M&O Music
Jeżeli ktoś poznał poprzednią płytę
Parallel Minds "Every Hour Wounds...
The Last One Kills" może
trochę się zdziwić. Ich poprzedni
album to dla mnie takie zderzenie
świetnego melodyjnego speed/
thrash metalu, ze współczesną nutą
oraz specyficznej mieszanki nowoczesnego
alternatywnego metalu,
czyli metalcore'a, nu metalu,
groove metalu itd. Wszystko świetnie
technicznie zagrane oraz naszpicowane
gąszczem pomysłów.
Nie brakuje też świetnych melodii.
W tle gdzieś progresywne granie,
ale w takich śladowych ilościach.
Przynajmniej takie odczucie towarzyszyło
mi przy słuchaniu całego
krążka. Utwór rozpoczynający
"Echoes From Afar" to ponad dziewięciominutowa
dynamiczna kompozycja
praktycznie osadzona w
progresywnym metalu głównego
nurtu, wsparta znakomitymi filmowymi
orkiestracjami. Owszem
usłyszymy w niej nowocześnie brzmiąco
gitary, ale raczej są to akcenty.
Generalnie wyznacza ona kierunek,
jaki obiera najnowsza propozycja
Parallel Minds. Nowoczesny
metal zaczyna dominować w
kolejnym kawałku, dynamicznym
"No Fate". Niemniej jego struktura
oraz klimat mocno wskazuje na
progresywny metal. Za to w następnym
utworze mamy do czynienia
z thrashem przeplatanym typowym
dla Francuzów nowoczesnym
metalem. Jednak ten progresywny
sznyt ciągle bardzo mocno się trzyma.
"Stay" to powrót do progresji,
ale takiej bardziej stonowanej
wręcz rockowej. Bardzo klimatyczna
kompozycja. Wraz z piątym w
kolejności "Monkey On My Back"
dochodzi do integracji wszystkich
głównych elementów muzyki tego
zespołu. Progresywny metal znakomicie
koegzystuje z nowoczesnym
metalem i speed/thrashem, a nawet
tradycyjnym metalem. Coraz częściej
taki muzyczny miks można
spotkać we współczesnych kapelach
grających progresywny metal.
Jednak moją uwagę w tym utworze
zwróciły głównie partie harmonii.
Wyraziste, wpadające w ucho i nadające
specyficznego charakteru tej
kompozycji. "The Hiding Place"
rozpoczyna się akustyczną gitarą,
nadając kawałkowi istoty rockowej
ballady. Czuć w tym też lekkiej
progresji. Jednak w końcowej fazie
"The Hiding Place" przekształca się
w dynamiczną końcówkę, która w
zasadzie z marszu przechodzi w
bardzo dynamiczny "Our Last
Resort". Utwór jest taką specyficzną
muzyczną mieszanką, swoistą
tylko dla tego zespołu niepozbawionej
melodii. Myślę, że fani progresywnego
ciężkiego grania przychylnie
odniosą się do takiego muzycznego
oblicza. W końcówce tego
kawałka usłyszymy też wplecione
akcenty orkiestracji. "Mystic
River" jest muzyczną kontynuacją
"Our Last Resort", jednak ukazuje
jak wiele talentu i wyobraźni posiadają
muzycy Parallel Minds, oraz
w jak łatwy i naturalny sposób potrafią
zainteresować swoich słuchaczy.
Natomiast "Provider Of Sins"
jest bardzo mocny, mroczny, majestatyczny
i choć jest w nim też lekkość,
to cały czas czujemy się, jakby
po nas przejeżdżał walec. Całą
płytę zamyka ponad dwunastominutowy
muzyczny kolos "The
Greater Gift". Jest to mieszanka
stylów, melodii, nastrojów, klimatów
oraz kontrastów preferowanych
przez Francuskich muzyków.
Zaangażowali w niego wszystko, co
najlepsze w ich wyobraźni, talentach
i umiejętnościach. W ten sposób
stworzyli naprawdę ekscytująca
progresywną kompozycję. Być
może jest to też wytyczenie muzycznego
kierunku na kilka kolejnych
albumów. Ja bym się z tego
cieszył, choć w wypadku tej kapeli
jest to nic pewnego, jej muzycy
mogą zrobić dosłownie wszystko,
chociażby zacząć grać country czy
też disco. Ciekawostką jest też to,
że w zasadzie krążek jest podzielony
na dwie części, pierwsza ukryta
jest pod nazwą "Echoes", druga
natomiast jako "Endymion Suite".
Dla mnie jest to dowód, że panowie
z Parallel Minds chcieli, aby
ewentualni słuchacze pozostali z
nimi przez cały album. Nie bardzo
wiadomo, gdzie nagrywano tę płytę,
ale ogólnie brzmi to profesjonalnie.
Za miks odpowiadał gitarzysta,
basista, klawiszowiec Greg
Giraudo, natomiast za mastering
Audio Animals. Fanom szeroko
rozumianej progresji bardzo polecam
"Echoes From Afar". Może na
początku będzie Wam wadziła
owa nowoczesność, ale myślę, że
wraz z kolejnymi odsłuchami zaakceptujecie
muzyczny świat wymyślony
przez muzyków Parallel
Minds. (5)
\m/\m/
Parkcrest - ...and That Blue Will
Turn to Red
2019 Awakening
W roku 2019 wytwórnia Awakening
Records wypuściła drugi studyjny
krążek, chilijskiego Parkcrest,
który do tej pory nie ma
swojego następcy. Mam nadzieję,
że nastąpi to dość szybko, bo zawartość
"...and That Blue Will
Turn to Red" jest dość zacna.
