11.03.2023 Views

HMP 83 Judas Priest

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

bumie jest mnóstwo różnych smaczków, może

nawet więcej niż na poprzednich płytach. Elementy

thrashu i nowoczesnego metalu wciąż

tu są, tylko umieszczone w innym kontekście.

Stéphane Fradet: Na przykład "No Fate", jest

moim zdaniem, jednym z naszych najcięższych

utworów, ale jest zrobiony w stylu "oldschoolowego

thrashu". Riffy w "Angel's Battle"

są również bardzo intensywne, przypominają

mi duński zespół Mercenary...

Oczywiście nie zapomnieliście o nowoczesnym

metalu oraz speed/thrash metalu. Zresztą

w waszej muzyce można zawsze odnaleźć

akcenty innych stylów. Czy właśnie to

nieograniczenie w operowaniu stylami i formami

muzycznymi spowodowało zdecydowanie

się na progresywny metal? Nie lubicie

zbytnio ograniczeń?

Grégory Giraudo: Z natury rzeczy "progresywny"

oznacza próbowanie i eksperymentowanie,

bez poczucia ograniczenia przez konkretny

gatunek, więc w ten sposób myślę, że jesteśmy

naprawdę progresywni. Nadal mamy

wizję Parallel Minds, to nie jest tak, że zrobimy

album reggae czy techno. Rdzeń naszej

muzyki zawsze będzie istniał, ale na każdym

kolejnym albumie lubimy go urozmaicać różnymi

smakami i kolorami, żeby zachować

świeżość i ciekawość.

Stéphane Fradet: Tak, mamy pewną "czerwoną

linię", której nie wolno przekraczać.

Ciężko to opisać, ale kiedy czasami wnoszę

pewne pomysły (na przykład "Feel The Force")

trochę zbyt... powiedzmy "radosne" w pewnym

sensie, Greg aranżuje je tak, żeby działały

w stylu Parallel Minds. Więc nie, nie ma

w planach albumu techno, ale dziwne wpływy

mogą pojawić się tu i ówdzie, nigdy nie wiadomo.

Progresywny metal, a także techniczne podejście

do grania swojej muzyki, przeważnie

świadczą o tym, że muzycy są perfekcjonistami.

Czy o was też tak można powiedzieć?

Ta cecha ułatwia wam życie, czy raczej jest

przekleństwem?

Grégory Giraudo: Zdecydowanie jestem perfekcjonistą

i nie ułatwia mi to życia. Tak bardzo

zależy nam na naszej muzyce, że poświęcamy

dużo czasu, żeby zrobić ją dobrze, aż

będziemy w stu procentach zadowoleni z efektu

na płycie. Myślę, że większość zespołów lub

artystów, którzy wydają naprawdę mocne

dzieła, są w pewnym stopniu perfekcjonistami.

Wielka sztuka wymaga wiele czasu, troski

i pasji. Ale to może stać się przekleństwem,

ponieważ mamy tendencję do obsesyjnego

skupiania się na różnych rzeczach.

Stéphane Fradet: A ja nie jestem perfekcjonistą.

(śmiech) Właściwie to dzięki temu myślę,

że chemia między mną a Gregiem dobrze

się układa. To ja zawsze przedstawiam głupie

pomysły, plany, rzeczy do zrobienia, a Greg

jest tym, który nadaje im życie we właściwy

sposób.

Istnieje pewne niebezpieczeństwo, wspominaliście

o tym, że z takim podejściem kolejna

płytę możecie nagrać z muzyką country czy

też folk. Czy też to wam nie grozi, bo heavy

metal jest dla was ponad wszystko? Świadczą

o tym, chociażby nagrane przez was covery

Scorpions i Iron Maiden, które umieściliście

na debiucie, czy też Savatage na dwójce?

Grégory Giraudo: Nie, jak już mówiłem, nie

chcemy odwracać się od naszych korzeni i naszych

fundamentów. Nie usłyszysz więc albumu

Parallel Minds, na którym nie ma szalejącego

wokalu, intensywnych gitarowych riffów

i podwójnej stopy perkusji. Jednak w niektórych

naszych utworach można znaleźć elementy

muzyki folkowej. Chodzi tylko po to,

żeby zrobić to dobrze i w naturalny sposób

połączyć je z innymi wpływami. Uwielbiamy

stawiać sobie takie wyzwania.

Wracając do "Echoes From Afar". Świetnie

słucha się poszczególnych kawałków, choć

się różnią miedzy sobą to stanowią integralną

całość. Także tej płyty znakomicie słucha

się w całości. Wy podkreśliliście tę spójność

dzieląc album na dwie części "Echoes" i "Endymion

Suite". Jakie są prawdziwe intencje

tego podziału?

