HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
W Stanach przylatywał na konkretny koncert,
pewnie w Europie będziemy robić podobnie.
Mamy samolot, którego możemy użyć w tym
celu, jest to bardziej efektywne. Zabawne, bo
od dłuższego czasu nie wykorzystywaliśmy
samolotu na trasach, ale mam już dość siedzenia
w pieprzonych autobusach. (śmiech)
Musisz tkwić w nim sześć godzin, aby dotrzeć
do następnego miejsca. Na starość stałem się
naprawdę niecierpliwy. Jestem starym, złośliwym
metalowcem. (śmiech) Nie jestem w stanie,
kurwa, wysiedzieć w tych cholernych busach
czterech czy większej liczby godzin. W
rezultacie, latamy między koncertami samolotem.
Pozwala nam toteż grać więcej koncertów,
mniej czasu tracimy na dojazdy. A więc
tak, Glenn czasem lata z nami i świetnie mieć
go wtedy na pokładzie. Richie jest wtedy zachwycony,
nazywa go "generałem". Gdy do
nas dołączył, Glenn stał się jego mentorem,
byli ze sobą nierozłączni. Nauczył go wiele na
temat gitary i występowania na scenie. Dlatego
Richie chce być teraz przy Glennie.
W swojej autobiografii pod tytułem "Wyznanie"
ujęło mnie w jaki sposób wypowiadasz
się o Glennie, odniosłem wrażenie, że
to twój bardzo dobry przyjaciel. Uznałbyś go
za najbliższą ci osobę w zespole?
Najdłużej znam Iana i Glenna. Panuje między
nami specyficzna równowaga. Rozumiesz,
gdy jesteś w zespole, to jest twoja praca, jest to
relacja zawodowa. Kiedy mamy przerwę rzadko
się ze sobą kontaktujemy. Istniejemy w
swoich życiach od dekad, już pół wieku. Ale
wiem, co miałeś tym pytaniem na myśli. Tym,
za co zawsze uwielbiałem w tym zespole jest
atmosfera prywatności i poufności. Dzielimy
się bardzo osobistymi rzeczami, tak jak robią
to przyjaciele. Z najlepszym przyjacielem rozmawiasz
na tematy, których nie poruszasz ze
swoim współmałżonkiem. To wspaniała więź
oparta na zaufaniu. Każdy potrzebuje kogoś,
komu może zaufać, mieć z kim porozmawiać,
niezależnie jak trudną sam byłby osobą. Łączy
nas z Glennem wiele wspaniałych rozmów
odbytych na przestrzeni dziesiątek lat. Doceniam
to i szanuję. Nie będzie tak, że zaczniemy
teraz wysyłać wiadomości inny ludziom,
że "Glenn napisał to czy tamto, a ktoś inny
odpowiedział inaczej, bla bla bla". (śmiech)
Takie burze nie są dla nas atrakcyjne. Gdy
zaczynaliśmy oczywiście jeszcze nie było Internetu,
Instagrama i Twittera. To czym zespoły
się zajmowały owiane było mistyczną
tajemnicą. Rozumiesz mnie? Raz na jakiś czas
udzieliłeś wywiadu dla jakiegoś magazynu
muzycznego, opowiadałeś o wydawanym albumie
i to by było na tyle. Nikt nie wpieprzał
się twoje życie, oprócz tych spraw, którymi
chciałeś się podzielić. Trochę mi tego brakuje.
Nie jestem tu bez winy, mam profil na insta i
uwielbiam na nim przebywać, rozmawiać z
ludźmi. Ale spójrz na Led Zeppelin, oni nie
udzielili żadnego wywiadu podczas całej swojej
kariery. To była decyzja ich menadżera,
Petera Granta, który mówił, że nie chce zepsuć
nimbu tajemnicy, jaki istniał wokół zespołu.
Pragnął, aby wszyscy uwielbiali grupę i
ich muzykę, ale nie uważał, aby uchylanie
drzwi w pozostałych sprawach było potrzebne.
Dzięki temu otaczała ich aura niesamowitości.
Niegdyś podobnie było z Toolem, nie
udzielali wywiadów, zanim nie dotarli do pewnego
poziomu. Nawiązuję tutaj do wspomnianej
przeze mnie przyjaźni - więzi, którą
tworzymy wewnątrz zespołu. To, co się dzieje
wewnątrz niego jest wyłącznie naszą sprawą.
