HMP 83 Judas Priest
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
New Issue (No. 83) of Heavy Metal Pages online magazine. 67 interviews and more than 170 reviews. 216 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Judas Priest, Powerwolf, Hellhaim, Monasterium, Udo Dirkschneider, Satan, Grave Digger, Kreator, Anvil, Xentrix, Vio-Lence, Evil Invaders, Tysondog, X-Wild, Evil, Skull Fist, Tension, Night Cobra, Death SS, Thunderor, Gauntlet Rule, Sanhedrin, Fer De Lance, CoverNostra, Mirage, Tyrada, Snake Eyes, Sign Of Death, Ironflame, Greyhawk, Powertryp, Solitary, Ted Nugent, Nazareth, Graham Bonnet Band, Victory, Praying Mantis, Ibridoma, Cobra Spell, Knight And Gallow, Midnite Hellion, Space Vacation, Evergrey, Sunrunner, Parallel Mind, Setheist, Envy Of None, Reaper, Circle Of Silence, Sin Starlett, Death Dealer, Leash Eye, Elder, Circus Prütz and many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
na pewno na złe im nie wyjdzie.
Jeśli chodzi o zawartość muzyczną,
to parę hitów na pewno tu znajdziemy.
Choćby otwierający album
numer tytułowy, który jest niczym
hitchcockowskie trzęsienie ziemi
wprowadzającym słuchacza w klimat
albumu. W następującym po
nim "Killers of Jesus" możemy się
doszukać pewnych wspólnych mianowników
z kultowym albumem
"Coma of Souls" albo nawet jeszcze
starszymi płytami. Na "Hate
Uber Alles" nie zabrakło też kilku
naprawdę melodyjnych momentów.
Mam tu na myśli choćby takie
kawałki jak "Crush The Tyrants",
"Become Immortal" czy niemal
heavy metalowy "Conquer and Destroy".
No dobrze, wszystko ładnie
i pięknie, ale pewnie wielu z was
zastanawia się, czy Mille & Co jadą
tylko na tym, co już sprawdziło
się wcześnie, czy może jednak podjęli
jakąś, chociażby drobną próbę
odświeżenia swojej stylistyki. Owszem,
są. Za taką można uznać
utwór "Midnight Sun" z gościnnym
udziałem wokalistki Sdoffii Portanet.
Pierwszy raz w swej historii
Kreator zdecydował się na taki
krok. "Hate Uber Alles" jednoznacznie
udowadnia, że Kreator jest
ciągle w pierwszej lidze w swojej
kategorii, a spadek z niej mu absolutnie
nie grozi (5).
Bartek Kuczak.
Leash Eye - Busy Nights, Hazy
Days
2022 Self-Released
Wydaje się, że Leash Eye tak jakoś
niezbyt dawno debiutowali płytą
"V.E.N.I", a tu proszę, liczy ona
już kilkanaście lat, a zespołowi
stuknęło niedawno ćwierć wieku,
co uczczono stosownym jubileuszem.
Nic więc dziwnego, że w
niektórych kręgach warszawska
formacja cieszy się kultowym statusem,
a jej podszyty stonerem/
southern rockiem heavy rock staje
się coraz ciekawszy i bardziej dopracowany.
