HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Nie jesteśmy Def Leppard
- W heavy metalu nie trzeba wymyślać koła na nowo, w naszej
dziedzinie to już nie jest możliwe, a przynajmniej my tego nie chcemy.
Wystarczy wykorzystać klasyczne składniki w najlepszy możliwy sposób.
Wciąż ukazuje się wiele dobrych nowych płyt, co pokazuje, że heavy metal
żyje - mówi Frank Prilipp. Trudno nie zgodzić się z basistą Powertryp,
szczególnie jeśli zespół debiutuje tak udaną płytą jak "Midnight Marauder".
HMP: Wiem, że obecne czasy nie sprzyjają
niezależnym zespołom, szczególnie jeśli grają
tradycyjny metal, ale trudno mi pozbyć się
wrażenia, że jakoś bardzo długo zeszło wam
z przygotowaniem i wydaniem debiutanckiego
albumu, skoro zespół powstał w roku 2010,
a już pięć lat później mieliście na koncie demo,
z którego aż pięć utworów, licząc bonusowy
"Nail Your Prophet", wykorzystaliście
na "Midnight Marauder"?
Frank Prilipp: Twoje wrażenie rzeczywiście
cię nie myli, naprawdę długo zwlekaliśmy z
wydaniem pierwszego albumu. Z drugiej strony,
wszyscy członkowie zespołu byli zajęci
swoimi sprawami, życiem prywatnym i zawodowym.
Mieliśmy też zmianę na stanowisku
gitarzysty, Cole Stabler zastąpił Andreasa
Kyrloglou, ale to było kilka lat temu i nie jest
to powodem opóźnienia. Po prostu nie jesteśmy
najszybsi, jeśli chodzi o nagrywanie i kończenie
utworów, przyznaję to otwarcie. Właściwe
nagrania rozpoczęliśmy już w 2020 roku,
ale w międzyczasie zrobiliśmy sobie przerwę, a
łącznie z miksowaniem i masteringiem trwało
to właściwie aż do teraz. Cieszymy się jednak,
że płyta jest już gotowa.
Wszystko musi więc toczyć się swoim rytmem,
nawet jeśli trwa dłużej niżby się tego
oczekiwało, ale takie jest życie i nie da się
tego zmienić?
Cóż, z pewnością można było pracować trochę
szybciej, ale my podchodzimy do tego wszystkiego
na luzie. Jak to się mówi, na pierwszy album
masz tyle czasu, ile się da, a na drugi maksymalnie
dwa lata?
Jakoś tak. W sumie to i tak macie nieźle, bo
Niemcy od lat są prawdziwą ostoją klasycznego
heavy metalu i generalnie rocka, a fizycznie
wydawane płyty wciąż się u was nieźle
sprzedają - to w sumie ewenement, porównywalny
chyba tylko z podejściem japońskich
fanów/kolekcjonerów?
Myślę, że chęć posiadania albumu również w
formie LP czy CD nie dotyczy tylko niemieckich
czy japońskich fanów metalu, ale fanów
tej muzyki w ogóle. Przynajmniej tak wynika z
mojego doświadczenia jako fana i kolekcjonera.
Fani metalu są znani ze swojej pasji do muzyki
i chcą trzymać w rękach prawdziwy produkt.
Streaming i pobieranie plików nie zastąpią
tego uczucia.
Potwierdzeniem tej reguły jest również to, że
podpisaliście kontrakt z niemiecką Rafchild
Records - uznaliście, że lepiej mieć wydawcę,
który zadba o należytą promocję i dystrybucję
płyty, niż eksperymentować z tym samemu,
co mogłoby skończyć się nie za ciekawie?
Tak, nie chcieliśmy sami wydać płyty. Myślę,
że na tym polega różnica między albumem a
demem. Włożyliśmy dużo pracy w tę płytę i
uważam, że w pewnym momencie dystrybucją
i promocją powinni zająć się ludzie, którzy coś
o tym wiedzą. Szczególnie jeśli chodzi o promocję,
działa to bardzo dobrze, jesteśmy bardzo
zadowoleni. Niestety, kanały dystrybucji
płyt Rafchild Records są bardzo ograniczone,
ale o tym wiedzieliśmy już wcześniej. Ważne
jest, żeby za wytwórnią stał ktoś, kto wkłada w
nią serce i duszę i kocha muzykę tak samo jak
my. I tak właśnie jest w przypadku Rafchild
Records.