Grégory Giraudo: Pierwsza połowa, "Echoes...",

składa się z pięć utworów, z których

każdy ma inną historię, wszystkie inspirowane

są filmami science-fiction. Z drugiej strony

"Endymion Suite", jest jak mini album koncepcyjny,

gdzie wszystkie pięć utworów opiera się

na jednej historii. Jest on zainspirowany serią

książek "Endymion" autorstwa Dana Simmonsa.

Na naszym pierwszym albumie nagraliśmy

już utwór "Hyperion", który był oparty

na prequelu tej historii, więc chcieliśmy wrócić

do tego świata i dokończyć to, co zaczęliśmy

wtedy z "Hyperion". Podzieliliśmy album na

dwie części, aby upewnić się, że fani zrozumieją,

że "Endymion Suite" jest unikalną całością.

Stéphane Fradet: Pomysł był taki, żeby mieć

bardziej "cukierkowy" album. 70 minut to może

być długo. Pięć ostatnich utworów naprawdę

ze sobą współgra, więc podział na dwie

części miał sens, niestety jesteśmy zbyt biedni,

żeby wydać podwójny album.

Tekst "Monkey On My Back" jest pewną reminiscencją

o tym co nas niedawno dotknęło

czyli ogólnie dotyczy pandemii. Jak traktujecie

swoje teksty, dotyczą one rzeczy ważnych,

wynikających z rzeczywistych wydarzeń,

czy też wolicie umieszczać swoje historie

w sferach zmyślonych i fikcyjnych?

Stéphane Fradet: Ja, jako wokalista, piszę

wszystkie teksty. Zazwyczaj lubię pisać o polityce

i ludzkich zachowaniach, ale tym razem

postanowiliśmy napisać utwory o fikcyjnych

historiach. "Monkey On My Back" została zainspirowana

filmem "12 małp", który opowiada

o wirusie, który w zasadzie skazuje ludzkość

na zagładę. Pomyśleliśmy, że dobrym pomysłem

będzie połączenie tej historii z naszą

obecną pandemią, aby uczynić kompozycję

bardziej przystępną dla ludzi, którzy mogą nie

znać tego filmu.

Foto: Regis Demirci

Głównymi filarami formacji są gitarzysta,

basista, klawiszowiec Grégory Giraudo oraz

wokalista Stéphane Fradet, czyli wy panowie,

chociaż od dwóch albumów za perkusją

siedzi Eric Manella. Czy wasza trójka w całości

odpowiada za muzykę, teksty i aranżacje,

czy każdy z osobna odpowiada za coś

konkretnego? Jak pracujecie nad muzyką, każdy

z osobna w domowym zaciszu, wymieniając

się plikami czy też tradycyjnie w sali

prób?

Grégory Giraudo: Steph i ja jesteśmy głównymi

autorami naszych kompozycji. Ja zajmuję

się muzyką, a on jest odpowiedzialny za

melodie, wokale i teksty. Nie piszemy nic podczas

prób, wszystkie nasze pomysły wymieniamy

za pomocą maili i pracujemy w ten sposób

od samego początku. Dużo rozmawiamy o

wszystkich szczegółach naszych utworów i robimy

wiele iteracji, aż wszyscy będą zadowoleni.

Eric również jest z nami i może wpływać

na niektóre decyzje, które podejmujemy, ale

ostatecznie to Steph i ja odpowiadamy za

stronę twórczą. Łączy nas bardzo dobra chemia

i dobrze nam się razem pracuje. Często

mamy różne opinie i poglądy na temat naszej

muzyki, ale w końcu zawsze udaje nam się

znaleźć równowagę.

Stéphane Fradet: Tak, to w zasadzie Greg i

ja o tym decydujemy. Tak jak powiedział

Greg, to on jest bardziej odpowiedzialny za

muzykę, ale często proponuje linie wokalne

lub aranżacje, ponieważ również jest wokalistą.

A ja często proszę o zmiany, na przykład

dotyczące struktury kompozycji lub modyfikacji

refrenu. Odkładamy na bok nasze ego,

żeby napisać najlepsze kawałki, jakie potrafimy.

Do nagrania materiału na płyty przeważnie

zapraszacie gości, w jaki sposób ich dobieracie?

Grégory Giraudo: To głównie nasi przyjaciele,

kiedy pytamy, nigdy nam nie odmawiają.

(śmiech)

Na "Echoes From Afar" napisaliście, że nagrywaliście

gdzie się dało. Domyślam się, że

po prostu każdy z was nagrywał w swoich

domowych studiach, a Greg dodatkowo to

zmiksował. Od dawna tak nagrywacie swoja

muzykę?

Grégory Giraudo: Od samego początku! Profesjonalne

studia są po prostu zbyt drogie, a

my mamy wystarczająco dużo sprzętu, żeby

dobrze realizować nagrania oraz żeby albumy

brzmiały dobrze. Może to trochę potrwać, bo

nie czujemy żadnej presji, żeby się spieszyć.

PARALLEL MIND 143

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!