22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

jest niczym jakaś ziemska organizacja albo partia, dla której czystość doktryny ibezwzględne posłuszeństwo są niezbędne do przetrwania. Organizacjom ludzkimnierzadko wydaje się, że jeśli w jakimś trudnym okresie swoich dziejów niezdyscyplinują członków, to się zupełnie rozpadną, gdyż poza wstępnymidaklaracjami i ludzką lojalnością nie ma nic, co wiązałoby ich naprawdę. Krótkapowtórka z historii Kościoła pokaże nam okresy dziejów tej nieziemskiej przecieżw swej istocie, "organizacji", w których wiara trwała nie mocą nakazówdyscyplinujących wiernych, ale mocą - można rzec - samej wiary.Myślę tu o pierwszych dwóch wiekach chrześcijaństwa, w którym to czasiewiara, mimo fatalnej łączności między lokalnymi Kościołami, mimo nieustalonegojeszcze kanonu Pisma Świętego, mimo nieustabilizowanej ciągle w świadomościwiernych pozycji Rzymu, potrafiła obronić się przed dziesiątkiem herezji, któredzisiaj noszą wspólne miano gnozy. Myślę tu też o sytuacji, w jakiej znalazło sięchrześcijaństwo w czwartym wieku, kiedy to większość biskupów (oprócz biskuparzymskiego) ulegała ariańskim poglądom na naturę Drugiej Osoby Boskiej, awiara - jak wykazał swego czasu John Newmann - przetrwała właściwie dziękizmysłowi prostego ludu.Choćby te dwa przypadki świadczą, iż wiara sama w sobie posiada pewnąmoc, która uzdalnia jądo przetrwania w nieskazitelnej niemal formie. Nie mam tuna myśli jednak wiary pojętej jako zespół wyznawanych poglądów, jako zbiór tez,których nie mogąc przyjąć na mocy rozumu, przyjmuje się na mocy wrodzonejczłowiekowi skłonności do zawierzenia uznanym autorytetom. Tak pojęta wiaraz pewnością nie przetrwałaby żadnego z wymienionych kryzysów. Wchrześcijaństwie wiara w pewien zbiór prawd jest czymś wtórnym, pierwotna jestwiara w wydarzenie. Wierzymy bowiem, że Jezus, nauczyciel i mistrz sprzeddwudziestu wieków, umarł i zmartwychwstał, spełniając tym samym zapowiedziPisma. Dlatego też zwiemy Go tak, jak i On sam się rozumiał, zwiemy GoChrystusem, czyli Mesjaszem, ale również Panem, Synem Bożym, PrzedwiecznymSłowem. Każdy z nas wszakże używa tych tytułów, mając na uwadze to, iż Jezusprzede wszystkim jest moim Panem, moim Zbawicielem, moim Bogiem. Jezuszwyciężył śmierć i zmartwychwstał. Nie jest to żadna mityczna opowieść o dobrym,szlachetnym bogu dotycząca losów ludzkości, jest to raczej Dobra Nowina dlamnie. Jezus bowiem umarł za mnie, przez mnie, dla mnie. Jezus też dla mniezmartwychwstał.Wydarzenie śmierci i zmartwychwstania uruchomiło teologiczny namysłpierwszych Apostołów nad całym życiem Jezusa Chrystusa odniesionym przedewszystkim do ich osobistego życia, a wtórnie do życia ich narodu, ich cywilizacji,czy całego świata. Widzieli oni więc z cała ostrością podstawowy nerw swojejwiary, niejednokrotnie dawali też temu wyraz: "jeśli Chrystus nie zmartwychwstał,daremne jest nasze nauczanie, próżna jest nasza wiara" (1 Kor 15,14).Chodzi zatem o to, że wiara w zmartwychwstanie Jezusa, czyli wiara w to,iż On żyje i, orendując za mną grzesznikiem, wyjednuje łaskę wybaczenia mimoich przewinień, jest czymś zupełnie fundamentalnym. Nie osiągamy zbawieniana mocy własnych zasług, ale "łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę. A to pochodzinie od nas, lecz jest darem Boga; nie z uczynków, aby nikt nie chlubił. Jesteśmybowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które<strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996 71

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!