22.08.2015 Views

FRONDA

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

Pomóż Towarzystwu Jezusowemu modlitwą. - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Tego, co kruche i przemijające, co słabe, nie wolno niszczyć, ani osądzać. Iwłaśnie Kościół winien wziąć na siebie odpowiedzialność i nie kazać namrezygnować z owej wymówki, ale bronić jej przed Bogiem, pokazywać ją naszemusumieniu, wciąż jeszcze pamiętającemu dawne wymagania.Chrześcijaństwo i Kościół mają dostarczać nam akceptacji - nam, słabymistotom, trochę wiernym i trochę niewiernym, trochę zagubionym, które grzeszą(choć to właściwie nie są grzechy), które kłamią (ale nie dotyczy to wielkich spraw)i które w końcu umrą. A czyż śmierć sama nie jest już dla nas wystarczającymusprawiedliwieniem życia? Czyż nie jest doświadczeniem tak okropnym, takszalonym, że wszystko inne ma mniejsze znaczenie?To, że umieramy, ma nas usprawiedliwić. Nie może być kary dla istotyśmiertelnej, bo choćby nawet nie wierzyła w Boga, choćby nawet złamaławszystkie możliwe przykazania i choćby nawet w ogóle ich nie uznawała, a w ichprzekraczaniu znajdowała radość, to i tak jest to niczym wobec śmierci. Onazwalnia ze wszystkiego: jej samotność, nieuchronność, niepowtarzalność, faktże już nigdy, przenigdy nie odda nam tego życia, paraliżuje wszelką możliwośćosądzania. Najwyższy Sędzia może jedynie dobrotliwie kiwać głową i przyjmować,bo przecież nigdy nie zrozumie strachu człowieka przed śmiercią, nigdy nie będzietym, który został skazany na odejście, tym kto wie, że wszystko co czyni, robi poraz ostatni, najbardziej ostatni z możliwych. Nicość, przed którą stawia nas śmierć,strach, jaki jej towarzyszy, mają nas zwalniać z wszelkich przewin.Tak to Bóg znalazł się w pułapce. Śmierć, która miała nas kierować kuNiemu, która miała pokazywać, że nasze bytowanie jest niestałe i nie opłaca siękorzystać z doczesnych przyjemności, skoro możemy wygrać inne dobra, którabędąc karą była też przewodnikiem do Boga, stała się teraz instrumentem dowalki z Panem, najbardziej chytrą zaporą przed Jego roszczeniami. Cokolwiekbowiem by nam powiedział i cokolwiek rozkazał, zostaje to przez nasząśmiertelność unieważnione. Jak Bóg, który nie wie, czym jest umieranie, możedomagać się od nas, istot stojących w obliczu nicości, abyśmy Mu wierzyli, abyśmyzwyciężali nad czasem, który nam został dany, abyśmy za cenę przekraczaniapewnych Jego przykazań nie korzystali z życia, jego małych przyjemności? Tojest powód, dla którego coraz więcej teologów i katolików domaga się zmianyjęzyka i obyczajów Kościoła, rezygnacji zarówno z nauczania o prawie naturalnym,jak też odejścia od takich dogmatów jak wiara w istnienie piekła czy szatana.Czy to nie zatem zbyt surowe, domagać się od współczesnegochrześcijanina wierności zasadom wiary? Być może. Ale tylko wtedy, gdychrześcijanin rzeczywiście przyjmie za swoje przekonanie, że za rzeczywistościązmysłową nie ma innej, za tym co ziemskie, nie ma tego co niebieskie, że zprzygodności nie wybawia go nie podlegający jej w żadnej mierze Najwyższy.Dlatego spór o kształt Kościoła, o to, co będzie głosił, jest tak istotny. Akceptującnas w każdej sytuacji i znosząc wymagania, odetnie nas ostatecznie od Boga.Zyskamy wprawdzie akceptację, znikną grzechy i napięcia, uprzątnięte zostanąwyrzuty sumienia, nikt nie będzie nas straszył wiarą w piekło, ani nie uzna, żenasze zachowanie pozostaje w sprzeczności z prawem naturalnym, ale w zamianza to stracimy dostęp, niepewny i czasowy, do Tego Który Jest. Oto stawka gry!Oto przedmiot zabiegów i wysiłków.<strong>FRONDA</strong> DOŻYNKI 1996 125

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!