22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

To wszystko były wypowiedzi publiczne. Co więcej, tylko takie wypowiedzisą naprawdę publiczne, bo tylko takie są w Austrii rozpowszechniane. Co sięstało? Jak to możliwe, że osoby, których zadaniem ma być przekazywanie wiary,występują najbardziej zdecydowanie przeciw niej. Otóż nie mogą one pogodzićsię z myślą, że ich Kościół traci na znaczeniu, że przegrywa w walce o popularnośćz partią polityczną, instytucją charytatywną, gwiazdą muzyki pop albo jakimśmyślicielem. Wtedy przychodzi prosta myśl: dlaczego mamy być gorsi? Dlaczegonie mamy głosić tego, co ludzie chcą usłyszeć? Paradoksalnie: im Kościół jest wdanym kraju słabszy, tym skłonność do rezygnacji z tradycyjnej nauki większa.Im mniejszą rolę odgrywa, im mniej osób go słucha, tym większy jest naciskopinii publicznej, aby zaakceptował nowe formy życia, aby ich nie oceniał i nieodrzucał.Ktoś jednak powie: przecież tu chodzi tylko o drobne zmiany. Zwolennicyreform domagają się odrzucenia nie dogmatów, a jedynie pewnych form życiakościelnego, niektórych obyczajów. Dlaczego nie zrezygnować z nakazu celibatu?Dlaczego nie wyświęcać kobiet na kapłanów? Co przeszkadza w zaakceptowaniurozwodów?Problem polega na czymś innym, a mianowicie na tym, że zwolennicyreform nie dlatego chcą zachować dogmaty, że je szanują, ale dlatego że niemają one dla nich żadnego znaczenia. Atakują oni te praktyki i te obyczaje, któredo czegoś zobowiązują, które ograniczają, które wyrażają wiarę tradycji, żepanowanie nad sobą jest lepsze od zmysłowości, że nie ludzka przyjemność idobre samopoczucie są miarą dobra, ale przekazane przez świadków iinterpretowane przez ich następców słowa objawionego Boga. Zwolennicy reformmówią: jeśli Kościół nie dostosuje się do ludzkich wyobrażeń, to nie przetrwa. Coto jednak znaczy? Czy ma sens przetrwanie Kościoła, który nie będzie głosiłwyższości ducha nad ciałem, Kościoła, który nie będzie odwoływał się dosuwerennego Boga, Pana i Wszechmogącego Stwórcy?Zwolennicy reform domagają się drobnych - we własnym mniemaniu -zmian, naprawdę jednak chcą odwrócić miarę: to nie przekazane przez pokoleniasłowa Boga mają określać, co jest szczęściem, ale sam człowiek, jego ziemskiei doczesne potrzeby. Dlatego atakują te praktyki i przekonania, które sąnajtrudniejsze dla jednostki ufającej, że sama jest źródłem orzekania o tym, codobre a co złe. Dlatego cała argumentacja na rzecz zmian posługuje się jednymtylko kryterium: potrzeby i słabości człowieka. Skoro trudno jest przestrzegaćdanego zakazu, to trzeba go zmienić. Aby tylko nikogo nie odepchnąć, nikomunie sprawić przykrości, od nikogo nie wymagać zbyt wiele.To nie szacunek dla człowieka jest jednak źródłem gotowości do ustępstw.To nie miłość do niego przeszkadza w stawianiu mu wymagań i przypominaniu okonieczności walki z sobą samym, wymaganiu, jakie przekazała tradycja."Czy po śmierci będziemy żyli wiecznie jako nieśmiertelne dusze, czy teżzmartwychwstaniemy dopiero na końcu dziejów świata, kiedy nastąpi SądOstateczny, i wtedy będziemy wieczni, kogo jeszcze interesują takie pytania wsytuacji, w której życie po śmierci w ogóle niemal nie znajduje wyznawców? (...)120 <strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!