15.02.2015 Views

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Cechy formalne kompozycji<br />

Mehofferowska Trójca św., mimo oczywistego zakorzenienia<br />

we wskazanych powyżej tradycyjnych układach ikonograficznych,<br />

jest kreacją samodzielną i w pełni twórczą,<br />

a przy tym – co zasugerowano już wyżej – artysta skoncentrował<br />

się zdecydowanie bardziej na warstwie formalnej<br />

niż treściowej przedstawienia. Bardziej więc interesująca<br />

– niż roztrząsanie kwestii teologicznych – wydaje się analiza<br />

formalna dzieła. Nie ulega wątpliwości, że w związku<br />

z przygotowywaniem swego pierwszego projektu, który<br />

miał zostać wykonany w mozaice, ten właśnie, formalny<br />

aspekt pracy musiał być najważniejszy dla artysty. Do tej<br />

pory, wśród wielu analiz mozaiki, podkreślających prawie<br />

wyłącznie jej (domniemaną) oryginalność ikonograficzną<br />

368 , tylko Helena Blum zwróciła uwagę na walory formalne<br />

Trójcy św.:<br />

Artysta stworzył dzieło niepowszednie przez ujęcie na jednej<br />

płaszczyźnie trzech elementów kompozycji, i to z zachowaniem<br />

jednolitej hierarchii postaci, wiążąc w jedną<br />

całość kompozycyjną Boga Ojca i Ducha św. w postaci gołębicy<br />

z ciałem umęczonego Chrystusa, podtrzymywanym<br />

przez dwóch aniołów. Aniołów znowu związał z częścią<br />

ornamentalną kompozycji, a po bokach umieścił symboliczne<br />

słońce, gwiazdy i księżyc, poddane odpowiedniej<br />

stylizacji. […] Oryginalna ta koncepcja, a przede wszystkim<br />

jej formalne ujęcie z wyraźnym piętnem epoki, należy<br />

do najciekawszych przejawów secesji w sztuce polskiej 369 .<br />

Warto dodać, że wspomnianą przez Helenę Blum hierarchizację<br />

postaci uzyskał artysta w sposób niezbyt wyszukany<br />

i ze wszech miar tradycyjny, mianowicie różnicując<br />

skalę postaci: gigantycznego Boga Ojca, którego samo<br />

popiersie wypełnia niemal całe pole kompozycji i stanowi<br />

tło dla ciała Chrystusa o proporcjach jak najbardziej<br />

„ludzkich” (jak o tym świadczy porównanie z podtrzymującymi<br />

je postaciami aniołów). Kolejnym argumentem<br />

na rzecz formalistycznego podejścia artysty do kompozycji<br />

jest jej prawie symetryczny (choć nie do końca ścisły<br />

w ramach tej symetrii) układ. Odchylenia od tego osiowego<br />

schematu są niewielkie, a poza tym wzajemnie się<br />

kompensują, co znów tworzy swego rodzaju symetrię. Popiersiu<br />

Boga Ojca Mehoffer nadał kształt zbliżony do<br />

trójkąta równoramiennego, którego wierzchołek stanowi<br />

Jego głowa. Unosząca się powyżej gołębica Ducha św. jest<br />

przesunięta nieco na lewo od osi pionowej, co w dolnej<br />

partii przedstawienia zostało zrównoważone przez zwrócenie<br />

lekko w prawo podtrzymywanego przez aniołów<br />

ciała Chrystusa. Wzmocnieniem tego układu są postaci<br />

aniołów, a zwła szcza ich niezwykle dekoracyjne i rozbudowane<br />

skrzydła, skomponowane na zasadzie wzajemnego,<br />

prawie lustrzanego odbicia. Symbole słońca i księżyca<br />

na wysokości ramion Boga Ojca tworzą niejako poprzeczną<br />

oś symetrii kompozycji, czym wa runkują jej prawie<br />

doskonałą równowagę (zachwianą, jak powiedziano, jedynie<br />

minimalnie). Dzięki opisanemu ukła dowi, zbliżonemu<br />

do symetrycznego, mozaika wspaniale współgra z architekturą<br />

skrzyżowania naw kościoła zbudo wa nego na planie<br />

krzyża greckiego [il. 85], zaś pewne nieregularności jedynie<br />

ożywiają kompozycję i czynią ją bardziej interesującą.<br />

Wątpliwości musi budzić jedynie układ przedramion<br />

Chrystusa. Z dalszej odległości, w widoku z dołu, są one<br />

prawie niewidoczne, gdyż zostały ułożone z kostek barwy<br />

nieco ciemniejszej niż karnacja pozostałych części ciała,<br />

a poza tym znajdują się na tle potraktowanych bardzo<br />

dekoracyjnie, upierzonych jak ptasie skrzydeł aniołów,<br />

tak że skontrastowane z nimi, giną [il. 86]. Fakt ten ze<br />

wszech miar tylko przysłużył się obrazowi, gdyż wzniesione<br />

w górę ręce Chrystusa z otwartymi, zwróconymi do<br />

wewnątrz dłoń mi, są niezgrabnie wielkie, a rysunek palców<br />

– wręcz pokraczny. W widoku z dołu zdaje się, że<br />

przedramiona opadają swobodnie w dół i niżej nie są widoczne,<br />

gdyż zasłaniają je głowy aniołów. Tymczasem, przy<br />

87<br />

bliższym oglądzie, zdają się one zupełnie amorficznie<br />

„wy rastać” spoza szyj aniołów. Podobnie zresztą wyglądają<br />

na kartonie wykonawczym, choć tam zdecydowanie lepiej<br />

został oddany ich modelunek światłocieniowy, którego<br />

nie udało się już powtórzyć w mozaice. Wypada zatem<br />

115

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!