22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

mówienie o Prawdzie (bo każdy ma tylko opinie), o słuszności (bo wszystkiepunkty widzenia są równe), o zbawieniu (bo jest tylko jedno życie), o walce (bosą tylko psychiczne stresy) i o grzechu (bo to takie naturalne).Czy to znaczy, że tradycja nie może ulec zmianie? Ależ nie. Wiemy, żenic takiego jak czysta tradycja nie istnieje. W historii wciąż mieliśmy do czynieniaze zmianami, dostosowaniami, przejmowaniem i odrzucaniem. Orygenes walczyłz gnostykami, ale następnie stał się przedmiotem ataków za swój zbytni optymizm.Augustyn walczył z Pelagianami, ale skrajne rozumienie jego myśli nie zostałoprzyjęte powszechnie w Kościele. Tomasz przystosował dla chrześcijaństwaArystotelesa i skorygował Augustyna. To, co do nas przychodzi, jest wynikiemrozwoju i zmian. Dlatego tradycja jest czymś żywym, nie skamieliną przeszłości,ani obiektem podziwu. Chodzi jedynie o miarę. W tym miejscu spotyka się rozumz tradycją i zmiana z zachowaniem. Kryterium jest uznanie w Bogu władcy, któryod nas, ludzi, jest zupełnie niezależny, ale my od niego już tak. Posłał swegoSyna na śmierć, abyśmy zyskali dzięki temu życie. I tradycja może być tylkowtedy zmieniana - a więc jej formy, sposoby wyrazu i język - kiedy pełniej i lepiejwyraża tradycję, czyli przekazane słowo bezpośrednim boskim autorytetem. Wżadnym razie tym kryterium nie mogą być nasze potrzeby, ani nasze pragnienia,ani to, co myśli większość.Dlatego obrona tradycji i walka z nowoczesnością to nie to samo.Chrześcijanin nie ma żadnej szczęśliwej wyspy, na której mógłby się skryć przedtym, co dzieje się obecnie. Ani w średniowieczu, ani w renesansie, ani w baroku.Stamtąd może czerpać wskazówki i pouczenia, ale nie wolno mu w imięprzeszłości potępiać tego czasu, w którym żyje. To najczęstszy błąd niektórychtradycjonalistów. Wciąż mówią o autorytetach i dawnych wartościach, utyskująna obecny, nowoczesny świat. A przecież Bogu spodobało się umieścić nas wtym czasie i to powinno nam wystarczyć. Choć staliśmy się odbiorcami prawdychrześcijańskiej dopiero po dwóch tysiącleciach od jej narodzenia, to przecieżprawda ta nic z siebie utracić nie mogła. Z punktu widzenia jej siły i mocy, mogłabysię pojawić nie dwadzieścia wieków temu, ale wczoraj. Żadne ludzkie działania,ani bunty, ani sprzeciwy, ani zmiany mentalności, ani przemiany obyczajów wniczym nie naruszają potęgi Boga. Jeśli myślimy inaczej, to obrona tradycjiprzeistacza się w pokrzykiwanie frustratów, a walka o zachowanie prawdy - wobronę przed wszelkimi zmianami. Tradycja pozwala nam odnaleźć się w świeciei dzięki naszemu pierwszemu zaufaniu do niej możemy w ogóle zacząć cokolwiekrozumieć. Ale to, co przyjmujemy najpierw tylko na wiarę, musi być przekształcone,przez myślenie, w wiarę rozumną. Inaczej tradycja zmienia się w pusty zbiórformuł i praktyk, łatwy do atakowania i wyszydzania przez "wyznawców wieloryba".Te dwie rzeczy muszą siebie przenikać, muszą sobie towarzyszyć: posłuszeństwoi próba rozumienia, uległość i samodzielność, wiara i prawda, credo quiaimpossibile i credo ut intelligam. Tradycja jest miarą, ale zaczyna coś określaćdopiero, kiedy zaczniemy jej używać.Można zapytać: co nas zatem broni przed nadużyciem? Nic ponadprzekonaniem, że Prawda, o którą nam chodzi, żyje i działa. Że tradycja praktyki formuł zachowań, dogmaty i następstwo biskupów są żywym językiem, przez<strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996 133

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!