Parkcrest grają agresywny, wściekły
i szybki thrash metal wzorowany
głównie na Kreatorze, a także
na Slayerze i Sepulturze. Odnajdziemy
też pewne akcenty "venomowskiego"
speed i black metalu.
Oczywiście Chilijczycy robią to po
swojemu, choć z inspiracji jest im
bardzo ciężko zrezygnować. Już
pierwszy kawałek "Impossible to
Hide" wciągają słuchacza w to istne
szaleństwo. I cały ten obłęd trwa
do ostatniej nuty kończącego płytę
tytułowego utworu. Są też pewne
zwolnienia, ale to tylko smaczek w
tej gęstej i intensywnej muzyce. Z
drugiej strony taki, instrumentalny
"Dwelling of the Moonlights" nie
dość, że zawiera typowe cechy
Parkcrest to, potrafi zachwycić
swoją złożonością, pomysłowością,
zmianami temp i klimatów. Poza
tym nie brakuje mu niezłych melodii.
Ta inność daje formacji naprawdę
wiele blasku. Ogólnie na
"...and That Blue Will Turn to
Red" perkusja napieprza diabelsko
i bez opamiętania, wtóruje mu pulsujący
i dudniący bas, jednak
wszystko jest pod pełną kontrolą, a
w wypadku basu czuć nawet jego
dość technicznie funkcjonowanie.
Ta sprawność i pewna wirtuozeria
najbardziej słyszana jest w partiach
gitary, czy to w riffach, rytmicznych
tyradach, czy też solowych
popisach. Całość domyka wrzaskliwo-szczekający
wokal bardzo przypominający
Mille'go Petrozza'e z
Kreatora. W sumie nie ma co się
dziwić, bowiem Parkcrest tworzą
doświadczeni muzycy, więc każdy
z nich posiada odpowiednie umiejętności.
Gitarzysta Diego Armijo
i perkusista Nicolás Villanueva
udzielają się również w chilijskim
death/thrashowym Ripperze. Natomiast
wokalistę i gitarzystę Javierem
Salgado znamy m.in. z
black/thrashowym Hellish. Jedynie
basista Cristoffer Pinto tak
jakby swoją pierwszą profesjonalną
robotę jako muzyk pozyskał właśnie
w Parkcrest. Taka muzyka, takie
płyty, czy takie zespoły, przeważnie
mają brzmienie bardzo
szorstkie i mroczne, gdzie nierzadko
instrumenty zlewają się ze sobą.
Na pewno nie odnajdziemy tego na
"...and That Blue Will Turn to
Red". Za to sound tego albumu nie
dość, że zachowuje typowe brzmienia
dla tej stylistyki to, po prostu
jest potężne i bardzo klarowne,
dzięki czemu wszelkie techniczne
niuanse wybrzmiewają interesująco
i wyraźnie. Thrashu na aktualnej
scenie jest sporo i coraz trudniej
jest wskazywać faworytów.
Mimo wszystko chilijską formację
typowałbym do kapel wartych zapamiętania,
a jak będzie to, już sami
zadecydujecie. (4)
\m/\m/
Pattern-Seeking Animals - Only
Passing Through
2022 InsideOut Music
Na debiutanckim albumie "Pattern-Seeking
Animals" John Boegehold
i znani z zespołu Spock's
Beard Ted Leonard, Dave Meros
i Jimmy Keegan trochę przynudzali.
Już trzeci w dyskografii tego
projektu "Only Passing Through"
jest nieco ciekawszy, ale to wciąż
bardziej muzyczna konfekcja niż
wielka sztuka. Ot, taki przyjemnie
brzmiący, niezbyt wyszukany
AOR/prog rock. Na pierwszej
płycie nie brakowało bowiem nawiązań
do wczesnych dokonań Genesis,
teraz na plan pierwszy wyszły
inspiracje muzyką z następnej
dekady. Dlatego "Here With You
With Me" brzmi niczym połączenie
Yes i Sagi z tego okresu, a "I
Can't Stay" mógłby śmiało trafić
na LP "90125". Jeszcze lżej, wręcz
popowo, zespół brzmi w bonusowych
"I'm Not Alright" i "Just Another
Day At The Beach", ale to całkiem
miłe dla ucha piosenki, tak
więc sprawdzają się w charakterze
dodatku. Gorzej jest z częścią powiedzmy
poważniejszą, bo progresywny
i długaśny "Time Has A
Way" jest nadęty, pretensjonalny i
po prostu nudny - już bardziej broni
się ulotny, orientalizujący opener
"Everdark Mountain", chociaż to
też nic odkrywczego. Te bardziej
piosenkowe utwory udały się Pattern-Seeking
Animals znacznie
lepiej, by wymienić tylko "Rock Paper
Scissors" czy "Said The Stranger",
ale w tej kategorii również nie
brakuje mniej udanych kompozycji,
jak choćby momentami topornego
"I Can't Stay Here Anymore".
Ponownie jest więc tak pół na pół,
gdy jednak od muzyków tej klasy
wymaga się jednak czegoś znacznie
więcej. (3)
Wojciech Chamryk
Perpetual Fire - Virtual Eyes
2022 Wanikiya
Ale nudy... Zespół ze stażem i dorobkiem,
doświadczony, ale gra power
metal tak, że przy ziewaniu
można sobie wywichnąć szczękę.
RECENZJE 191