Dowodów na taki stan
rzeczy mamy na "Busy Nights,
Hazy Days" istne multum, nawet
jeśli jest to album znacznie krótszy
od poprzednich. Numer płyty to
dla mnie zdecydowanie zróżnicowany,
a przy okazji i najdłuższy na
niej "Electric Suns" z syntezatorową,
zaskakującą kodą - słuchając
"Busy Nights, Hazy Days" po raz
pierwszy byłem przekonany, że to
już wstęp do kolejnego utworu, ale
nie, w dodatku to zaskakujące zestawienie
ma sens, nie tylko z racji
łączenia kontrastów. Singlowy "…
Of The Night" i "No Time To Take
It Easy" są z kolei bardziej przebojowe,
chociaż chwytliwości nie można
też odmówić "Where The
Grass Is Green And The Girls Are
Pretty" (cytat z Gunsów? Czemu
nie?). Warstwę wokalną kilku
utworów fajnie wzbogacają Monika
Urlik oraz Margo z deathmetalowej
Moyry, co w żadnym razie
nie jest tylko ciekawostką. Cieszy
też, że zespół coraz śmielej sięga
do bluesowej skarbnicy ("F.D.T.D",
"Stay Down", "Some Kind Of Rookie"),
nie unikając przy tym iście
metalowego, wręcz brutalnego ciosu
("Betting On One Horse", "Step
On It") - ten hard truckin' rock
wciąż zaskakuje i wzbudza ciekawość
co Opath i spółka sprokurują
następnym razem. (5)
Wojciech Chamryk
Lesson In Violence - The Thrashfall
Of Mankind
2022 Iron Shield
Niektórzy z członków Vendetty
grają pod szyldem Brain Damage,
który jest również tytułem drugiego
albumu tego zespołu. W Brain
Damage spotkało się też kilku
młodszych muzyków, czego efektem
jest powstanie kolejnej grupy.
Jej nazwa Lesson In Violence kojarzy
się fanom thrashu równie dobrze,
została bowiem zaczerpnięta
z pierwszego LP "Bonded By
Blood" Exodus. Mamy tu więc nader
wyraźne tropy i Lesson In
Violence faktycznie podążają śladami
swych mistrzów, proponując
energetyczny, zaawansowany technicznie
i bardzo dopracowany
thrash. W sensie podejścia i kompozycji
to old school pełną gębą,
prawdziwy powrót do drugiej połowy
lat 80. ubiegłego wieku, ale
już brzmienie potwierdza, że to
współczesna produkcja, żaden retro-kotlet
dla mniej wymagających
miłośników nostalgicznych i zarazem
bezsensownych wycieczek w
odległą przeszłość. Mimo preferowania
przez zespół szybkich temp
materiał jest zróżnicowany - słychać,
że muzycy posiedzieli nad
aranżacjami, czego efektem jest
bardzo dobre wyważenie proporcji
między intensywnością a melodią.
Florian Negwer często urozmaica
partie wokalne - sporo tu dwugłosów,
nakładek czy chórków. Na żywo
będzie pewnie z tym problem,
ale na płycie robi to wszystko wrażenie.
Lesson In Violence nie
będą za to mieli kłopotów z odtworzeniem
podczas koncertów gitarowych
partii, a to z racji posiadania
w składzie świetnego duetu
Florian Helbig/André Loesch.
Obaj panowie są nad wyraz zgrani,
płynnie wymieniają się solówkami,
warstwa riffowa "The Thrashfall
Of Mankind" również robi wrażenie,
tak więc zespołowe hasło
"Thrash or be Thrashed" nie jest
tylko pustym sloganem. (5)
Wojciech Chamryk
Lost Legacy - In The Name Of
Freedom
2020 Pure Steel
Do zespołów z długim stażem i z
niewielkim dorobkiem wydawniczym
podchodzę bez zbytniego entuzjazmu,
bo najczęściej okazuje
się, że okazjonalne zrywy nie przekładają
się na jakość ich nielicznych
płyt. Z nowojorskim Lost
Legacy jest podobnie: istnieją od
1998 roku, a "In The Name Of
Freedom" jest dopiero drugim albumem
tej grupy. W dodatku poprzedni
"The Aftermath" ukazał
się w roku 2009, taka więc David
Franco wraz z kolegami nie są jakimiś
pracusiami, a co najgorsze
grają tak sobie. I to w pełnym tego
słowa znaczeniu: ani jakoś szczególnie
źle, ani też za dobrze - po
prostu przeciętnie. Proponują
heavy/power metal w bardzo tradycyjnym,
ale co najwyżej poprawnym
wydaniu. Z "My Faith",
"Rules Of Engagement" czy "Enough
Is Enough" wieje nudą, singlowy
"Front Line" też nie zachęca do dalszego
zgłębiania twórczości zespołu.
