prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
121<br />
mniemaniu. Autor stwierdza na podstawie obfitych źródeł, że krewnym<br />
stojącym poza niedziałem przysługiwał tylko retrakt — skup 47 . Rozwój<br />
prawa bliższości nie prowadzi u nas od retraktu — zaboru wobec alienacji<br />
odpłatnych <strong>do</strong> retraktu — skupu. Obie te formy istnieją obok<br />
siebie równolegle jeszcze w XV w., ale jako odrębne uprawnienia<br />
dwóch kręgów <strong>krewnych</strong>: pozostających we wspólnocie majątkowej<br />
i stojących poza nią 48 . Prawem bliższości są według naszego przekonania<br />
uprawnienia wyłącznie tych ostatnich.<br />
Przejdźmy z kolei <strong>do</strong> poglądu, który traktuje <strong>prawo</strong> bliższości jako<br />
<strong>prawo</strong> przyzwalania opatrzone sankcją w postaci retraktu — skupu<br />
przy alienacjach odpłatnych i retraktu — zaboru przy alienacjach nieodpłatnych.<br />
Jak już wiemy, wyrazicielami tego poglądu są Balzer, Michalewicz,<br />
Rafacz i Kolańczyk 49 , z tym że jedynie Michalewicz uzasadnia<br />
ten punkt widzenia. Jego zdaniem zgoda jest zrzeczeniem się<br />
prawa odkupu. Jest to nawet „główny czynnik skła<strong>do</strong>wy treści uczynionego<br />
konsensu". To jednak nie wyczerpuje istoty zgody, jest ona jeszcze<br />
utwierdzeniem transakcji, nadaje jej cechy niewzruszalności. Tę stronę<br />
autor z kolei nazywa „treścią główną prawa konsensu". Krewny, który<br />
nie udzielił zgody, odbierał transakcji moc niewzruszalności i w konsekwencji<br />
brał na siebie obowiązek odkupu. Poza tym rola <strong>krewnych</strong><br />
jest korektywą woli pozbywcy z punktu widzenia interesów rodu, sposobem<br />
czuwania nad jednostką, by nie popełniła nierozważnego kroku.<br />
Z tego niejako opiekuńczego jej charakteru wynika, że jest to instytucja<br />
oparta na zaufaniu. W tej trzeciej funkcji widzi Michalewicz istotę<br />
i uzasadnienie egzystencji konsensu 50 .<br />
Autor podjął się bezsprzecznie trudnego zadania, istota zgody bowiem<br />
wcale nie wynika ze źródeł w sposób oczywisty. Od tej strony<br />
patrząc, wysiłek jego trzeba ocenić pozytywnie. Jednak wobec nie<strong>do</strong>statku<br />
informacji źródłowych należało szczególnie mocno uzasadnić<br />
racjami rozumowymi dyspozytywny charakter tego przejawu prawa<br />
bliższości. Tymczasem można przystać na wszystkie trzy podane przez<br />
Michalewicza funkcje zgody, a jednocześnie widzieć w niej wyłącznie<br />
zrzeczenie się prawa retraktu. Wszak po to zabiegano o zgodę <strong>krewnych</strong>,<br />
by zapewnić nabywcy spokojne posiadanie. Odmienny wniosek<br />
47 Partsch, op. cit., s. 119. Wprawdzie w innym miejscu autor przyjmuje,<br />
że dawniej również i tej grupie <strong>krewnych</strong> służyło praw<strong>do</strong>po<strong>do</strong>bnie <strong>prawo</strong> przyzwalania<br />
z retraktem — zaborem jako sankcją Sippenbeispruchsrecht. Jest to jednak<br />
tylko hipoteza oparta na przekonaniu, że uprawnienia <strong>krewnych</strong> pierwotnie<br />
silniejsze z biegiem czasu słabną coraz bardziej (ibid., s. 46).<br />
48 Por. W a 1 d o, op. cit., s. 61 nn.<br />
49 Patrz wyżej, s. 111.<br />
50 Michalewicz, op. cit., PH III, s. 400.