Ta więź jest kluczowa dla naszego istnienia.
Zespół musi być nie tylko zdrowy i zdolny
fizycznie do tego, aby grać, ale powinien posiadać
taką zdolność, również pod względem
psychicznym i emocjonalnym. Będąc przy
tym temacie, w ostatnich latach wielu muzyków
otwarcie mówi o swoich problemach psychicznych.
Myślę, że to dobrze, że takie tematy nie
trafiają do szafy.
W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy do siebie
podobni, każdy przechodzi przez jakieś problemy.
Kiedy coś jest nie tak, najlepsze, co
możesz zrobić to porozmawiać o tym z przyjacielem,
rodziną czy kimkolwiek innym. Dobre
samopoczucie psychiczne jest niezbędne w
życiu. Emocje są kluczową jego częścią. My
Foto: Justin Borucki
oddajemy je w muzyce. Dla mnie móc pokazać
co czuję, przed tysiącami maniaków to
najlepsza możliwa terapia. Te wszystkie refleksje
uruchomiło twoje pytanie o relację z Glenem,
sam widzisz, że to istotny temat.
W ostatnich rozdziałach autobiografii, opisałeś
jak wyobrażasz sobie scenę, na której
występować będziecie podczas pięćdziesięciolecia.
Miała wyglądać jak wnętrze jakieś
fabryki lub huty żelaza. To hołd dla Birmingham,
znanego z przemysłu ciężkiego miasta
waszego powstania?
To hołd dla Birmingham a jednocześnie dla
ludzi pracy, tych pracujących w hutach Birmingham,
w fabrykach w Polsce, w Berlinie,
Rio de Janeiro, w Japonii czy gdziekolwiek.
Takie środowisko pracy wykuwa szczególnych
ludzi. Żyję dość długo, by wiedzieć jak poprawiły
się warunki zatrudnienia ludzi zajmujących
się takimi rzeczami. Pamiętam, że jak
chodziłem do szkoły, pisałem o tym również
w "Wyznaniu", czasem przez miasto przelatywały
toksyczne opary. To było coś okropnego,
ludzie bardzo wtedy chorowali. Pracując w
takich warunkach narażeni byli na wdychanie
kancerogennych substancji i wszyscy inni
mieli to w dupie. Po prostu musiałeś przyjść
do roboty i zrobić swoje. Fabryka na naszej
scenie symbolizuje więc wiele różnych rzeczy.
To hołd dla metalu, dla ciężko pracujących
ludzi, ale też dla naszej niezatartej pamięci o
przeszłości. Poza tym, świetnie wygląda - mamy
doskonałe światła i inne bajery. Celebrujemy
w ten sposób heavy metal i istnienie
Judas Priest po pięćdziesięciu latach.
Łatwo jest mi uznać Priest za zespół, który
zawsze był i zawsze będzie. Poniekąd wycho-wałem
się na waszej muzyce. Jednak
przetrwać pół wieku i nadal być aktywnym
scenicznie to nie lada wyczyn - wielu po drodze
się wysypało. Co jest siłą napędową
Judas Priest?
Bardzo dobre pytanie. Dla mnie sercem i duszą
jest to, że uwielbiam śpiewać utwory tego
zespołu. Naprawdę, to dla mnie bardzo głębokie
przeżycie. Dla każdego z nas ten zespół
znaczy bardzo wiele. Ponadto, Priest ten jest
ucieleśnieniem stylu, który znamy jako heavy
metal. W globalnym znaczeniu. Każdy na
świecie kojarzy Judas Priest, zapracowaliśmy
na to swoimi utworami i koncertami. Gdy
jesteśmy w Polsce, Judas Priest należy do
was. Gdy gramy w Australii to jest podobnie.
Ta muzyka dotyka cię i staje się głęboką,
ważną częścią twojego życia, podobnie jak
stała się częścią naszych. Ten kawałek, ta płyta
albo wspomnienie tamtego koncertu -
wszystko to jest w nas. To powody, dla których
dalej istniejemy. Oczywiście, refleksja
nad przeszłością, chociaż ważna, nie jest
jedyną przyczyną naszej egzystencji. Tworzymy
nową muzykę metalową, jesteśmy obe-
JUDAS PRIEST 5