prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
prawo bliższoÅci krewnych w polskim prawie ziemskim do koÅca xv ...
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
181<br />
eksploatacji. Przyjmuje się też, że <strong>do</strong> XII w. nie było takich możliwości<br />
na terenie całej Słowiańszczyzny ze względu na brak zależnej siły roboczej<br />
103 . Jeśli nawet uwzględnimy opinię odmienną i zgodzimy się, iż<br />
Kościół rozpoczął gromadzenie ziemi przed XII w., nie znaczy to wcale,<br />
że istniały potrzeby gospodarcze takiego obrotu dla społeczeństwa świeckiego.<br />
Z punktu widzenia genezy prawa bliższości ważniejsze jest co innego.<br />
Istnieją pewne względy, które pozwalają mniemać, że działalność fundacyjna<br />
rycerstwa nie budziła początkowo sprzeciwu <strong>krewnych</strong>. Fundacja<br />
bowiem nie była początkowo alienacją ziemi, lecz inwestycją we<br />
własne <strong>do</strong>bra. Kościół zbu<strong>do</strong>wany przez rycerza był jego własnością,<br />
<strong>do</strong>chody, jakie dawał (wraz z dziesięciną), płynęły <strong>do</strong> kieszeni fundatora<br />
104 . Dopóki istniał ten stan rzeczy 105 , nie ma miejsca na <strong>prawo</strong><br />
bliższości, przynajmniej w sensie retraktu. Dla ścisłości trzeba jednak<br />
<strong>do</strong>dać, że odmienny charakter miały nadania na rzecz biskupstw,<br />
a praw<strong>do</strong>po<strong>do</strong>bnie także klasztorów. Jeśli z tymi wszystkimi zastrzeżeniami<br />
przyjmiemy, że już w XII w.' istniała gospodarcza potrzeba obrotu<br />
nieruchomościami, przesądzimy tym samym czas powstania prawa<br />
bliższości 106 . Słuszne, jak uważamy, związanie powstania naszej instytucji<br />
z obrotem prawnym ziemią przesądza kwestię jej genezy. Nie może<br />
być przeżytkiem coś, co nie miało warunków <strong>do</strong> powstania w zamierzchłej<br />
przeszłości. Rozumie to <strong>do</strong>skonale Kolańczyk i dlatego wysuwa tezę<br />
o pozostawaniu prawa bliższości w okresie wcześniejszym niejako<br />
103 Szerzej o tym u Kolańczyk a, Studia, s. 279—280.<br />
104 Były także inne korzyści (patrz Kolańczyk, Studia, s. 211 nn.).<br />
105 Jak stwierdza Kolańczyk, kościoły są <strong>do</strong> końca XIII w. przedmiotem dyspozycji<br />
majątkowych panów świeckich (Studia, s. 211 nn.).<br />
106 Nie ma w nauce jednomyślności co <strong>do</strong> punktu wyjścia. Jedni przyjmują<br />
skrępowanie jednostki w dysponowaniu majątkiem jako primum, zdaniem innych<br />
pierwotna była swoboda rozporządzania. Literatura <strong>do</strong>tycząca tego problemu jest<br />
olbrzymia, przeważnie niemiecka; zestawiają ją: Koranyi, Podstawy, s. 118, oraz<br />
P a r t s c h, op. cit., s. 1 nn. Trudno zgodzić się z Kolańczykiem, gdy pogląd o pierwotnej<br />
swobodzie rozporządzania nazywa koncepcją „ongiś znaną w nauce" (Studia,<br />
s. 17). Choć rzadziej niż odmiennemu poglą<strong>do</strong>wi hołdują jej także badacze<br />
współcześni zarówno na Zachodzie (np. J. de L a p l a n c h e, La reserve coutumiere<br />
dans l'ancien droit français, Paris 1925), jak i na Wschodzie. Np. Griekow w oparciu<br />
o statut policki przyjmuje późne pojawienie się retraktu. Jego zdaniem, z chwilą<br />
wyłonienia się własności indywidualnej ze wspólnoty ro<strong>do</strong>wej szło najpierw<br />
o okrzepnięcie tej nowej formy własności, nie było więc miejsca na retrakt. Ten<br />
pojawia się stosunkowo późno, jako rezultat walki właścicieli ziemskich o zachowanie<br />
swego stanu posiadania (Polica, s. 98). We właściwym miejscu wskazywaliśmy,<br />
że ten uczony raczej błędnie interpretuje odnośne postanowienia statutu polickiego<br />
(zob. wyżej, s. 127 ods. 64). Argument z milczenia Prawdy Ruskiej też nie jest<br />
przekonywający, ^koro i nasz trzynastowieczny zwód prawa nie wzmiankuje