Foto: Powertryp
Tak długi okres przygotowywania płyty dekoncentruje,
demobilizuje, czy przeciwnie,
zmusza w końcu do większego wysiłku, żeby
w końcu rzecz sfinalizować?
W żadnym wypadku nie było to demotywujące,
wręcz przeciwnie - długi czas do zakończenia
prac dodał nam otuchy. Jednak ryzykowaliśmy,
że będziemy zbyt krytyczni w stosunku
do niektórych rzeczy. W pewnym momencie
trzeba po prostu wziąć się w garść, w końcu po
każdej fazie nagrywania zawsze znajdujemy
coś, co można było zrobić lepiej. Być może trochę
przesadziliśmy, poświęcając wiele uwagi
drobiazgom i przeciągając w ten sposób cały
proces bardziej, niż było to konieczne. Jednak
album nie jest wcale przesadzony z produkcją,
nie jesteśmy Def Leppard. (śmiech)
To w sumie pewien plus dawnej sytuacji, kiedy
zespoły, zobligowane kontraktami, miały
deadline i nie było zmiłuj, czy były nowe
utwory czy nie, co czasem prowadziło do ukazywania
się płyt, delikatnie mówiąc niewartych
wydania? (śmiech)
(śmiech) Tak, ale my nie mieliśmy tego problemu,
ponieważ nie szukaliśmy wytwórni, dopóki
nagrania nie były w pełni gotowe. Jeśli płyta
jest do bani, to jest to wyłącznie nasza wina, a
nie wytwórni. Niestety. (śmiech)
Na szczęście w waszym przypadku nie ma o
tym mowy, bowiem "Midnight Marauder" to
kawał metalu najczystszej próby. Ciekawe
jest przy tym, że czerpiecie natchnienie od
bardzo różnych zespołów, zarówno brytyjskich,
kontynentalnych, jak też amerykańskich,
lubicie zarówno tradycyjny, jak też
speed metal - monotonia to największy wróg
muzyka, hamulec kreatywności, nawet jeśli
trzyma się wybranej stylistyki, nie skacze od
folku do jazzu?
To bardzo trafne podsumowanie, dokładnie
tak to widzę. Lubię albumy, które są w pewnym
stopniu zróżnicowane pod względem
kompozycji, ale jednocześnie spójne. Ostatnio
wspomniałem o "Ride The Lightning" jako o
przykładzie właśnie takiego podejścia. Nasz
styl to ewidentnie czysty heavy metal, ale mamy
utwory szybkie, średnio szybkie, a czasem
bardziej epickie. Bardzo mi się podoba ta różnorodność
w naszym własnym muzycznym
kosmosie. Tak długo, jak można jeszcze wyraźnie
usłyszeć charakter zespołu. Wiele nowszych
płyt brzmi dla mnie zbyt monotonnie.
Nie pomylę się chyba zbytnio obstawiając, że
największy wpływ wywarł kiedyś na was
nurt NWOBHM, co jest do dziś słyszalne
w kompozycjach Powertryp?
Oczywiście, z pewnością ten nurt ma na nas
znaczący wpływ. Właściwie, to cały klasyczny
heavy metal. Speed, thrash, US czy power metal,
wszystko opiera się na NWOBHM. Black
Sabbath był początkiem, a pośredni etap NW
OBHM był prawdopodobnie najważniejszy dla
heavy metalu. A więc także dla nas. (śmiech)
Pojawiają się też jednak i nowsze odniesienia,
choćby do thrashu - wbrew opiniom malkontentów
metal jest wciąż żywy i w żadnym
razie nie zjada jeszcze swego ogona, trzeba
tylko mieć pomysł jak się do niego zabrać?
Zdecydowanie. Jak już mówiliśmy, lubimy
wprowadzać do tekstów utworów pewną różnorodność.
Thrash oczywiście też jest elementem,
który można u nas usłyszeć od czasu do
czasu. W heavy metalu nie trzeba wymyślać
koła na nowo, w naszej dziedzinie to już nie
jest możliwe, a przynajmniej my tego nie chcemy.
Wystarczy wykorzystać klasyczne składniki
w najlepszy możliwy sposób. Wciąż ukazuje
się wiele dobrych nowych płyt, co pokazuje, że
heavy metal żyje.
90
POWERTRYP