Dynamiczny "Take Me Away"
czy surowszy, kojarzący się z doom
metalem "Will You Remember" są
nieco ciekawsze, ale to wciąż poziom
mogący zainteresować co najwyżej
najmniej wybrednych zwolenników
takiego grania. (2)
Wojciech Chamryk
Lovell's Blade - Deadly Nightshade
2022 No Dust
Pete Lovell to były, trzeci w kolejności,
wokalista holenderskiego
Picture - z jego udziałem powstał
chociażby w roku 1983 LP
"Eternal Dark", miał też znaczący
udział w reaktywacji zespołu, śpiewając
w nim w latach 2007-2016.
W końcu jednak postanowił popracować
na własny rachunek, w
czym pomogli mu koledzy z Picture,
gitarzysta jednego ze składów z
lat 80. i tego reaktywowanego
Andre Wullems i jego młodszy
kolega po fachu Mike Ferguson,
który zasilił zespół już po roku
2010. Skład dopełnili basista Patrick
Velis i perkusista Noel van
Eersel i od roku 2016 Lovell's
Blade wydali już trzy albumy. Najnowszy
"Deadly Nightshade" trochę
się opóźnił, bowiem pierwotnie
miał zostać zarejestrowany wiosną
2020 roku, co z oczywistych względów
nie mogło się udać. Ponnd roczne
opóźnienie nie wpłynęło jednak
na poziom tego materiału, bo
to granie żywcem przeniesione w
nasze czasy z pierwszej połowy lat
80.: niemocne, melodyjne, ale całkiem
kąśliwe. Fani Picture powinni
zwrócić uwagę na dynamiczny
opener "Running Out Of Time",
"Still So Lonely" czy "Distant
Glow", i to nie tylko z racji wokalnych
partii Lovella. Są też akcenty
bliskie rock'n'rolla i bluesa ("It's
Not Criminal", kojarzący się z
AC/DC "Dead Of Night", "Generator"),
a do kompletu kilka lżejszych
utworów hard/AOR. Z tej kategorii
wyróżniłbym chwytliwe "Mystery"
i popowy wręcz "Scarred", ale generalnie
całość "Deadly Nightshade"
trzyma poziom, nie ma tu
mowy o jakimś obniżeniu lotów.
Do tego Lovell, mimo 60-tki na
karku, wciąż jest w formie, co tym
bardziej powinnio zachęcić fanów
Picture do sięgnięcia po tę płytę.
(5)
Luzifer - Iron Shackles
2022 High Roller
Wojciech Chamryk
Myślałem, że to poboczny projekt
muzyków Vulture, w którym odpoczywają
od thrash/speed metalu,
a tu niespodzianka, Luzifer powstał
znacznie wcześniej, tylko miał
mniej szczęścia. Dopiero pandemia
dała chłopakom czas na powrócenie
do tego zespołu i nagranie debiutanckiego
albumu. "Iron Shackles"
to raptem 32 minuty muzyki,
ale też jednocześnie cudowny prezent
dla fanów oldschoolowego
hałasu z przełomu lat 70. i 80.
ubiegłego wieku. Nigdy bym nie
przypuszczał, że tych trzech młodych
ludzi tak dobrze odnajdzie się
w takich dźwiękach, zawsze myślałem,
że są totalnie zakręceni na
punkcie szybszego i mocniejszego
grania, a tu taka niespodzianka.
Grają więc z klasą i nader stylowo,
zwłaszcza w tytułowym openerze,
"Barrow Downs" (ach te syntezatory,
niczym z lat 70.!) i bardziej pod
hard rocka "Wrath Of The Sorcerers"
(tu z kolei mamy organowe
186
RECENZJE