22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

niemal takich przypadkach obserwowałem też niezwykłą łatwość, z jaką te osobydokonywały podziału na ludzi będących w Kościele i tych, którzy znajdują siępoza nim. Widziałem też szybkość i zatrważającą pewność, z jaką owe osobyrozstrzygały, co jest, a co nie jest herezją. Wyglądało to, jakby miały one pewiengotowy, podręczny szablon, pozwalający im rozstrzygnąć o przynależności danegoczłowieka do Kościoła. Wśród tych licznych "cnót" nie zaobserwowałem jednaktej, która z oczywistych racji pojawić się u nich nie mogła. Sami nie przylgnąwszyosobiście do Boga, nie potrafili namówić kogokolwiek do takiego przylgnięcia.Co więcej, najczęściej nawet się o to nie starali.I to jest właśnie moje zmartwienie. Boję się mianowicie, że w czasieewentualnego procesu tropienia heretyków w Kościele największą gorliwośćujawniłyby osoby, które nie potrafią ewangelizować, nie potrafią zdobywać ludzidla Chrystusa, nie potrafią pociągnąć innych swoim przykładem, znakomiciejednak potrafią wykazać u kogoś błąd, znaleźć jedną czy drugąwadę, znakomiciepotrafią z Kościoła wykluczać. Trzeba sobie zdawać po prostu sprawę, jakiegotypu przewartościowania w obrębie Kościoła spowodowałoby oficjalneopowiedzenie się za tą tendencją przywrócenia instytucji anatemy, która odtądmiałaby być powszechnie używana. Kościół bez wątpienia zmieniłby swoje oblicze.A to, co nazywano by wiarą, byłoby raczej wspomnianą wcześniej kolekcjąteologicznych twierdzeń, bez żadnej niemal mocy pociągania ludzi do Chrystusa.Zamiast popierania tej tendencji, proponuję inne rozwiązanie. Pisałem otym niegdyś w nie istniejącym już "Ładzie". Proponuję nie udzielać sakramentówludziom niewierzącym, co jest niestety bardzo częstym procederem. Proponujęrozpocząć w Kościele katechizować ludzi dorosłych po to, aby ci z kolei moglikatechizować swoje dzieci, ale również po to, aby umieli rozróżnić w tymneopogańskim świecie, które z prawd są zgodne, a które nie z wyznawaną przeznich wiarą. Proponuję też uczyć ludzi, jak można głosić Chrystusa w ichnajbliższym otoczeniu. Proponuję zerwać z wszelkimi formami pelagianizmu isemipelagianizmu w naszym nauczaniu i postępowaniu, a to nie tyle przezrzucanie anatem, ale poprzez ujawnianie i wyraźne stwierdzanie całkowitejbezowocności czyjegoś nauczania i postępowania, za czym powinny iśćoczywiście odpowiednie praktyczne wnioski. Proponuję, aby w dalszym ciąguludzi nauczających bałamutnie upominać, a w końcu pozbawiać ich licencjinauczania w imieniu Kościoła, jak to miało miejsce w przypadku chociażby HansaKiinga. Proponuję jednak jednocześnie przestać się tak trząść o instytucjęKościoła, która naprawdę trwa tu nie ludzką, ale Bożą siłą. Proponuję skończyć ztym płaczliwym nastrojem i z pewną ufnością spojrzeć w przyszłość, która dlachrześcijanina winna być czymś dającym mu nadzieję, wszak czekamy naprzyjście naszego Pana, który zwyciężył świat.Mówiąc inaczej, nie obawiam się specjalnie przywrócenia do łask instytucjianatemy, o ile będzie ona używana w ramach szeroko rozwiniętej ewangelizacjiświata, w ramach głoszenia Dobrej Nowiny, w ramach przychodzenia z Jezusemdo ludzi chorych, a nie zdrowych. Jeśliby natomiast miałaby zafunkcjonowaćjako jedyny oręż bojowników uwięzionych w oblężonej twierdzy, to obawiam sięprzede wszystkim tej dusznej i nieprzyjemnej atmosfery, która powstałaby w owejtwierdzy. A o to znowu nie tak trudno, wszak ma już ona swoje dwa tysiące lat.<strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996 73

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!