22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Błękitna, jeszcze mniejsza od różowej. Z łatwością zmieści się w kieszeni. Nieodczytuję autora, bo leży na stronie tytułowej. Ale na tylnej okładce rozpoznajęlogo wydawnictwa. Szybko przykrywa je pocztówka. Rozpoznaję pocztówkę.***Kobieta wyciągnęła druty i robi coś na kształt swetra. Obok niej leżą galaretki.Książki, jedna na drugiej, ukrywają swoje tytuły.Wychodzę na korytarz. Z mapy połączeń kolejowych ktoś oderwał jeleniogórskiei kawałek katowickiego - w sumie kilkaset kilometrów kwadratowych. W przedzialeobok ten sam zestaw podróżnych czynności, choć bogatszy, bo tu kobieta zacieklerozwiązuje krzyżówki. Ktoś inny połyka jabłko, ktoś inny zmierza w kierunku toaletyalbo do Warsu. W toalecie miłe zaskoczenie; czysto, jest woda i mydło. Następnyprzedział to już pierwsza klasa, więc wracam. Mijam przedział dla matki zdzieckiem do lat czterech, pusty i na głucho zamknięty, inne przedziały, w każdympo trzy, cztery osoby, kobietę zmagającą się z krzyżówką, mężczyznęwyrzucającego ogryzek, mapę z kolejnym rozbiorem Polski, kobietę robiącą nadrutach raczej na pewno sweterek. Chcę iść dalej, ale dalej zaczyna się gettoprzedziałów bez przekreślonego papierosa na drzwiach.Wracam.Katowice. Na korytarzu robi się ruch, dosiada się kobieta, potem starszemałżeństwo. Będzie głośniej i ciaśniej, czyli bardziej ludzko. Muszę przerwaćpisanie, bo - teraz to widzę - jestem obserwowany. Zapełnianie białych kartekpochyłymi literami nie mieści się w schemacie podróżowania.***Czy nie mają państwo jakichś drobnych... po prostu nie mam pieniędzy, z własnejgłupoty zostawiłam torebkę... zbieram do biletu, przepraszam, trochę drobnych.Po chwili ten sam głos w przedziale obok. Dwie osoby z naszego dały i rozgorzaładyskusja. Ktoś widział ją wcześniej w tym samym pociągu, też zbierała na bilet.Ktoś inny też widział - nie w pociągu, nie ją ale też bardzo ciekawe, do szkoły byposzli, pracować, kto to widział, taka młoda, zdrowa, mam córkę, czwórkę dzieci...Wyciągają gazetę, krzyżówkę. Wykrystalizowało się dwuosobowe kółkodyskusyjne. Terapeuci powinni przepisywać swoim pacjentom bilet kolejowy tami z powrotem na jedną z najdłuższych tras. Po raz kolejny dowiaduję się, że jednaz dyskutantek ma czwórkę dzieci, że sześćdziesięcioletni mężczyzna nie powinienżebrać. Teraz omawiają choroby i zajmują się lekarzami.***Przez ramię czytam razem z siedzącą obok mnie kobietą, o ile nie wpadam wsenne odrętwienie, fragment jakiegoś artykułu:J.Ch. jest nieuchwytny - już wielokrotnie robiono obławy, ale za każdym razemzatrzymywano jedynie grupę spokojnych obywateli, którym nic nie można byłozarzucić, oprócz jednego, że byli zanadto spokojni. Niby nic w tym nienaturalnego,242 <strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!